Sport
Śląsk Wrocław poległ w Bełchatowie
1
Zdjęcie ilustracyjne.
Sobotni mecz w Bełchatowie miał być dla jednej z drużyn przysłowiowym spacerkiem. I był. Tyle, że nie dla tej ekipy, w której upatrywano faworyta. Śląsk Wrocław przegrał z GKS Bełchatów 0:3, a gospodarze dzięki wygranej wyrwali się ze strefy spadkowej T-Mobile Ekstraklasy.
I przerwała. A wodzirejem bełchatowskiego teamu okazał się skuteczny Paweł Buzała. Napastnik GKS znalazł drogę do bramki Śląska już w 5. minucie gry, kiedy - po świetnym podaniu Kosowskiego - strzałem z bliska pokonał Mariana Kelemena. A nie minęło nawet 20 minut, gdy Buzała popisał się kolejnym celnym strzałem, obsłużony dobrym podaniem przez Macieja Szmatiuka.
Trener Lenczyk szybko zareagował na boiskowe wydarzenia, ściągając z boiska stopera Jarosława Fojuta i zastępując go ofensywnie nastawionym pomocnikiem Sebastianem Dudkiem. Ale do końca pierwszej połowy wynik w Bełchatowie nie zmienił się. Czterdzieści pięć minut gry, dwa gole dla gospodarzy, zero dla gości z Wrocławia - wicemistrz Polski był, używając terminologii bokserskiej - solidnie zamroczony po dwóch celnych sierpowych. Po zmianie stron w Śląsku na boisku pojawił się też drugi napastnik, Johan Voskamp, który stworzył ofensywny duet z Cristianem Diazem. I widać było, że ofensywna siła wrocławian wzrosła. Nie na tyle jednak, by na poważnie zagrozić bełchatowianom odebraniem korzystnego wyniku. W sobotę blok obronny GKS był wyjątkowo dobrze dysponowany i nie pozwalał piłkarzom Śląska na zbyt wiele. Bliski szczęścia był Cristian Diaz, próbował Sebastian Dudek, ale bramkarz GKS Łukasz Sapela zachował czyste konto.
A zawodnicy z Bełchatowa pokusili się o jeszcze jednego gola. W 65. minucie solową akcją popisał się Dawid Nowak, który bez problemu wpadł w pole karne Śląska i dokładnie podał do wbiegającego Miroslava Bożoka, a ten tylko głowę przyłożył i pewnie posłał piłkę do bramki Śląska. Gdzie byli w tej akcji obrońcy Śląska, trudno powiedzieć. Na pewno jednak nie pilnowali Bożoka i ten nie musiał się specjalnie wysilać, by podwyższyć prowadzenie swojego zespołu.
Mecz w Bełchatowie był bodaj najsłabszym, jaki Śląsk zagrał od czasu, gdy drużynę prowadzi trener Orest Lenczyk. Owszem, wrocławianie potrafili poprowadzić grę, w drugiej połowie momentami całkowicie dominowali na murawie, ale co z tego, skoro tak wyraźnie ulegli zespołowi, który dopiero odbija się od ligowego dna. Wicemistrzowi Polski takie wpadki nie przystoją, niezależnie od tego, ile rywal ma polotu i szczęścia.
GKS Bełchatów - Śląsk Wrocław 3:0 (2:0)
Bramki: Paweł Buzała (6., 22.), Miroslav Bożok (65.).
GKS Bełchatów: Sapela - Modelski, Szmatiuk, Lacić, Tanevski - Tomasz Wróbel, Fonfara, Baran, Bożok (86. Sawala), Kosowski (90. Kuświk) - Buzała (62. Dawid Nowak).
Śląsk Wrocław Kelemen - Socha, Celeban, Fojut (38. Dudek), Pawelec - Cetnarski (46. Voskamp), Elsner, Pietrasiak, Mila, Madej - Cristian Diaz (76. Łukasz Gikiewicz).
Żółte kartki: Baran, Tanevski, Bożok, Sapela - Fojut, Pawelec, Socha, Pietrasiak.
Sędzia: Marcin Borski (Warszawa).
Widzów: 1100.
Zobacz także
Zobacz także
Komentarze (2):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
Alert TuWrocław
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!
Wyślij alert
~Gorycz 2011-10-16
22:03:04
Popili wieczorem i grali na kacu, więc nic dziwnego, że zebrali do wora 3 banie. Jacy to piłkaże, toż to są bezmyślne barany. To jest amatorszczyzna, za którą kasują po 30 tysięcy miesięcznie! I jeszcze jeżdżą po pijanemu, rozbijają samochody. WSTYD!
Ale następnym razem nie pochleją i może wygrają. A potem znowu balanga i 1:3 w d..ę dostaną. Byłem ich fanem, ale wypisuję się z tego ogródka. Niech szmaciarze dostała po ryju w każdym meczu. Przestali mnie obchodzić. Wolę grę w klasy na podwórku. Bywajcie, patałachy!
~ 2011-10-20
00:04:10
Trudno zrozumieć podejście kogoś, kto uważa się za kibica i obraża swoich piłkarzy po jednej porażce...