Sport
Dramat. Śląsk przegrywa z Górnikiem Łęczna w beznadziejnym stylu [RELACJA]
W ostatnich czterech meczach wrocławianie wywalczyli zaledwie dwa "oczka".
Śląsk Wrocław przegrał z Górnikiem Łęczna 0:2 w spotkaniu 31. kolejki Lotto Ekstraklasy. Podopieczni Jana Urbana mieli walczyć o pierwsze punkty w rywalizacji o pozostanie w ekstraklasie, a tymczasem zagrali po prostu słabo i mają już tylko jedno "oczko" przewagi nad strefą spadkową.
W pierwszym meczu grupy spadkowej wrocławianie zapowiadali walkę i grę o trzy punkty, jednak nie było tego widać na boisku. Owszem, Śląsk w pierwszej połowie może częściej gościł na stronie rywali, ale kompletnie nic z tego nie wynikało. Najlepszymi okazjami WKS-u w tej części gry były strzały Ryoty Morioki i Łukasza Zwolińskiego, które poszybowały dobre kilka metrów nad bramką.
Goście natomiast doskonale zdawali sobie sprawę z tego, o co grają. Pierwszym sygnałem ostrzegawczym dla WKS-u był mocny strzał z dystansu Grzegorza Bonina z 30. minuty spotkania. Kilka chwil później powinno być 0:1 po uderzeniu Szymona Drewniaka, ale Piotr Celeban uratował swój zespół wybijając piłkę zmierzającą do bramki. Kapitan WKS-u nie wyręczył Mariusza Pawełka w 35. minucie, kiedy Drewniak zagrał do wychodzącego Bartosza Śpiączki, a ten strzałem z ostrego kąta pokonał golkipera Śląska. Jeszcze przed przerwą Śpiączka był bliski drugiego trafienia - wyszedł sam na sam, przelobował Pawełka, ale na skuteczne wykończenie akcji nie pozwolił mu Adam Kokoszka.
Obraz gry nie uległ zmianie w drugiej połowie. Śląsk próbował stworzyć zagrożenie pod bramką piłkarzy Górnika - co swoją drogą przypominało trochę walenie głową w mur - a ci czekali na kontrataki. I właśnie jeden z nich przyniósł skutek w 60. minucie. Po szybkim wyprowadzeniu piłki Piotr Grzelczak zagrał z lewego skrzydła w pole karne, Grzegorz Bonin uderzył głową, trafiając wprost w Mariusza Pawełka. Ten jednak w swoim stylu wypuścił piłkę przed siebie, co wykorzystał pomocnik gości, podwyższając stan meczu.
Piłkarze Śląska bardzo chcieli, ale nie potrafili zagrozić przyjezdnym. Świetną okazję w drugiej połowie miał Ryota Morioka, który zmarnował sytuację sam na sam, nieznacznie przy uderzeniu z rzutu wolnego pomylił się także Aleksandar Kovacević. Górnik Łęczna był bardziej zdeterminowany i zasłużenie odniósł ważne zwycięstwo, dając sobie chwilę oddechu w walce o utrzymanie. A Śląsk? Musi coraz bardziej oglądać się za siebie, bo nad strefą spadkową zachowuje już tylko jedno "oczko" przewagi.
Śląsk Wrocław - Górnik Łęczna 0:2 (0:1)
Bramki: Śpiączka 35, Bonin 60
Śląsk: Pawełek - Dankowski, Celeban, Kokoszka, Augusto (82 Engels), Madej (75 Lewandowski), Kovacevic, Riera, Pich, Morioka, Zwoliński.
Górnik: Małecki, Matei, Pitry (12 Tymiński), Dźwigała, Leandro, Bonin, Atoche (82 Hernandez), Sasin, Drewniak (90 Danielewicz), Grzelczak, Śpiączka.
żółte kartki: Drewniak, Tymiński.
sędzia: Jarosław Przybył.
Zobacz także
Tagi: Śląsk przegrał z Górnikiem, Ślask Wroćław, górnik łęczna, Lotto Ekstraklasa, piłka nożna, sport, wrocław
Zobacz także
Komentarze (0):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Alert TuWrocław
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!
Wyślij alert