Kultura

Festiwal BRAVE dobiegł końca

2010-07-10, Autor: js
Najstarszy artysta występujący podczas tegorocznej edycji Brave Festival miał ponad 100 lat, najmłodszy 6. Najdalszym zakątkiem świata, z którego przybyli artyści było Chile, najbliższym wrocławski Teatr Pieśń Kozła. Artyści zaklinali nas śpiewem taarab, uzdrawiającymi polifoniami, rytualnymi tańcami, a nawet świętym dymem i ogniem.

Reklama

Słowo "brave" mogliśmy usłyszeć w tym roku we Wrocławiu w ponad 20 językach. Czeczeńskie „dionall”, przeplatało się ze szwedzkim „miodg”, ruandyjskim „umurava”, nepalskim „bahadur”, czy wypowiadanym w suahili „jasiri”.

 

– Zdaję sobie sprawę że zapraszamy na nasz festiwal ostatnich lub może przedostatnich Mohikan i widzę jakie poczucie wartości daje im prezentowanie ich ginących lub często już zapominanych tradycji przed obcą publicznością, która ich podziwia i szanuje – mówi dyrektor i pomysłodawca festiwalu Grzegorz Bral.

 

Publiczność festiwalowa nie zawiodła. W porównaniu do zeszłej edycji organizatorzy sprzedali więcej biletów, dzięki czemu aż 100 000 zł zostanie przekazanych na charytatywną organizację Rokpa, która pomaga bezdomnym dzieciom w różnych zakątkach świata, a w szczególności w Nepalu, Tybecie i Rwandzie.

 

Tegoroczny Brave został także wzbogacony o warsztaty medycyny tybetańskiej, na które zgłosił się komplet chętnych jeszcze przez rozpoczęciem festiwalu.

 

W tym roku odbył się w pełnej formule po raz pierwszy projekt Brave Kids, którego pilotażowa wersja odbyła się w trakcie 5.edycji festiwalu. W tym roku dzieci z 7 krajów przez 3 tygodnie dzień po dniu pracowały ze sobą tworząc niezwykły występ, który zobaczyliśmy podczas piątkowego finału. Występ stworzony na bazie przeplatających się rodzimych kultur każdej z dziecięcych grup zaskoczył swoim poziomem i choreografią. Czeczeńskie dzieci tańczyły tradycyjny nepalski taniec, a dzieci z Rwandy doskonale radziły sobie ze szwedzkim tańcem wykonywanym z okazji letniego przesilenia.

 

Festiwal otworzyła stuletnia pieśniarka z Zanzibaru Bi Kidude, nazywaną królową muzyki taarab, a zakończyli Królewscy Bębniarze z Burundi. Ich koncert stanowił mocne uderzenie na finał wydarzenia. Wibrująca, ogromna siła burundyjskich bębnów, efektowne tańce, skoki i zaklinające śpiewy napełniły publiczność niezwykłą energią, która przerodziła się w burzę oklasków po występie. Świetny kontakt z publicznością, serdeczność i zaskakującą w formie operę pansori w wykonaniu Koreanki Ahn Sook-Sun z pewnością można uznać za markery tegorocznej edycji. Było blisko ludzi, ciekawie, egzotycznie i bez zadęcia.

 

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1326