Węzeł Borowska: lampa w dachu wiaty i inne kłopoty opóźniają komputerowe światła

System komputerowego sterowania światłami dla odcinaka tramwaju na Gaj (10 skrzyżowań) miał testowo działać najpierw od 2 tygodni, a potem od 1 października. Jednak wciąż nie podłączono do niego do niego choćby jednej sygnalizacji.
- Zamontowaliśmy już urządzenia na 9 z 10 skrzyżowań i jeszcze w tym tygodniu sygnał z nich powinien dotrzeć do tymczasowego centrum zarządzania. Jedyne czego brakuje to skrzyżowanie Borowska, Sucha, Stawowa, Ślężna, gdzie powstaje węzeł przesiadkowy – mówi Błażej Trzcinowicz, koordynator komputerowego sterowania światłami.

Pierwsze 10 skrzyżowań ma być testem. Nie będą one podłączone do tego samego komputera, co cały system, nie będą także działać na 100 proc. (więcej o tym, na czym ma polegać ten test pod koniec tekstu). Test jest potrzebny, bo systemu muszą się nauczyć przede wszystkim inżynierowie miejscy. Ma on trwa miesiąc liczony od dnia, kiedy działać będzie wszystkie 10. Jednak zamontować wszystkich od dawna się nie da.



Kłopoty z węzłem

Niestety wciąż nie wiadomo kiedy skończy się budowa węzełka przesiadkowego przy ul. Borowskiej (trudno bowiem nazwać węzłem przystanek, na którym zatrzymywać się będzie mniej niż 1/3 linii jeżdżących w okolicach Dworca Głównego).

O tym jakie kłopoty są z tą inwestycją niech najlepiej świadczy obrazek z wczoraj. Robotnicy mieli zacząć montować dach na wiacie przystankowej. Tylko jak to zrobić, skoro w jego środku wypadł ustawiony według projektu słup oświetleniowy?



W tym konkretnym przypadku nie będziemy złorzeczyć – lepiej, żeby robotnicy zrobili coś dobrze niż szybko. Skoro we Wrocławiu opóźnienia są standardem, to chyba trzeba się do tego przyzwyczaić.

Test komputerowych świateł

Na koniec obiecane wytłumaczenie po co nam test komputerowych świateł jesienią, skoro tramwaje mają być przyspieszone dopiero przyszłą wiosną. O szczegółach już pisaliśmy, ale przypomnijmy.
We wszystkich miastach, gdzie montowano ten system pierwsze pół roku (średnio) trwa dostosowywanie ustawień. Nauczyć się muszą monotrniczowie, kierowcy i inżynierowie, którzy będą sterować systemem.

U nas testów będzie jeszcze więcej. Cały ITS będzie gotowy dopiero pod koniec przyszłego roku. Teraz zaś testowanie jest potrzebne głównie dla miejskich inżynierów, którzy chcą się uczyć zarządzania systemem krok po kroku.
- Na prośbę wydziału inżynierii miejskiej sygnalizacja na tych światłach przez pierwszy miesiąc nie będzie zmiennoczasowa, tylko stałoczasowa – mówi Błażej Trzcinowicz. O co chodzi? Przez miesiąc na opisywanych przez nas skrzyżowaniach od pętli na Gaju do Borowskiej wciąż będą cykle stosekundowe: każdy z wlotów będzie miał odgórnie ustalony czas świecenia się zielonego światła – podobnie jak ma to teraz. Nie będzie działo się tak, że tramwaj podjeżdżając do skrzyżowania bezwzględnie będzie miał pierwszeństwo.

Nie oznacza to jednak, że w okresie testowym tramwaje nie będą miały łatwiej.
- W tej chwili taki stusekundowy cykl, czyli to jak się zmieniają światła, podzielony jest na 4, pięć części. Jadą ci na wprost, potem, ci co skręcają, potem na wprost z drugiego kierunku i tak dalej. Francuzi pracujący nad ITS-em przekonali nas, że te same 100 sekund można podzielić na znacznie więcej, np. na 18 części, wśród których tramwaj nie koliduje powiedzmy z co drugim, albo z co trzecim. W okresie testowym tramwaj pojedzie w takim najbliższym cyklu, więc będzie stał krócej – tłumaczy Błażej Trzcinowicz. - Testy są nam bardzo potrzebne, żeby już teraz wyeliminować ewentualne kłopoty. Dopiero gdy je zdiagnozujemy system ruszy w pełni: i wtedy to nie tramwaj będzie czekał na skrzyżowaniu, ale skrzyżowanie na tramwaj. Komputer będzie wcześniej wiedział, że on się zbliża i tak dostosuje otwarcia, żeby mógł on płynnie przejechać przez skrzyżowanie – dodaje.