Na sygnale

Bestialsko przywiązany metalową linką do drzewa pies uratowany, ale brakuje pieniędzy na jego leczenie

2014-03-31, Autor: jg
Przywiązany za tylne łapy do drzewa metalową linką przez kilka dni czekał na ratunek. Głodnego, przemarzniętego i okaleczonego czworonoga znalazł mężczyzna z Kielc. Stamtąd, po kilkunastodniowej terapii, pies trafił do Wrocławia. Tu czeka go przeszczep skóry i prawdopodobnie wszczepienie implantów, które zastąpią uszkodzone ścięgna.

Reklama

Mężczyzna znalazł psa w połowie marca w lesie w Kielcach. Na własną rękę podjął się leczenia czworonoga. – Sytuacja była tragiczna. Drut, którym zwierzę miało związane nogi spowodował straszliwe okaleczenia. Skóra była zdarta do kości, w jednej z łap zerwało się ścięgno. Pies był odwodniony i wygłodzony, a jego opuchnięte nogi wzbudziły litość pana, który przygarnął go do siebie – opowiada Agnieszka Szuja z Fundacji 2plus4, która pomaga potrzebującym czworonogom.

 

 

Mężczyzna próbował znaleźć ratunek dla psa u włodarzy gminy w której mieszka. Nie udało się. – Psa utrzymywał na własny koszt w miejscowej lecznicy. Urzędników prosił o pomoc, sfinansowanie operacji, ale został odesłany z kwitkiem – mówi wolontariuszka. Tymczasowy opiekun psa postanowił poszukać ratunku w internecie. W ten sposób trafił do wrocławskiej fundacji. W sobotę psa z Kielc dowieziono do Zabrza. Stamtąd odebrały go wolontariuszki organizacji i przewiozły do Wrocławia, gdzie od razu trafił pod opiekę weterynarza. Tu pies, który wyglądem przypomina owczarka niemieckiego, otrzymał tymczasowe imię Bono. Jego wiek oszacowano na 3-4 lata.

 

Mężczyzna próbował znaleźć ratunek dla psa u włodarzy gminy w której mieszka. Nie udało się. – Psa utrzymywał na własny koszt w miejscowej lecznicy. Urzędników prosił o pomoc, sfinansowanie operacji, ale został odesłany z kwitkiem – mówi wolontariuszka. Tymczasowy opiekun psa postanowił poszukać ratunku w internecie. W ten sposób trafił do wrocławskiej fundacji. W sobotę psa z Kielc dowieziono do Zabrza.

 

Stamtąd odebrały go wolontariuszki organizacji i przewiozły do Wrocławia, gdzie od razu trafił pod opiekę weterynarza. Zwierzak przeszedł już szereg badań. Czeka go jeszcze badanie tomografem i to ono dopiero pozwoli powiedzieć jaki jest stan jego ścięgien. Jednak pierwsze rokowania nie napawają optymizmem.

 

– Wydaje się, że oba ścięgna tylnych nóg są zerwane. Nogi są opuchnięte, w skórę wdała się martwica, rozpoczął się proces ropny. Pies praktycznie nie chodzi – relacjonuje pani Agnieszka. 

 

Na razie Bono musi przebywać w sterylnych warunkach. Dostaje antybiotyki, regularnie ma zmieniane opatrunki. Weterynarz zaplanował już przeszczep skóry. – Ubytek jest bardzo duży i w rozpoczętym procesie gnilnym ona sama się nie obuduje. Ścięgna prawdopodobnie będziemy musieli zastąpić implantami. To może kosztować nawet 4 tys. złotych – twierdzi wolontariuszka.

 

Później przyjdzie czas na znalezienie dla Bono domu, w którym będzie mógł zamieszkać. Pies, mimo że wiele w swoim życiu przeszedł, jest bardzo ufny i pokorny. – Nie warczy i nie kłapie zębami. Mimo ogromnego bólu wszystkie zabiegi znosi z godnością. Jest bardzo grzeczny i kontaktowy – opowiada wolontariuszka.

 

Fundacja 2plus4 prosi o kontakt i pomoc wszystkich, którzy przejęli się losem Bono. Więcej informacji o całej sprawie oraz szczegółach dotyczących możliwej pomocy można uzyskać wysyłając e-mail pod ten adres.

Można też zadzwonić do pracowników fundacji: 694795026 - Agnieszka Szuja lub 511712853 - Ireneusz Czerniejewski.

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (2):
  • ~te77 2014-04-01
    08:43:20

    0 2

    wiem że zaraz mój komentarz będzie wyzywany, ale taka jest prawda...

    zwierzęta po takich przejściach nie powinny być ratowane bo wg mnie maja rysę na psychice do końca życia i często mają różnego typu urazy które uniemożliwiają im normalne funkcjonowanie a do tego przy leczeniu na pewno narażone są na ogromny ból.
    Dodatkowo ratowanie kosztuje dużo pieniędzy które można by było przeznaczyć na ratowanie ludzi (dzieci).
    Sorki dla tych których to oburzy ale takie jest moje zdanie.

  • ~Tomasz W. 2014-04-01
    11:24:10

    1 0

    Nie będę wyzywał...
    Może normalni ludzie maja "dług" wobec tego stworzenia. Dług za czyny bestii ludzkich, które robią takie rzeczy.
    Pieniądze - nie mogą zawsze wyznaczać drogi postępowania. Wierzę, że Bono odzyska wiarę w ludzi, w końcu jesteśmy razem już kilka tysięcy lat... co najmniej

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.