Lenczyk kontra Fornalik, to jak ojciec kontra syn

- Kocham Waldka Fornalika jak własne dziecko - mówił wielokrotnie Orest Lenczyk, którego droga z Waldemarem Fornalikiem po raz pierwszy skrzyżowała się jeszcze w latach osiemdziesiątych. To właśnie wówczas Fornalik zadebiutował w ekstraklasie jako piłkarz Ruchu, a na boisko wpuszczał go nie kto inny jak Lenczyk, który był wtedy trenerem Ruchu Chorzów. Kilkanaście lat później, kiedy obecny szkoleniowiec Śląska Wrocław ponownie zasiadł na ławce trenerskiej Niebieskich, jego asystentem został Fornalik.

 

Dzisiaj już samodzielny trener Ruchu wielokrotnie powtarza: - Od niego nauczyłem się bardzo wiele. Między innymi tego, że od zawodników należy dużo wymagać i trzeba podchodzić do nich indywidualnie. To on wpoił mi, że nie można być minimalistą i bać się ryzyka. Sam często daję szansę gry młodym piłkarzom, tak jak Orest Lenczyk kiedyś dał szansę mnie. Przekazał mi mnóstwo wiedzy, której nie nabyłbym na uczelni.

Jasne było, że prędzej czy później obaj szkoleniowcy będą musieli staną przeciwko sobie. I bywało już tak nie raz. Po jednym z takich spotkań, kiedy Lenczyk prowadził Cracovię, a Fornalik Ruch, ten drugi stwierdził: - Wolałbym wygrać tak wysoko z drużyną prowadzoną przez innego trenera.

 

Wspomniane spotkanie zakończyło się bowiem wynikiem 4:1 dla Niebieskich. Ale wyniki na boisku absolutnie nie wpływają na relację łączące obu szkoleniowców. Po spotkaniu ponownie rozmawiają z sobą z uśmiechem i życzą sobie powodzenia w następnych spotkaniach.

 

W ostatnim czasie górą był jednak mistrz. Od momentu, kiedy Lenczyk przejął Śląsk, mierzył się z Ruchem Fornalika trzy razy i zawsze wygrywał. Najpierw we Wrocławiu 2:1, a następnie dwa razy w Chorzowie - 2:1 i 1:0. Jak będzie dzisiaj? Początek spotkania na Stadionie Miejskim o godzinie 18.