Wrocław bez ulicznych stoisk z karpiami. Nie ma zgody na handel żywymi rybami

W ubiegłym roku liczba przedświątecznych, miejskich stoisk z żywymi karpiami była we Wrocławiu zredukowana do czterech, które działały od 15 do 24 grudnia. W tym roku takich punktów nie będzie wcale, ani przy ulicach, ani na zarządzanych przez miasto targowiskach. To decyzja wrocławskiego magistratu.

Jest ona odpowiedzią na apel Fundacji Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva! o wprowadzenie zakazu sprzedaży żywych ryb na terenach pod zarządem miast oraz na stanowisko Rady ds. Zwierząt przy Prezydencie Wrocławia. Na podobne rozwiązanie zdecydował się Poznań.

- W 2021 roku Biuro Rozwoju Gospodarczego przeprowadziło ostatnie losowanie miejsc do handlu rybami na wrocławskich ulicach. Uwzględniliśmy w ten sposób postulaty hodowców karpia z obszaru aglomeracji wrocławskiej, którzy potrzebowali czasu, aby przygotować się do zmian i wypracować nowe ścieżki dystrybucji. Zgodnie z zapowiedzią w tym roku Wrocław nie udostępnia miejsc do handlu żywymi rybami na ulicy - informuje Tomasz Myszko-Wolski z urzędu miasta.

Prawo w Polsce wciąż nie zabrania handlu żywymi rybami, co oznacza, że nadal będzie on prowadzony na terenach prywatnych. Tzw. Animal Patrol Straży Miejskiej Wrocławia planuje na bieżąco kontrolować punkty sprzedaży ryb i sprawdzać, czy sprzedawcy przestrzegają przepisów.

A mówią one m.in. o tym, że ryb w zbiorniku z wodą nie może być zbyt dużo, nie można też zawijać żywych ryb w szczelne torby foliowe. W takich sytuacjach zarówno sprzedawcom, jak i kupującym grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo dwóch lat więzienia. Niewykluczona jest też konieczność wpłaty od 500 zł (w drastycznych przypadkach do nawet 100 tys. zł) na rzecz ochrony zwierząt.