Sztuka współczesna na strychu, czyli wyścigi o muzeum sztuki współczesnej

Dyrekcja Wrocławskiego Muzeum Narodowego swoje najnowsze dziecko pokazała wczoraj: zamiast zdewastowanych strychów jest klimatyzowana, dobrze oświetlona, strzeżona i bezpieczna przestrzeń wystawiennicza, do której wozić nas będzie szybka winda zainstalowana w zabytkowym atrium.
Remont dzięki pieniądzom unijnym (kosztował 13,6 mln zł) właśnie się zakończył, a jego efekty możecie zobaczyć na zdjęciach klikając w ten link.



Galeria Na Strychu, czyli powierzchnia wystawiennicza na poddaszu Muzeum Narodowego, to dopiero wstęp do większego przedsięwzięcia, czyli remontu i modernizacji zabytkowego Pawilonu Czterech Kopuł. To kompleks, który macie po lewej stronie stojąc obok Iglicy i patrząc na Halę Stulecia.

Pawilon Czterech Kopuł o remont błaga od lat, i akurat pomysł jego rozpoczęcia trzeba pochwali. Ba – jeszcze ciekawiej jest, że w stuletnim budynku wystawiana ma być współczesna sztuka. Gdyby nie dwa małe ale. Pierwsze - jednak na razie muzeum nie ma jeszcze finansowania tej inwestycji. I drugie, swoje Muzeum Sztuki Współczesnej, (zwane przez internautów pojazdem Jawów – bo właśnie z Gwiezdnymi Wojnami kojarzyć się może jego futurystyczny kształt), które stanie przy ul. Purkyniego – na tyłach Muzeum Architektury.

Tyle że na budowę tego ultranowoczesnego budynku także nie ma pieniędzy. Włodarze miasta przebąkują coś o 2016 roku, jako dacie jego otwarcia. Na razie jednak wrocławscy radni miejscy powołali do życia nową miejską instytucję - Muzeum Współczesne. Powinno zacząć działać od początku września w bunkrze przy pl. Strzegomskim. Czyli w tym samym czasie co Galeria Na Strychu.
Widać tak bardzo brakowało nam przez lata sztuki współczesnej, że dziś potrzebujemy aż dwóch miejsc do obcowania z nią, żeby nadrobić te braki. Ten "stan braku" odczuwamy wszyscy bardzo wyraźnie, bo nawet kolejarze będą mieli swoje Muzeum Sztuki Współczesnej, w przebudowanym Dworcu Świebodzkim.