Kultura

Wrocław/Breslau jako sceneria „Widm” Moniuszki w Operze Wrocławskiej [ZDJĘCIA]

2019-03-05, Autor: mh, /fot. Magda Pasiewicz

– Nasze dziady dzieją się w listopadzie 1945 roku na wielkim cmentarzysku we Wrocławiu/Breslau, gdzie jeszcze w ostatnich miesiącach ginęły dziesiątki tysięcy ludzi i gdzie przyszli wygnańcy – przesiedleńcy ze wschodnich rubieży Polski. Nastała jesień i trzeba „odprawić dziady” – mówi Jarosław Fret, reżyser „Widm” Stanisława Moniuszki, które w środę, 6 marca, będą miały premierę w Operze Wrocławskiej.

Reklama

– W naszej inscenizacji „Widm” stawiamy pytanie, jak to jest wołać po raz pierwszy na obcej ziemi wśród obcych grobów – mówi Jarosław Fret. – Wrocławianami uczyniła nas nie tylko odbudowa, ale także to, że założyliśmy tu własne cmentarze. Cmentarze wśród cmentarzyska, bo właśnie takim miastem był powojenny Wrocław – cmentarzyskiem – dodaje reżyser, który podkreśla, że twórcy spektaklu nie uwspółcześnili „Dziadów”.  

– Pokazujemy jedynie jak ci, którzy tu przybyli z Białorusi, Litwy i Ukrainy – czyli z rejonów, w których dziady były odprawiane i skąd pochodziła inspiracja dla Mickiewicza – zaczynali na nowo tworzyć swoją tożsamość, często ukrywając indywidualne biografie – tłumaczy Fret. – Ostatnim widmem, które przychodzi w naszej inscenizacji jesteśmy my sami. Wracamy więc do źródeł, do dziadów – to jest sposób w jaki naprawdę żyjemy i naprawdę zawsze żyliśmy, my – ludzie, ale też my –  wrocławianie – podkreśla reżyser.

– „Widma” to kantata z tekstem dramatycznym, nie jest to jednak zbiór pieśni – mówi Jarosław Fret. – Realizując je na scenie, nie chcieliśmy przygotować wykonania czysto oratoryjnego i staraliśmy się wydobyć na pierwszy plan elementy dramatyczne. Dlatego w spektaklu pojawi się chór jako nowa tkanka miasta –  zbiorowy bohater. Skoro podmiotem zarówno mickiewiczowskich jak i naszych „Dziadów” jest społeczność, to chór jest najważniejszym środkiem inscenizacyjnym. Nie oznacza to, że pozostałe postaci są pozbawioną charakteru, nieokreśloną bryłą; wręcz przeciwnie – potęgujemy dramaturgię postaci – zapewnia Fret.

Moniuszko wykorzystał tekst Mickiewicza prawie w całej rozciągłości, dokonując dosłownie minimalnych skrótów – tłumaczy reżyser. – Jednym z najtrudniejszych zagadnień dla każdego, kto inscenizuje „Dziady”, czyli „przekuwa na scenę”, jest brzmienie i rytm wiersza. To wielkie wyzwanie, które Mickiewicz rzucił inscenizatorom samą swoją frazą, powtórzeniami, które można przełożyć tylko jako sferę tworzącą rytm. To rytm ekstatyczny, na który odpowiedź można znaleźć tylko w muzyce. Moniuszko to rozumiał, podjął ten wątek w swojej interpretacji i nadał „Dziadom” nowe spójne, ale i własne spojrzenie. Być może stąd wziął się inny tytuł – dodaje reżyser.

Rok Moniuszkowski

„Widma” to nieco zapomniana kantata Stanisława Moniuszki, która jest muzyczną ilustracją II części „Dziadów” Adama Mickiewicza. Poza przykładami wielu pieśni, w tym także szeroko rozbudowanych ballad, jest kolejnym przykładem fascynacji Moniuszki twórczością literacką Adama Mickiewicza. W Operze Wrocławskiej będzie można zobaczyć operowy spektakl na podstawie „Widma”.

Do dnia dzisiejszego pozostaje tajemnicą dokładna data powstania dzieła, które na operowe deski przeniósł Jarosław Fret z Instytutu Grotowskiego (odpowiadający także za reżyserię światła i scenografię). Dyrygentem jest Piotr Borkowski, a na scenie będzie można zobaczyć m.in. Elizę KruszczyńskąKarolinę Filus.

Dzieło autorstwa Moniuszki zostało zadedykowane Marii Kalergis, uczennicy Fryderyka Chopina i wielkiej promotorce polskiej sztuki.

Obecny sezon w Operze Wrocławskiej w dużej mierze poświęcony jest właśnie Moniuszce. W 2019 roku przypada bowiem dwusetlecie urodzin kompozytora. – Z tej okazji cały kraj będzie świętował tę szczególną datę – mówi dyrektor Opery Wrocławskiej, Marcin Nałęcz – Niesiołowski. – Kolejną Moniuszkowską premierą będzie kantata „Widma”, która jest muzyczną ilustracją II części dramatu „Dziady” Adama Mickiewicza. W czasie weekendu majowego zaprezentujemy przedwojenny film niemy „Halka” z muzyką na żywo, a także fragmenty zapomnianej opery Bolesława Wallka – Walewskiego „Pomsta Jontkowa”, która stanowi fabularną kontynuację „Halki”. Skoro publiczność chodzi do kin na opery, to chcemy zaprosić chętnych do nas na filmy z muzyką na żywo – wyjaśnia dyrektor.

Premiera „Widma” będzie miała w środę, 6 marca o godz. 19 w Operze Wrocławskiej. Bilety, w cenie 50-150 zł, można kupować w kasach i na stronie internetowej Opery.


Zobacz galerię

Oceń publikację: + 1 + 4 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 2137