Wiadomości

Jeżdżąc Vozillą łamiesz przepisy! Sprawa trafiła do Ministerstwa Cyfryzacji

2017-11-10, Autor: bas

Wrocławianie od 4 listopada mogą korzystać z miejskiej wypożyczalni samochodów elektrycznych. Do car-sharingu zachęcał sam prezydent Rafał Dutkiewicz, który jeszcze przed oficjalnym startem usługi skorzystał z jej usług. Problem w tym, że użytkownicy Vozilli wsiadając za kółko wypożyczonego pojazdu, łamią prawo i narażają się na mandat w wysokości 50 zł.

Reklama

Już w ubiegły poniedziałek we wrocławskim magistracie, w tej sprawie interweniowali dwaj radni sejmiku wojewódzkiego, którzy dopatrzyli się w regulaminie usługi punktów, które jasno mówią o tym, że wypożyczający otrzymuje jedynie kopię dowodu rejestracyjnego pojazdu, a zgodnie z przepisami podczas kontroli drogowej kierowca zobowiązany jest do okazania oryginału dokumentu. Złamanie tego przepisu wiąże się z mandatem w wysokości 50 zł.

Na to, że operator miejskiej wypożyczalni zdawał sobie sprawę, z tego, że brak stosownego dokumentu może zostać potraktowany jako wykroczenie, może wskazywać inny punkt regulaminu, zgodnie z którym firma zobowiązuje się ponieść wszelkie koszty związane z brakiem dowodu rejestracyjnego.

– W piśmie do prezydenta Rafała Dutkiewicza wyraziliśmy nasze zdziwienie i oburzenie, że operator systemu działającego w ramach partnerstwa publiczko-prywatnego ma płacić grzywny za użytkowników – mówi Sergiusz Kmiecik, radny sejmiku województwa dolnośląskiego. – Takie nieprzygotowanie tego projektu może spowodować, że wrocławianie, którzy w pierwszej dobie tysiąc razy skorzystali z tej usługi, zrażą się do rozwiązań elektro-mobliności i miejskiej ekologicznej wypożyczalni samochodów – dodaje.

Dolnośląscy Radni z klubu PiS problemem zainteresować próbowali nie tylko wrocławski magistrat, ale też rząd. – Wystąpiliśmy do Ministerstwa Cyfryzacji z prośbą o opracowanie rozwiązania w ramach „pakietu kierowcy”, który jest przygotowywany w ramach prac tego resortu, który pozwoliłby legalnie działać wrocławskiej wypożyczalni i innym instytucjom car-sharingu – tłumaczy Kmiecik. – Nie chcemy, żeby każdy wrocławianin, czy też cudzoziemiec korzystający z tej usługi od razu stawał się potencjalnym sprawcą wykroczenia i był z tego powodu narażony na konieczność zapłacenia mandatu – dodaje.

W przyszłym tygodniu w Ministerstwie Cyfryzacji ma się odbyć spotkanie, na którym będą dyskutowane możliwe rozwiązania tego problemu.

Firma Enigma (operator Vozilli) w czwartek odniosła się do sprawy, wydając oświadczenie w którym możemy przeczytać, że twórcy projektu opracowując system działania wypożyczali, inspirowali się dobrymi praktykami innych europejskich miast.

W dokumencie czytamy równie, że operator nie umieszcza w pojazdach oryginałów dokumentów ze względu na możliwą ich utratę, a w skrajnych wypadkach nawet kradzież pojazdu. Na poparcie tych obaw przytoczono fakt, że w ciągu dwóch dni działania systemu zniknęły dwie kopie dokumentów.

Zdaniem operatora brak oryginału dokumentu, dla służb nie powinien być problemem z ustaleniem, czy dany pojazd może poruszać się po drogach publicznych. – Nawet bez posiadania kopii dokumentu organ kontrolujący jest w stanie sprawdzić w systemie informatycznym CEPIK wszelkie informacje niezbędne do stwierdzenia czy pojazd został dopuszczony do ruchu. Kopia dokumentu jedynie potwierdza okoliczności, które Policja podczas kontroli jest w stanie sprawdzić niezależnie od tego. Jednocześnie procedury pracy BOK przewidują możliwość dostarczenia oryginału dokumentu na miejsce kontroli, a w przypadku zdarzenia drogowego nawet taki obowiązek – czytamy w komunikacie.

Oceń publikację: + 1 + 6 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.