Sport

Czas zmyć tę plamę! Śląsk przed meczem z Górnikiem Zabrze [ZAPOWIEDŹ]

2018-11-08, Autor: Łukasz Maślanka

Śląsk Wrocław stoi przed ważnym testem. Po niedawnej kompromitacji z Wisłą Płock na własnym stadionie, Śląsk zmierzy się z Górnikiem Zabrze. Dla drużyny trenera Tadeusza Pawłowskiego będzie to okazja, aby zmazać z siebie tę plamę. Ale trzeba powiedzieć wprost: w tym trudnym dla zespołu momencie trafił się jej rywal wyjątkowo niewygodny.

Reklama

Blamaż, blamaż i jeszcze raz blamaż - inaczej meczu Śląska Wrocław z Wisłą Płock nazwać po prostu nie można. Wrocławianie dostali baty 0:3 na własnym stadionie mimo, że przez godzinę (!) grali z przewagą jednego piłkarza. Nie zrobili jednak praktycznie nic, aby wykorzystać wymuszoną słabość przeciwnika. Mało tego - grali z przewagą, a mimo to stracili trzy gole. Walki w tym meczu było jak na lekarstwo, ochoty do gry również, o pomyśle na nią nie ma nawet co pisać. Wystarczy zacytować pomeczowe słowa trenera Tadeusza Pawłowskiego, który nazwał rzeczy po imieniu komentując, że jego zespół oddał mecz bez walki i jest mu wstyd za tę porażkę.

Na ostrych słowach trenera zresztą się nie skończyło. Klub zdecydował, że każdy kibic, który był na meczu z Wisłą Płock, bilet na spotkanie z Lechią Gdańsk we Wrocławiu będzie mógł kupić za symboliczną złotówkę. Dodatkowo zdecydowano, że piłkarze i sztab trenerski Śląska w listopadzie dostaną niższe wypłaty. O ile niższe? Tego oficjalnie nie podano, nieoficjalnie - kara jest z tych odczuwalnych.

Po tej małej burzy klub dał czas piłkarzom, aby wszystko poukładali sobie we własnym gronie. Dlatego na konferencji prasowej przed meczem żaden zawodnik się nie pojawił, za to głos zabrał dyrektor sportowy Śląska Dariusz Sztylka. I postawił sprawę jasno.

- Jeśli chodzi o zwycięstwa z Piastem, Jagiellonią czy Miedzią, to wygrywanie jest naszym obowiązkiem, bo jesteśmy Śląskiem Wrocław, klubem wielkim, z tradycjami. Oczywiście wszyscy się cieszymy, ale zawodnicy nie powinni oczekiwać, że będziemy jakoś szczególnie ich nagradzać. Sądzę, że ich pomeczowa reakcja i zrozumienie sytuacji, dowodzą, że są świadomi tego, że taki mecz jak z Wisłą Płock nie może się powtórzyć. Nie chodzi o brak zaangażowania, bo piłkarze byli zaangażowani, ale efekty tej gry wszyscy widzieli. Ja, zarząd, sztab szkoleniowy czy także sami zawodnicy nie mogą się na to godzić - skomentował dyrektor Dariusz Sztylka.

Test, który pokaże reakcję drużyny na zastosowaną terapię, Śląsk przejdzie w Zabrzu z Górnikiem. I to będzie świetna okazja dla drużyny, aby się wykazać, bo zabrzanie to rywal wymagający. Górnik w tym sezonie ma dużo problemów. W lecie z klubu odeszli jego liderzy z poprzedniego sezonu: Damian Kądzior (do Dinama Zagrzeb w Chorwacji), Rafał Kurzawa (do Amiens we Francji) i Mateusz Wieteska (koniec wypożyczenia z Legii Warszawa). Z układanki trenera Marcina Brosza wypadły trzy elementy i w tym sezonie widać jak na dłoni, ile znaczyli dla zespołu piłkarze, których w Zabrzu już nie ma.

