Trwa kolejna edycja Międzynarodowego Festiwalu Teatralnego Dialog

Ideą przewodnią tegorocznej edycji jest hasło "Świat bez Boga", które jak przyznaje sama Krystyna Meissner zostało użyte prowokacyjnie, przewrotnie, bo czy jesteśmy sobie w stanie wyobrazić świat pozbawiony jakichkolwiek wartości?

MFT Dialog-Wrocław rozpoczął się spektaklem znanego już dobrze wrocławskiej publiczności z poprzednich edycji - Ivo van Hove Szepty i krzyki. Inspirowany Bergmanem surowy obraz pozbawionej więzi rodziny, która radzi sobie ze śmiercią jednej z sióstr. Analizując relacje, brak zaufania i zachowawczość w okazywaniu sobie uczuć, ciężko byłoby nazwać już członków rodziny bliskimi. Dla umierającej ciepło, które zaznaje jedynie od swojej pielęgniarki zdaje się być jedynym wybawieniem od cierpienia.

Przewrotny, pełen czarnego humoru węgierski spektakl Loser stawia obraz współczesnego teatru do góry nogami. Pytając o sens, czy cel sztuki pokazuje ciemną stronę tworzenia teatru. O dofinansowaniu spektakli decydują układy i konotacje polityczne, a główne role obsadzane są przez łóżko. Teatr, który chce być nośnikiem wartości, sam jako instytucja próbująca utrzymać się na powierzchni, wykorzystuje strategie przeciw którym się buntuje.

Formalne, mechaniczne gesty, rozmowy o niczym, a na twarzach aktorów beznamiętne maski, tak wyglądała rzeczywistość w spektaklu "Warum. Dlaczego pan R wpada w szał?". Zapowiadało się bardzo interesująco, jednak czegoś zabrakło i sama forma, choć interesująca i na swój sposób nowatorska, nie obroniła się i znudziła znaczną część publiczności.

Do 24 października jeszcze wiele interesujących nazwisk współczesnego teatru. Na festiwalu również dwaj topowi polscy reżyserzy: Krzysztof Warlikowski i Krystian Lupa.

Spektaklom towarzyszą spotkania z twórcami i panele dyskusyjne. Większość wydarzeń towarzyszących odbywa się w klubie festiwalowym Barbara, tak również odsyłamy po bilety na spektakle.

Więcej wrażeń z pierwszych festiwalowych dni: