Kultura

„Dla takich filmów jeździ się na festiwale” [WYWIAD]

2020-05-25, Autor: Michał Hernes

– To punkowe, wolnomyślicielskie kino, które ma w sobie witalność i odpowiednią temperaturę. Po to się jeździ na festiwale, żeby takie kino oglądać – o filmach wyróżnionych i nagrodzonych na festiwalu online Long Story Short Film Festival opowiada jedna z jurorek, Agnieszka Wolny-Hamkało.

Reklama

Poznaliśmy laureatów Long Story Short Film Festival - pierwszego w Polsce festiwalu filmów krótkometrażowych online. Główne nagrody, czyli statuetki Salamandry i czeki po 3 tysiące złotych otrzymały: fabuła „Graindelavoix: Ogień Św. Antoniego”, dokument „I znów będziemy szczęśliwi” oraz animowany film krótkometrażowy „Rok”. Jury przyznało także wyróżnienia w każdej z kategorii.

– To pierwsza edycja naszego festiwalu, w przyszłości planujemy kolejne. Ta była oczywiście wyjątkowa, w całości online, w trudnym czasie pandemii. Tak duże zainteresowanie naszą propozycją potwierdza naszą intuicję, że takie wydarzenie jest potrzebne we Wrocławiu. Dokładny termin przyszłorocznego Long Story Short Film Festival podamy w dniu rozdania nagród tegorocznej edycji. Wszystko wskazuje na to, że będzie to możliwe już pod koniec czerwca. Wtedy zaprosimy naszych widzów do DCF-u na specjalne pokazy filmów nagrodzonych na I. Long Story Short Film Festival – mówi Jarosław Perduta, szef Dolnośląskiego Centrum Festiwalowego i pomysłodawca festiwalu.

Michał Hernes: Zaskoczył mnie werdykt w konkursie fabuł i nagroda dla "Graindelavoix: Ogień Św. Antoniego".  Co sądzisz o tym bardzo poetyckim, tajemniczym i przepięknym filmie?
Agnieszka Wolny-Hamkało: To film aleatoryczny, operuje kompozycją, która dopuszcza pewną przypadkowość. Działa poprzez anarchię, nieprzewidywalność, indywidualizm. W tym akurat przypadku to ewidentny atut. Dezorientację wynagradza nam rytm obrazów. Przechodzimy od wizji do wizji, aż architektura skojarzeń staje się precyzyjna – obrazów nie wybrał algorytm, tylko człowiek z rozpędzoną wyobraźnią. Ktoś głęboko zanurzony w historii kina i historii sztuki, ale myślący nowocześnie. Traktuję tę wysmakowaną miniaturę jako hołd dla kina w ogóle. To jedna z bardziej eksperymentalnych fabuł, które pojawiły się w konkursie.
 
Wyróżnienie otrzymał m.in. pochodzący z Wrocławia Bartosz Kozera za świetny debiut "Dzień dobry".
Bardzo lubię ten film. Uwiodła mnie jego prostota i szlachetność. Czarny humor w najlepszym stylu. Na takie kawałki mówimy „smutnopiękne” – to kino na pograniczu tragedii i komedii. Ciepła, intymna historia opowiedziana na dużych zbliżeniach, w klaustrofobicznych wnętrzach. Zapada w pamięć.
 
Drugie wyróżnienie otrzymał film "Miłość Eli. Fragmenty".
Bardzo mocne kino, surowe, w pewnym sensie bezlitosne. Mówimy na takie filmy „szczere”, mając chyba na myśli autentyczność, brak estetyzacji. Kino w stylu „Nagich” Mike’a Leigha, czy – po naszemu – „Rysy” Michała Rosy, który zresztą opiekował się artystycznie „Miłością…”. Realistyczne i wstrząsające.  

CZYTAJ TEŻ: "INTERNET NIE JEST DLA ARTYSTÓW PRZESZKODĄ, TYLKO TRAMPOLINĄ" [WYWIAD]

Ucieszyło mnie, że nagrodę w kategorii „Animacja” otrzymał "Rok". Co sądzisz o tym filmie i technice, w jakiej został zrobiony?
Ja też szalenie się cieszę, że właśnie ten film wybraliśmy. Opowiada sześć lat życia pewnego palacza i zbieraczki. Historia podróży do Zakopanego, Rygi, Tbilisi, sprawozdanie z operacji kolana i chemioterapii w szpitalu Banacha.  Autor mówi „językiem” pudełek po papierosach, biletów tramwajowych, etykietek od herbat, szamponów, kremów, nalepek z owoców i tak dalej. Jednocześnie opowieść jest intymna i uniwersalna, dramatyczna i zabawna. W warstwie plastycznej nawiązuje do mail-artu i kolażu, prac Kurta Schwittersa. Redefiniuje pojęcie animacji. A przy tym jest nie „tylko” popisem formalnym, nie tylko zdaje relację z życia w kapitalizmie, ale jest też „prywatny”, wzruszający. I jeszcze jedno: to pięknie udźwiękowiony film.

Nagrodę publiczności otrzymał – również wzruszający – film "Hi, how are you". Czy tobie też przypadł do gustu?
Tak, muszę przyznać, że to był jeden z moich faworytów. Jest w „Hi, how are you” lekkość i dowcip, coś, co zaskakująco rzadko spotyka się w „sekcjach dokumentalnych”. I jakaś narcystyczna bezczelność, która jednak okazuje się bezradnością, bolesnym wyznaniem. Ale przede wszystkim ciepło, z jakim twórcy przyglądają się ludzkim (własnym?) słabościom. Ta pogoda ducha zmienia kolor faktorów, przez które patrzymy na innych. Świeży, ciekawy obraz, który oglądamy, uśmiechając się, machając do bohaterów, jak do znajomych znienacka dojrzanych przez szybę auta pod światłami.   

Najlepszym dokumentem okazał się z kolei "I znów będziemy szczęśliwi". To kolejny znakomity film na tym festiwalu, prawda?
Kurczę, co to za film! Myślę, że po to się jeździ na festiwale, żeby takie kino oglądać. Zapowiada się jak klasyczny dokument – oglądamy filmowe ujęcia z komentarzem: „Matka przed chorobą”. Kobieta kąpie się w morzu. Widać, że to rodzinny zapis z jakichś wakacji, coś, co wszyscy mamy w różnych wersjach zapisane na dyskach. Ale zaraz nadchodzi twist – pierwszy, potem drugi i trzeci. I już nie oglądamy klasycznego dokumentu, tylko sensacyjną akcję, potem znów rejestracja choroby, ale jaka! Podrygujące nóżki chorej, jej pogoda ducha, jej pomysły, dziwnie zalepiony nos. A potem znów mrok relacji – nowe, dziwne fakty, które wychodzą na jaw. A wszystko dynamicznie zmontowane, podane w atmosferze jakiejś tajemnicy, ponurej przygody, z dziwną prędkością, jakiej nabiera ten dramat. Punkowe, wolnomyślicielskie kino, które ma w sobie witalność i odpowiednią temperaturę.

CZYTAJ TEŻ: HBO KRĘCI FILMY O EPIDEMII. SĄ WROCŁAWSKIE AKCENTY

Czy kino samochodowe we Wrocławiu w czasie epidemii to dobry pomysł?




Oddanych głosów: 1645

Oceń publikację: + 1 + 6 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1292