W efekcie, Górnik w 14 meczach zdobył tylko 12 pkt. i zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli Ekstraklasy. I z zespołu, który rok temu jako ekstraklasowy beniaminek był rewelacją Ekstraklasy, zostało tylko wspomnienie. Trener Brosz musi wiele rzeczy budować od nowa, co odbija się negatywnie na wynikach. Władze Górnika ufają szkoleniowcowi, ma u nich kredyt zaufania, ale czas leci, a wyników jak nie było, tak nie ma. Gra też pozostawia sporo do życzenia. Górnik stracił już 23 gole, co jest czwartym najgorszym wynikiem w Ekstraklasie. W ataku też jest krucho: łupem zabrzan padło na razie 13 goli, co jest drugim najgorszym wynikiem w lidze. A jakby tego było mało, 7 bramek ma na koncie Igor Angulo… Jakby nie patrzeć, gra Górnika zależy w bardzo dużym stopniu od formy jednego, do tego dość już wiekowego zawodnika. I to też nie ułatwia wygrywania.

Zabrzanie mają jednak asa w rękawie. To bowiem drużyna młoda, a co za tym idzie, waleczna i wybiegana. Piłkarze Górnika starają się grać intensywnie, cały czas być w ruchu, naciskać na rywala, wymuszać na nim straty piłki. Na Śląsk taka metoda może zadziałać, co udowodniła właśnie płocka Wisła. “Nafciarze” grając w dziesiątkę wrzucili wyższy bieg, ich pomocnicy harowali jak mrówki w środkowej strefie boiska i zdominowali wrocławian. Resztę tej historii znamy. Górnikowi taki styl gry może przyjść nawet łatwiej, przed czym przestrzega zresztą trener Pawłowski.

- Górnik to młody i najwięcej biegający w lidze zespół, przebiegają ok. 120 kilometrów w meczu. Nie są łatwym przeciwnikiem, cały mecz szukają biegania i pressingu. Decydujące znaczenie będzie miało to, jak my zagramy. Jeśli zagramy w piłkę agresywnie, będziemy biegać, a stać nas na to, to będzie dobry rezultat - ocenia szkoleniowiec wrocławskiego Śląska.

I dodaje, że w składzie Śląska na mecz w Zabrzu na pewno będą zmiany w porównaniu do tego, który wyszedł na spotkanie z Wisłą Płock. Trener Pawłowski ma ograniczone pole manewru, bo nadal kontuzjowany jest Kamil Dankowski, Jakub ŁabojkoDaniel Szczepan. Ale z drugiej strony: z Wisłą koszmarnie zagrał Augusto i jeśli mielibyśmy obstawiać, to Portugalczyk mecz w Zabrzu zacznie na ławce, a w jego miejsce może pojawić się Maciej Pałaszewski lub Mateusz Radecki. Karę dyscyplinarną nałożoną przez władze Ekstraklasy odbył zaś Arkadiusz Piech i on też będzie do gry w Zabrzu. Ale czy w pierwszym składzie?

- Arek Piech wracający po zawieszeniu dobrze wygląda w treningu. Mamy dwie koncepcje - z Arkiem i bez. Nie ukrywam, że Damian Gąska na "10" zrobił mu bardzo dużą konkurencję - komentuje trener Tadeusz Pawłowski.

Przed meczem w Zabrzu, Śląsk ma 15 pkt. i do miejsca nr osiem w tabeli traci 4 “oczka”. Z kolei Górnik ma, jak wspominaliśmy wyżej, 12 pkt. i do wrocławian traci trzy “oczka”. Zatem dla drużyny trenera Tadeusza Pawłowskiego plan minimum na mecz z Górnikiem to remis. Jakieś punkty trzeba przywieźć do Wrocławia, bo bez nich czołowa ósemka Ekstraklasy może odjechać niebezpiecznie daleko. Na pocieszenie można jednak przypomnieć, że Śląsk w tym sezonie z wyjazdów wracał już z niespodziewanie obfitymi łupami, jak 4:0 z Jagiellonią w Białymstoku lub 5:0 z Miedzią w Legnicy. Takiego strzelania w Zabrzu się nie spodziewamy, ale znając Śląsk w tym sezonie nie można wykluczyć, że po koszmarze z Wisłą Płock wrocławianie w Zabrzu zagrają o wiele lepiej i wrócą do domu z tarczą.

15. kolejka Ekstraklasy, Górnik Zabrze - Śląsk Wrocław, piątek (9 listopada), godz. 18.

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1263