Sport

Kolejny nieudany wyjazd Śląska. WKS przegrał z Koroną Kielce 1:2 [RELACJA]

2018-08-13, Autor: Łukasz Maślanka

Drugi mecz wyjazdowy w tym sezonie i drugi raz bez zwycięstwa. Śląsk Wrocław rozczarował w Kielcach, przegrywając z Koroną 1:2. Jedynego gola dla wrocławian strzelił Marcin Robak.

Reklama

Trenerzy stosują różne sztuczki, aby zaskoczyć rywala i utrudnić mu boiskowe życie. Czasem się sprawdzają, czasem bywa, że nie. Kadrowych sztuczek w meczu z Koroną Kielce spróbował trener Śląska Wrocław, Tadeusz Pawłowski. I w porównaniu do składu na poprzedni mecz z Lechem Poznań sporo pozmieniał. Na prawej obronie od pierwszej minuty zagrał Mariusz Pawelec - dodajmy, że po raz pierwszy w całym sezonie i drugi w Ekstraklasie od marca br. W środku pola też zmiany: w pierwszej 11 wyszedł Mateusz Radecki (za Michała Chrapka) i Daniel Łuczak (za kontuzjowanego Roberta Picha). A w ataku swoją szansę dostał wreszcie Marcin Robak, ostatnio coraz bardziej poirytowany zesłaniem do roli rezerwowego. W Kielcach zamienił się miejscami z Arkadiuszem Piechem.

Zwykle do oceny takich kadrowych manewrów używa się jednego kryterium: tego, jaki był wynik meczu. Jeśli dały zwycięstwo, można uznać, że było warto. Jeśli nie, to cóż - najwidoczniej trener swoim piłkarzom w ten sposób nie pomógł. Jeśli zaś chodzi o Śląsk w Kielcach, to górę wzięła ta druga opcja. Wrocławianie bowiem nie dali rady Koronie, a swoją grą w tym spotkaniu w żaden sposób nie pokazali, aby należał im się nawet remis.

Zaczęło się dla Śląska nieźle, bo na początku meczu sporo wiatru pod bramką Korony narobił Wojciech Golla. Stoper wrocławian w tej akcji nie zdołał jednak sięgnąć piłki i dla kielczan skończyło się na strachu. Ale w 10. minucie kibice gospodarzy musieli przełknąć gorzką pigułkę. Po błędzie Kena KallasteMathiasa Hamrola, piłkę temu ostatniemu odebrał Robak i wyprowadził Śląsk na prowadzenie.

To rozdrażniło piłkarzy Korony i wkrótce sportowa złość pomogła im doprowadzić do remisu. Dodajmy przy okazji, że do kielczan uśmiechnął się też VAR. Bo to po weryfikacji na wideo sędzia uznał, że Koronie należy się rzut karny po zagraniu ręką przez Piotra Celebana w “szesnastce”. Do piłki podszedł Elia Soriano i pokonał Jakuba Słowika.

Po chwili rozdrażniony kapitan Śląska mógł się zrehabilitować, ale zanim wypracował sobie groźną sytuację, ubiegli go kieleccy obrońcy. A w 40. minucie Soriano wpisał się na listę strzelców po raz drugi. Tym razem jednak VAR Koronie szczęście odebrał. Sędzia uznał bowiem, że zawodnik gospodarzy Słowika pokonał z pozycji spalonej. A Mariusz Pawelec, który w tej akcji trochę “nabroił”, mógł odetchnąć z ulgą.

W przerwie trener Pawłowski najwyraźniej uznał, że pierwszy skład Śląska to za duże buty dla Łuczaka. I zdjął młodziana z boiska, wpuszczając w jego miejsce Damiana Gąskę i chcąc w ten sposób podkręcić grę Śląska. Czy wyszło? No cóż, nie bardzo. Wrocławianie nie bardzo mieli pomysł na to, jak rozmontować kielecką defensywę, ich poczynaniom brakowało też dynamiki. A że lepiej wyglądała Korona, to czuć było w powietrzu drugiego gola dla gospodarzy. I stało się: w 81. minucie gry dobrze w pole karne dośrodkował Bartosz Rymaniak, a gola zdobył Maciej Górski. I kto wie, czy ten pierwszy nie wpadł w oko selekcjonerowi reprezentacji Jerzemu Brzęczkowi, który oglądał mecz Korony ze Śląskiem na stadionie w Kielcach. Wróble w lidze ćwierkają, że Rymaniak jest w notesie nowego opiekuna biało-czerwonych, podobnie jak Piotr Celeban. I oczywiście, nikomu źle nie życzymy, ale jeśli wróble się nie mylą, to po tym meczu zwycięzcą korespondencyjnego pojedynku obrońców może czuć się raczej Rymaniak.

W tym sezonie Śląsk Wrocław miał grać na wyjazdach znacznie lepiej niż w poprzednim, kiedy to długo na obcych stadionach był bity jak worek treningowy. Ale póki co, nic tego nie zapowiada. W Gdańsku Śląsk zremisował z Lechią, ale miał wówczas dużo farta. Z Kielc wraca zaś bez punktów, a biorąc pod uwagę niedawną porażkę z Lechem, to na liczniku Śląska w kategorii “porażki” widać obecnie niepokojący napis: dwie pod rząd.

Korona Kielce - Śląsk Wrocław 2:1 (1:1)
Bramki: Soriano (20. - karny), Górski (81.) - Robak (10.).

Korona Kielce: Hamrol - Rymaniak, Kovacević, Pape Diaw, Kallaste - Gardawski (59. Felicio Brown Forbes), Petrak (78. Kosakiewicz), Żubrowski, Jukić - Soriano (66. Górski), Janjić.
Śląsk Wrocław: Słowik - Pawelec (66. Dankowski), Celeban, Golla, Cholewiak - Farshad, Augusto, Radecki (85. Piech), Pałaszewski, Łuczak (46. Gąska) - Robak.

Żółte kartki: Górski - Celeban, Augusto, Pawelec, Dankowski.
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).

Widzów: ok. 7,2 tys.

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 2365