Sport

Śląsk w szaleństwie szuka metody na ligę oraz Europę. Prowadzi go hiszpańsko-słowacki duet

2021-08-11, Autor: Bartosz Królikowski

Osiem spotkań, 5 zwycięstw, 3 remisy, 0 porażek, bilans goli 18:11. Tak póki co wygląda sezon piłkarzy Śląska Wrocław. Nudzić się z nimi na pewno nie można, przynajmniej przez sporą część czasu. Usypiający, pragmatyczny styl Vitezslava Lavicki zastąpiło ofensywne, dość szalone granie Jacka Magiery. Ten styl ma swoje bardzo widoczne zalety, ma też nie mniej widoczne jak dotąd wady, ale jak wskazują wyniki jest w tym wszystkim metoda. Taka, która naprawdę może zaprowadzić Śląsk do fazy grupowej Conference League, ale też kosztować nieco punktów w lidze. Przynajmniej dopóki nie zostanie dopracowana.

Reklama

Gdyby ktoś jeszcze w kwietniu tego roku powiedział, że Śląsk zagra latem w europejskich pucharach, pewnie wielu uznałoby to za wizję ciekawą, lecz lekko mówiąc niezbyt prawdopodobną. Gdyby po tym jak WKS jednak do tych pucharów awansował, ktoś inny stwierdził że w niespełna połowie sierpnia to Śląsk spośród naszych kwalifikantów do UEFA Conference League będzie się w tych rozgrywkach spisywał najlepiej i będzie mieć realne szanse na awans do fazy grupowej, zostałoby to zapewne przyjęte również z uśmiechem. Jednak jak dotąd wrocławianie są w tym roku drużyną, która robi to czego niewielu by się spodziewało. No bo tak serio, spójrzmy dokładniej:

  • Drużyna grająca futbol ofensywny – na początku tego roku nie do pomyślenia było, że po kilku miesiącach postronny kibic ESA szukając czegoś jak na naszą ligę interesującego, powinien wśród kandydatur wysoko stawiać Śląsk. Oczywiście nikt wtedy nie mógł wiedzieć że Vitezslav Lavicka zostanie pożegnany, a za niego przyjdzie akurat Jacek Magiera, który nie boi się odważnej gry. Ale nawet gdy to się stało, można było podejrzewać, że no zaraz, halo, to nie tak od razu, że zespół od 2 lat grający zimny, wyrachowany futbol, nagle wplecie w swe poczynania sporo szaleństwa, mimo zmiany trenera. Tymczasem dzisiejszy Śląsk nie ma stylowo szczególnie wiele wspólnego z tym sprzed kilku miesięcy
  • Awans do pucharów – z czwartego miejsca bo z czwartego, ale jednak nawet tutaj to nie Śląsk przychodził na myśl jako pierwszy. Piast Gliwice, Lechia Gdańsk, może nawet Warta Poznań (wcześniej był też Lech, zanim się okazało że oni to nawet w Wielkopolsce nie będą najlepsi). Zwłaszcza że WKS wygrał na wiosnę 4 mecze, a awans zapewnił sobie remisem ze Stalą Mielec. Maksymalnie nieoczywisty scenariusz, nieoczywistego rozwiązania.
  • Dobra w tych pucharach robota – przed sezonem można było mówić „noooo w tej Conference League to przede wszystkim Raków i Pogoń”. Raków, bo pomimo braku dobrego napastnika, ma na tyle dobre wszystko inne w ataku, że dadzą radę. Pogoń, bo choć napastnika też nie ma, ale swoją żelazną defensywą zamordują silniejszych od siebie. Jak to wyszło? Szczecinianie trafili na bardzo mocny chorwacki NK Osijek i choć faktycznie Chorwaci oddali w tamtym dwumeczu chyba 1 celny strzał, to akurat taki co wpadł do bramki. Pogoń zaś nie strzeliła nic i odpadła. Raków z kolei tak się popisał ofensywą, że słabiutką Suduvę Mariampol z Litwy wyrzucił dopiero po karnych (2x 0:0), a w pierwszym meczu z Rubinem Kazań też było bezbramkowo. Śląsk tymczasem poszedł zdecydowanie w ofensywę, odprawił z konieczności Paide Linnameeskond, po niesamowitych wojnach Ararat Erywań, a w pierwszym meczu z Hapoelem Beer Szewa wygrali 2:1.

