Sport

Sezon wielkich wyzwań nadszedł. Koszykarski Śląsk rozpocznie go od starcia z wicemistrzem Polski [ZAPOWIEDŹ]

2021-09-05, Autor: Bartosz Królikowski

Koszykarska część Wrocławia znów budzi się do życia. Śląsk Wrocław powraca nareszcie do gry i rozpoczyna sezon, który zdaje się najważniejszy od wielu lat. Ambicje są tak duże jak już dawno nie były. Samych spotkań zanosi się że może być nawet ponad 60 we wszystkich rozgrywkach, więc intensywność będzie wręcz okrutna. Apetyty są rozbudzone ubiegłorocznym sukcesem. Mówiąc wprost, będzie się działo. Już pierwszy ligowy mecz zapowiada się na spore wyzwanie, bowiem WKS jedzie do Zielonej Góry, by zmierzyć się z wicemistrzem kraju.

Reklama

Jedyną rzeczą w sporcie, jaka trudniejsza jest od wejścia na wysoki poziom, to utrzymanie się na nim. Ta myśl będzie towarzyszyć koszykarzom Śląska Wrocław w tym sezonie. Miniony sezon i brązowy medal Energa Basket Ligi, rozpaliły na nowo ogień koszykówki we Wrocławiu. Całej Polsce przypomniały zaś, że mimo licznych kłopotów na przestrzeni ostatnich lat, Wrocław to wciąż dla polskiego basketu miejsce królewskie. WKS powrócił do ligowej czołówki, ale to nie zaspokoiło ambicji, lecz rozbudziło je jeszcze bardziej. Wrocławianie chcą więcej i o to więcej zamierzają zdecydowanie powalczyć.

Wskazują na to zmiany w stosunku do zeszłego sezonu, zarówno kadrowe, jak i w sztabie szkoleniowym. Wskazuje na to ogromna determinacja, by pokazać się w rozgrywkach europejskich, co tej drużynie może tylko pomóc się rozwinąć. Wskazuje na to też atmosfera wokół drużyny, bo choćby podczas Memoriału Adama Wójcika, czuć było ogromną ekscytację tak na trybunach, jak wśród pracowników klubu. Wszyscy mają ogromne nadzieje, poparte na dodatek solidnymi argumentami, że podium jest do powtórzenia. A kto wie, może nawet na koniec sezonu do 17 sztandarów z datami mistrzostw Polski Śląska, jakie wiszą w Hali Orbita, dołączy 18-sty?

Oczywiście sezon jest zbyt długi i zbyt intensywny, aby można teraz było przewidzieć co się zdarzy. Głowa też musi pozostać chłodna. Dla Śląska akurat ten będzie wyjątkowo wymagający pod kątem kondycyjnym. Minimum 30 spotkań w lidze, plus co najmniej 18 w EuroCup. Dorzućmy do tego fakt, że nikt we Wrocławiu nie wyobraża sobie braku awansu do play-off, występ w Pucharze Polski też zdaje się obowiązkiem, a mimo iż awans z grupy w EuroCup nie będzie tak prosty jak mogłoby się wydawać (z 10 drużyn w grupie, dalej przechodzi 8), też jest jak najbardziej możliwy. Dodając to wszystko, wychodzi nam naprawdę realna wizja 60+ spotkań w sezonie, co oznacza dość regularną grę co 3 dni, zwłaszcza jesienią. Końska dawka koszykówki, nie ma co. Dlatego choć ambicje i cele są duże, wątpliwości nie ma nikt. Wyzwanie jest ogromne, a sporo rzeczy może się popsuć.

Ostatni sprawdzian przed startem nowego sezonu wypadł całkiem pozytywnie. Podczas ALBA Cup IV Memoriału Adama Wójcika, WKS jako jedyny zespół odniósł dwa zwycięstwa. Wrocławianie pokonali wicemistrzów Czech BK Opava 84:66 i medalistów ligi ukraińskiej, Kyiv Basket 55:52. Wyniki jasno mówią, że drużyna spisała się świetnie w defensywie. Statystyki czasem kłamią, ale nie w tym wypadku. Śląsk wyglądał w fazie obronnej po prostu bardzo dobrze. Agresywne bronienie, wywieranie presji, zmuszanie rywali do rzutów z trudnej pozycji. We wszystkich tych elementach zespół Petara Mijovicia spisywał się co najmniej solidnie. Zaliczali wiele przechwytów, ich przeciwnicy pod naciskiem nierzadko gubili piłkę, a sam WKS nie prokurował wbrew pozorom wielu fauli. Widać że czarnogórski trener chce, by Śląsk był parszywą drużyną do grania przeciwko niej. Aby rywale mieli pod ich koszem prawdziwe piekło. Początek tej taktyki jest obiecujący.

