Sport
Koniec marzeń o pucharze. Śląsk Wrocław - Zawisza Bydgoszcz 1:2 [RELACJA]
1
(Fot. archiwum.)
Na tle ogólnej beznadziei w Śląsku Wrocław, Flavio Paixao w meczu z Zawiszą zagrał przyzwoicie. Ale jedna jaskółka wiosny nie czyni...
Na tle ogólnej beznadziei w Śląsku Wrocław, Flavio Paixao w meczu z Zawiszą zagrał przyzwoicie. Ale jedna jaskółka wiosny nie czyni...
To nawet nie jest wpadka, to już jest kompromitacja. W rewanżowym meczu 1/4 finału Pucharu Polski, Śląsk Wrocław przegrał z Zawiszą Bydgoszcz 1:2 i odpadł z rywalizacji. Wrocławianie okazali się gorsi od tegorocznego spadkowicza z Ekstraklasy, który w 1. lidze obecnie nie mieści się nawet na podium.
O pierwszej połowie meczu Śląska z Zawiszą nie napiszemy nic, bo szanujemy czas i wzrok czytelnika. Wystarczającą męczarnią było oglądanie na żywo tego “widowiska sportowego”, my to przetrwaliśmy, nerwów naszych czytelników testować nie chcemy. W drugiej połowie wydarzyło się wszystko to, o czym warto napisać. Wynik meczu otworzył Zawisza, gdy w 69. minucie na listę strzelców wpisał się Szymon Lewicki. Piłkarz ten, który jest obecnie liderem strzelców w 1. lidze, we Wrocławiu pokazał, że ma strzelecki instynkt. We Wrocławiu w akcji bramkowej mądrze wyczekał w polu karnym i ustawił się tak, że bez trudu posłał piłkę do pustej bramki Śląska. Wrocławianie odpowiedzieli pięć minut później. Świetne podanie w pole karne posłał Tom Hateley, piłkę przejął Kamil Biliński, który dryblingiem zwiódł dwóch rywali i doprowadził do remisu. I była nadzieja na to, że Śląsk strzeli drugiego gola i mimo wszystko awansuje dalej. Nadzieje jedna prysły szybciutko, bo w 78. minucie. Wtedy zupełnie niepilnowany w polu karnym Sylwester Patejuk posłał “bombę” w stronę Jakuba Wrąbla. Bramkarz Śląska zdołał odbić ten strzał, piłka wróciła w pole karne, a potężną dobitką popisał się Kamil Drygas. Po jego strzale futbolówka odbiła się od poprzeczki, zatańczyła na linii bramkowej, odbiła się jeszcze od Wrąbla i wpadła do bramki. I było jasne, że Śląsk kończy swoją przygodę z Pucharem Polski. Musiałby bowiem strzelić dwa gole, by awansować, a grał tak, że nawet stworzenie szybkiej, składnej akcji było bolesnym doświadczeniem - i dla piłkarzy, i dla kibiców.
W grudniu ub.r. Śląsk Wrocław był na ustach piłkarskiej Polski. Wicelider Ekstraklasy, który przez niemal cały rok nie przegrał meczu u siebie, a wszystko pod okiem imponującego optymizmem trenera Tadeusza Pawłowskiego. Po roku z tamtego Śląska nie zostało nic. Nie ma już trenera Pawłowskiego, nie ma dawnych liderów drużyny (Sebastiana Mili, Marco Paixao, Roberta Picha), nie ma woli walki, nie ma zwycięstw. Symbolem upadku tamtego Śląska jest porażka z pierwszoligowym Zawiszą Bydgoszcz. Rok temu Śląsk nikomu nie oddawał swojej twierdzy Wrocław. Teraz może ją zdobyć każdy, nawet klub z 1. ligi. Dobrze, że dla Śląska Wrocław piłkarski 2015 r. już się kończy, bo lepiej nie będzie, a złego kibicom już wystarczy.
Śląsk Wrocław - Zawisza Bydgoszcz 1:2 (0:0)
Bramki: Biliński (74.) - Lewicki (69.), Drygas (78.).
Śląsk Wrocław: Wrąbel - Zieliński (88. Idzik), Celeban, Kokoszka, Dankowski (74. Bartkowiak) - Ostrowski (74. Kaczmarek), Hateley, Hołota, Flavio Paixao, Dudu - Biliński.
Zawisza Bydgoszcz: Węglarz - Kamiński, Nawotczyński, Stawarczyk, Igumanović (88. Ciechanowski) - Smektała, Mica (18. Alawerdaszwili), Kona (81. Nykiel), Drygas, Patejuk - Lewicki.
Żółte kartki: Hołota, Kaczmarek - Kona, Stawarczyk, Alawerdaszwili.
Sędzia: Tomasz Wajda (Żywiec).
Widzów: ok. 3,2 tys.
Zobacz także
Oceń publikację:
+ 1
+
1
- 1
-
0
Zobacz także
Komentarze (0):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Alert TuWrocław
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!
Wyślij alert