Ofensywne nastawienie to nie jest dla polskich drużyn coś normalnego w europejskich pucharach. Nasze kluby z reguły grają tam w stylu o powiedzmy podstawie często tej samej, ale w szerszym aspekcie niesklasyfikowanym. Czyli bardzo różnie (aspekt niesklasyfikowany), lecz najczęściej na tyle słabo by szybko odpaść (ta sama podstawa). Śląsk postanowił w pucharach po prostu grać swoje. W starciach z Paide i Araratem mógł sobie na to pozwolić, bo rywale byli klasy pół-ekonomicznej (Paide w sumie nawet ćwierć). Ale w ostatnim mecz z Hapoelem Beer Szewa to również WKS dominował, starał się grać do przodu, co pozwoliło zneutralizować teoretycznie silniejszego i bardziej doświadczonego rywala. Kibice mogą mieć nadzieję, że w rewanżu, w Izraelu, wrocławianie wyjdą z podobnych założeń, bo w nich widać że czują się najlepiej. Gdy próbowali zagrać nieco „na Laviczkę”, wychodziły na jaw problemy. Ale o tym jeszcze będzie.

Stabilność gości od niestabilności

Oczywiście za to jak Śląsk w pucharach oraz w lidze chce grać odpowiada trener Jacek Magiera. Ale jak wiadomo, do tego trzeba mieć też ludzi. Ofensywa WKS-u nie jest jeszcze że tak powiem, równomiernie obdarzona formą. Są w niej tacy jak Mateusz Praszelik czy Waldemar Sobota, którzy póki co prezentują się słabo. Są nieregularni Petr Schwarz oraz Rafał Makowski, którzy jak dotąd dawali przebłyski dobrej gry, lecz brakuje im ciągłości. Ale mimo dość wielu niedociągnięć w środku pola, Śląsk strzelił w tym sezonie już 18 goli w 8 meczach przede wszystkim dzięki dwóm bardzo wyróżniającym się piłkarzom.

Robert Pich - to jest bez cienia wątpliwości piłkarz, przez którego wielu kibiców wielokrotnie jeszcze skala swe usta mniej chwalebną w naszym rozumieniu częścią „łaciny”. Jednak ostatnie tygodnie tego zawodnika to naprawdę ostra jazda. Zaskakująco regularna jak na niego, bo przyzwyczailiśmy się już, że Słowak gra przebłyskami. Tu coś fajnie pogra, tam zaliczy jakąś asystę czy gola strzeli, ale regularności to w tym nie ma ni cholerę. Tymczasem póki co Pich jest tym, kogo potrzebuje każdy kto chce grać ofensywnie. Bierze ciężar gry na siebie, jest liderem ofensywy i wciąż daje liczby, czy to po własnych akcjach, czy po prostu stojąc tam gdzie akurat powinien. Osiem spotkań, 7 goli i 1 asysta. Czy tu coś więcej trzeba dodawać? Myślę że wszyscy podskórnie czują, że prędzej czy później jakiś kryzys przyjdzie. Niemniej to nie jest myśl na teraz. Teraz Pich może wprowadzić Śląsk do Ligi Konferencji, gdyż jest liderem jakiego ku temu trzeba.

Czytaj kolejne strony:

Śląsk Wrocław i jego historia. Sprawdź, co wiesz o tym klubie

Śląsk Wrocław i jego historia. Sprawdź, co wiesz o tym klubie

Trwająca pandemia koronawirusa uniemożliwia kibicom Śląska emocjonowanie się meczami wrocławskiej drużyny. Skoro zatem nie można się cieszyć teraźniejszością, jest okazja zajrzeć w przeszłość i sprawdzić, ile pamiętamy z historii zmagań Trójkolorowych oraz ich byłych i obecnych piłkarzy.

Rozwiąż quiz

Oceń publikację: + 1 + 7 - 1 - 1

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1405