Gorzej wyglądało to z przodu, co zresztą też ukazują wyniki. Te 84 punkty rzucone Opavie jeszcze nie aż tak, choć kto widział ten mecz wie, że gdyby WKS był odpowiednio skuteczny, mógł tam rzucić nawet 100 pkt i to ponad. Dużo większy wykrzyknik stawia mecz z Ukraińcami. Wynik 55:52 się czasem po dwóch kwartach widzi, ew. po trzech. Ale po czterech? Prawdziwa rzadkość. Oba zespoły nie grzeszyły skutecznością, choć Śląsk jeszcze bardziej, bowiem to oni mieli więcej okazji by odskoczyć. A zamiast tego wygrana wisiała na włosku do końca.

Śląskowi brakowało podczas Memoriału strzelca. Zawodnika który rzuciłby chociaż 20 pkt w meczu. Kiepsko zaprezentował się nowy rzucający, Justin Bibbs. Ale to o niczym nie przesądza. Przed ubiegłym sezonem w sparingach słabo wypadł choćby Elijah Stewart, który potem był czołowym zawodnikiem Śląska w trakcie sezonu. Bardzo obiecująco zaś zaprezentował się Kerem Kanter. Turek podczas Memoriału był z drużyną od dwóch dni, ledwo cokolwiek z nią trenował, a przeciw Kyiv Basket pokazał się z naprawdę dobrej strony. Potrafił zrobić świetny użytek ze swoich 208 cm wzrostu, zdobywał punkty w ważnych momentach, był drugim najlepiej punktującym zespołu. Udowodnił iż może być ogromną wartością dodaną drużyny, gdy lepiej się w nią z czasem wkomponuje. Razem z Aleksandrem Dziewą mogą stworzyć potworny wręcz duet centrów. A przecież na tej samej pozycji WKS ma jeszcze Cyrila Langevine.

Pierwszym ligowym testem dla wrocławian będzie nie byle kto. Zastal Zielona Góra prowadzony przez doskonale znanego wszystkim Olivera Vidina. Zielonogórzanie również grali podczas Memoriału Adama Wójcika. Spisali się na nim znacznie gorzej od WKS-u, bo oba mecze przegrali. Jednak to nie znaczy, że są słabsi. Już podczas spotkania o Superpuchar Polski z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski zagrali o wiele lepiej i pewnie triumfowali 84:69. Poza tym ich również wzmocnili ciekawi zawodnicy. Dragan Apić podczas Memoriału potrafił rzucić 30 pkt w jednym meczu. Do Zastalu powrócił Jarosław Zyskowski po wojażach w Niemczech i Hiszpanii. Zaś w meczu o Superpuchar najlepszym zawodnikiem drużyny był były gracz Śląska Wrocław Devoe Joseph (22 pkt), który dwa sezony temu rzucał dla WKS-u średnio 17 pkt na mecz. Zastal chce odzyskać mistrzostwo i bez wątpienia będą o to wściekle walczyć od pierwszego meczu.

Wrocławianie przystąpią do rywalizacji w Zielonej Górze bez trzech zawodników. Michał Gabiński, Jan Wójcik oraz Maciej Bender wciąż leczą urazy. Dobrą wiadomością jest z kolei powrót Aleksandra Dziewy, który z tego samego powodu nie grał na Memoriale. Niewykluczone że zagra także najświeższy nabytek Śląska, rzucający Kodi Justice.

Mecz Zastal Zielona Góra – WKS Śląsk Wrocław w niedzielę 5 września o 20:30 w Zielonej Górze. Transmisja w Polsacie Sport Extra.

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1772