Sport

Kluczowy mecz wygrany, reszta zależy od rywali. Koszykarski Śląsk wygrywa w Toruniu

2021-03-21, Autor: Bartosz Królikowski

Koszykarze Śląska Wrocław po wyrównanym starciu pokonali na wyjeździe Polski Cukier Toruń 96:91. Teraz muszą czekać. Wszakże to czy po fazie zasadniczej zajmą miejsce drugie czy piąte, a także z kim zagrają zależy od wyniku meczu Legii Warszawa z Kingiem Szczecin.

Reklama

Śląsk jeszcze przed tygodniem był w dobrej sytuacji. Wszystko mieli w swoich rękach. W przypadku dwóch wygranych w dwóch ostatnich meczach na 100% zajęliby drugie miejsce po rundzie zasadniczej i mieli teoretycznie słabszego rywala w fazie play-off. Niestety jednak porażka z MKS-em Dąbrowa Górnicza wszystko wrocławianom rozsypała. I to na ich własne życzenie, bowiem forma Śląska ostatnio jest bardzo niestabilna. Przede wszystkim zawodnicy Olivera Vidina zawodzą w ofensywie, co przeciwko MKS-owi było aż nadto widoczne. Co do miejsc w tabeli, dla Śląska scenariuszy jest kilka:

- Najlepszy to ten w którym WKS wygrywa z Polskim Cukrem Toruń, a Legia Warszawa przegrywa z Kingiem Szczecin. Wtedy Legia, Śląsk i BMSlam Stal mają po tyle samo punktów, ale WKS ma między nimi najlepszy bilans (2 wygrane z Legią i 1 ze Stalą), dzięki czemu zajmuje drugie miejsce w tabeli

- Jest ten w którym Śląsk wygrywa swój mecz, Legia też, a WKS z uwagi na gorszy bilans meczów z BMSlam Stalą zajmuje czwarte miejsce

- No i teoretycznie najgorszy, czyli ten w którym Śląsk przegrywa swój mecz, Trefl Sopot wygrywa z Astorią Bydgoszcz, a wrocławianie spadają przez to na piąte miejsce i tracą nawet przewagę własnego parkietu w play-off

Tak czy inaczej, Śląsk miał w Toruniu jasne zadanie. Wygrać z Polskim Cukrem. Wyzwanie jasne, ale to absolutnie nie znaczy że łatwe. Torunianie do fazy play-off nie mają już szans się zakwalifikować, ale to przez fatalną grę na wyjeździe (bilans 2-13). Na własnym parkiecie to już co innego. Tutaj z 14 spotkań wygrali 10, co jest najlepszym wynikiem spośród zespołów, które nie weszły do play-off.

Wrocławianie znakomicie weszli w to spotkanie. Na pewno mieli w pamięci początek starcia z Dąbrową Górniczą, gdy rozpoczęli fatalnie, a strat poniesionych wtedy nie odrobili do końca meczu. Tym razem było inaczej. To oni zdominowali pierwsze minuty gry. Kilka świetnych akcji zaliczył Aleksander Dziewa, a WKS bardzo dobrze trafiał trójki, co w ostatnich spotkaniach im się nie zdarzało. To zaowocowało bardzo wysokim prowadzeniem 24:13. Niestety dla nich, w końcówce przytrafił im się kryzys. W trzy minuty popełnili kilka błędów, a i skuteczność zawiodła. Gospodarze natomiast wykorzystali te prezenty niemal co do jednego. W ten sposób jeszcze przed przerwą z 11 pkt przewagi, zrobił się tylko 1, a pierwszą kwartę WKS wygrał tylko 26:25.

Druga kwarta była niezwykle wręcz wyrównana. Gdy Gospodarze zdobywali dwa punkty, to samo czynił Śląsk. Trójka WKS-u? Torunianie również trafiali zza łuku. Wrocławianie prezentowali się znacznie lepiej w ofensywie niż przeciwko Dąbrowie Górniczej, dość powiedzieć że w dwie kwarty rzucili Polskiemu Cukrowi tyle punktów co MKS-owi w trzy. Brakowało im jednak pewności w poczynaniach defensywnych. Zostawiali gospodarzom za dużo miejsca i prokurowali znacznie więcej wolnych. W pierwszej połowie zespół z Torunia rzucał ich 16, a Śląsk tylko 3. Na przerwę oba zespoły schodziły jednak remisując 51:51.

