Na sygnale

Bandyta z Wrocławia z tasakiem w ręku i w asyście kompanów napadł na pracodawcę

2015-08-17, Autor: jg
Prokuratura Rejonowa dla Wrocławia – Psie Pole skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko 20-letniemu Jackowi N. oskarżając go o dokonanie napadu rabunkowego.

Reklama

Na początku maja 2013 roku Jacek N. rozpoczął pracę w firmie Zbigniewa Ł., zajmującej się pielęgnacją zieleni miejskiej. Przepracował łącznie 12 dni, po czym nie zgłosił się do pracy. Po upływie około 14 dni ponownie przyjechał do firmy. Swoją nieobecność wytłumaczył chorobą. Zapewniał pracodawcę, że nadal chce u niego pracować. Do tego jednak nie doszło.

 

 

- Kilkanaście dni później Jacek N. przyjechał do siedziby firmy Zbigniewa Ł. wraz z dwoma kolegami i zapytał Zbigniewa Ł, czy może mu zapłacić za przepracowane dni. Pracodawca poinformował go, że zapłaci należność, jednakże przywiezie ją do miejsca zamieszkania jego matki - opisuje Małgorzata Klaus, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.

 

Niecierpliwy pracownil ponownie przyjechał do siedziby firmy w towarzystwie dwóch mężczyzn. - Gdy Zbigniew Ł. przyjechał do pracy jeden z towarzyszących Jackowi N. mężczyzn otworzył drzwi od strony pasażera samochodu, którym przyjechał Zbigniew Ł., a następnie wsiadł do auta i wyciągnął tasak o długości ostrza około 30 cm. Trzymając tasak na wysokości twarzy Zbigniewa Ł. groził mu pozbawieniem życia i zażądał od niego wydania pieniędzy - dodają prokuratorzy.

 

Mężczyźni zaczęli grozić też Zbigniewowi Ł. pozbawieniem życia, również żądając od niego wydania pieniędzy. - Zbigniew Ł. usiłował wjechać samochodem na teren firmy, jednakże mężczyźni uniemożliwiali mu to. Mężczyzna, który znajdował się w samochodzie kilkakrotnie uderzył Zbigniewa Ł. w okolice czoła i skroni. Gdy pokrzywdzony chciał wysiąść z pojazdu, drugi z mężczyzn znajdujący się na zewnątrz chwycił jego saszetkę z pieniędzmi. W tym czasie Jacek N. zaszedł pokrzywdzonego od tyłu i zerwał mu z szyi złoty łańcuszek o wartości 1.000,-zł. Następnie drugi z mężczyzn grożąc pokrzywdzonemu pobiciem wyciągnął portfel znajdujący się w saszetce i zabrał z niego pieniądze w kwocie nie mniejszej niż 335 złotych - relacjonuje Klaus.

 

W czasie całego zajścia mężczyzna, który wszedł do samochodu pokrzywdzonego podżegał pozostałych sprawców do bicia pokrzywdzonego. Po opróżnieniu zawartości portfela trzej mężczyźni uciekli. Podejrzany Jacek N. częściowo przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Grozi mu kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy od lat 3.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.