Sport

Reprezentacja zakończyła rok remisem we Wrocławiu. Polska - Słowenia 1:1 [RELACJA]

Do wpadki brakowało niewiele, ale honor polskiej reprezentacji uratował Łukasz Teodorczyk. To po jego golu strzelonym tuż przed końcem meczu Polacy zremisowali ze Słowenią 1:1. Biało-czerwoni, osłabieni brakiem największych gwiazd, przez większą część meczu musieli gonić teoretycznie słabszego rywala. Ale wyszli z tego obronną ręką, choć remis to wynik poniżej oczekiwań. 

Reklama

Lista nieobecnych w kadrze Polski na Słowenię była długa. Zabrakło Roberta Lewandowskiego, Łukasza PiszczkaŁukasza Fabiańskiego, a Jakub BłaszczykowskiKamil Grosicki spotkanie we Wrocławiu rozpoczęli siedząc wygodnie na ławce rezerwowych.

Trener Adam Nawałka w tym meczu dał pograć dublerom - także tym z dalszego planu. Swój debiut w reprezentacji, i to od razu w pierwszym składzie, zaliczył Jacek Góralski. W bramce stanął Artur Boruc, na prawej obronie miejsce zajął Bartosz Bereszyński, a w pomocy mający spore problemy w klubie Bartosz Kapustka. W napadzie zaś obrońców rywali straszyć miał od początku meczu Łukasz Teodorczyk. I z największych polskich gwiazd, w pierwszym składzie zameldował się tylko Grzegorz Krychowiak.

Ten personalny eksperyment trenera Nawałki musiał się odbić na jakości gry Polaków. Biało-czerwoni od pierwszych minut byli częściej przy piłce, ale niewiele z tego wynikało. Niektórzy gracze zaliczali indywidualne przebłyski, Polacy próbowali spokojnie konstruować akcje, ale brakowało im płynności w grze i dokładności. Słoweńcy zaś też nie błyszczeli. W efekcie, mecz był równie emocjonujący jak spacer wokół Stadionu Wrocław.

W 24. minucie spotkanie nabrało nieco rumieńców, a wszystko dlatego, że goście objęli prowadzenie. Dał im je Miha Mevlja, który po rzucie wolnym najlepiej odnalazł się w polu karnym Polaków i pokonał Artura Boruca. Biało-czerwoni od razu zabrali się do pracy, aby wyrównać. Groźnie uderzał Grzegorz Krychowiak, strzału próbował też Bartosz Kapustka, ale Vid Belec zachował czyste konto. I tak po prawdzie, na boisku najwięcej emocji dostarczały… faule. Kilka razy zdarzyło się, że któryś ze Słoweńców zwijał się z bólu na murawie po starciu z naszymi zawodnikami. Oczywiście, walka fizyczna też jest częścią futbolu, ale wyrównać wyniku meczu tak nie sposób. I do przerwy Polacy schodzili do szatni, przegrywając 0:1.

Na drugą połowę trener Adam Nawałka wypuścił nieco bardziej ofensywnie nastawioną jedenastkę. Wszystko za sprawą drugiego napastnika, Kamila Wilczka, który zastąpił Grzegorza Krychowiaka. Snajper Broendby Kopenhaga miał wesprzeć Łukasza Teodorczyka pod bramką rywala i już w 50. minucie gry mógł podziękować trenerowi za szansę. Wilczek obsłużył wtedy Teodorczyka świetnym podaniem, ale napastnik Anderlechtu Bruksela zmarnował je, przegrywając pojedynek z bramkarzem Słowenii.

W kolejnych minutach gry przewaga Polaków była coraz bardziej widoczna. Także dzięki temu, że na boisku meldowali się klasowi zawodnicy: Piotr Zieliński, Jakub Błaszczykowski (powitany przez kibiców burzą oklasków) i Kamil Grosicki. Dzięki nim gra ofensywna Polaków zaczęła nabierać tempa, w grze naszej reprezentacji więcej było sprytu i pomysłowości. Ale Słoweńcy pokazali się we Wrocławiu jako zespół dobrze poukładany taktycznie i umiejący się bronić. I Polacy długo nie mogli znaleźć sposobu, jak rozmontować defensywę rywala.

Udało im się to dopiero w 79. minucie. Wtedy akcję ładnym rozrzuceniem na skrzydło zaczął Zieliński, dogrywając do notującego dobre zawody Bartosza Bereszyńskiego. Obrońca Legii Warszawa podciągnął akcję w okolice pola karnego rywala, oddał piłkę Błaszczykowskiemu, a ten bez większych problemów ograł obrońcę i dośrodkował na Łukasza Teodorczyka. Ten zaś wiedział, co zrobić z piłką i strzałem z kilku metrów pokonał Vida Beleca.

To był ostatni wart odnotowania akcent wrocławskiego starcia między Polakami i Słoweńcami. W ostatnich minutach gry gospodarze kontrolowali przebieg meczu, byli częściej przy piłce, zmuszając rywala do obrony w jedenastu na jego połowie. Słoweńscy piłkarze zaś grali rozsądnie i rozważnie, nie pozwalając wbić sobie drugiego gola. I mecz zakończył się remisem 1:1.

Polska - Słowenia 1:1 (0:1)
Bramki: Teodorczyk (79.) - Mevlja (24.).

Polska: Boruc (46. Szczęsny) - Bereszyński, Cionek, Pazdan, Jędrzejczyk - Wszołek (66. Błaszczykowski), Krychowiak (46. Wilczek), Góralski (61. Zieliński), Mączyński (83. Dąbrowski), Kapustka (71. Grosicki) - Teodorczyk.
Słowenia: Belec (84. Koprivec) - Jović, Samardżić (46. Mlinar), Mevjla, Sikosek - Omladić, Krhin, Zajc (46. Kronaveter), Verbić (66. Pihler) - Ilicić (53. Sporar).

Żółte kartki: Pazdan - Zajc, Krhin.
Sędzia: Bjoern Kuipers (Holandia).

Widzów: ok. 40 tys.

Zobacz galerię

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 2176