Wrocławianie mieli dziś pewien kłopot Ilekroć udało im się powiększyć przewagę do kilku punktów, nie mijało wiele czasu a gospodarze wszystko odrabiali. Tak było też w trzeciej kwarcie. Zaczęli ją bardzo dobrze. Świetne rzuty za 3 pkt Kyle’a Gibsona zbudowały im prowadzenie 62:55. Jednak gospodarze szybko odrobili straty i nawet sami w pewnym momencie prowadzili 70:69, ale przed ostatnią kwartą to Śląsk prowadził 72:70.

Zgodnie z przewidywaniami, WKS miał twardy orzech do zgryzienia, ale mieli też świadomość, że przed nimi być może najważniejsza kwarta sezonu zasadniczego. Ta która odegra kluczową rolę w tym które miejsce przed play-off zajmie Śląsk. Czego jak czego, ale charakteru nie można im odmówić i to było widać. Wrocławianie byli bardzo skoncentrowani oraz zdeterminowani, tak z przodu, jak z tyłu. Śląsk świetnie pracował w defensywie, a także zaliczał sporo zbiórek. To dało im prowadzenie 89:83 na niewiele ponad 2 minuty przed końcem.

Wrocławianie napędzili stracha swoim kibicom, bowiem ni stąd ni zowąd zrobiło się tylko 89:88. Ale tym razem WKS nie dał się wyprowadzić z równowagi. Wsad i celne wolne Stewarta, a także punkty Ramljaka odbudowały przewagę, a gdy na 26 sekund przed końcem trójki nie trafił Aaron Cel, Śląsk już był pewny swego. Ostatecznie wrocławianie wygrali 96:91.

Nie lubią chodzić na łatwiznę zawodnicy Śląska, oj nie lubią. Mecz w Toruniu zgodnie z przewidywaniami nie należał do łatwych. Polski Cukier do samego końca walczył dzielnie, ale WKS na swoje szczęście nie dał sobie wyrwać tej wygranej. Wrocławianie wreszcie zagrali tak jak powinni w ofensywie. Ucierpiała na tym defensywa, ale wbrew pozorom, nie był to taki słaby mecz Śląska w tyłach. Byłby gdyby nie Ivan Ramljak i jego 11 zbiórek z czego 8 w obronie, ale po to właśnie ma się takich graczy, aby w najważniejszych momentach decydowali o losach meczu.

WKS wygrał, a więc teraz wszystko zależy od wyniku meczu Legii Warszawa z Kingiem Szczecin, które mają zagrać w niedzielę 28 marca, ale to nie jest pewne z uwagi na COVID w szczecińskiej drużynie. Tak czy inaczej, sprawa jest jasna. King wygrywa w Warszawie, Śląsk jest drugi w tabeli i w ćwierćfinale gra ze szczecinianami właśnie. Jeśli wygra Legia, to ona zajmie drugą lokatę, WKS pozostanie czwarty i czeka ich rywalizacja z bardzo niewygodnym Treflem Sopot.

Kiedy najbliższy mecz zagrają wrocławianie? To też zależy od miejsca. Jeśli czwarte to mecz nr jeden będzie we wtorek 30 marca. Jeśli drugie, to w środę 31 marca.

Polski Cukier Toruń – WKS Śląsk Wrocław 91:96 (25:26, 26:25, 19:21, 21:24)

Polski Cukier: Jackson 13, Cel 5, Bragg Jr 8, Diduszko 15, Woods 24 oraz Wieluński 2, Grochowski 0, Samsonowicz 9, Kondraciuk 0, Marko Ramljak 0, Kulig 15

Trener: Jarosław Zawadka

Śląsk: Gibson 19, Dziewa 19, Jovanović 15, Gabiński 2, Ivan Ramljak 15 oraz Stewart 20, Strzępek 0, McCauley 0, Wójcik 0, Szlachetka 0, Tomczak 6, Żeleźniak 0

Trener: Oliver Vidin

Oceń publikację: + 1 + 4 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1682