Nergal sprowadza do Wrocławia festiwal death metalu

Wiosna dla Adama Darskiego, bardziej znanego jako Nergal z zespołu Behemoth, to czas zmian i nowych pomysłów. Po rozstaniu z „królową” polskiej muzyki pop - Dodą, Nergal skupił się na swojej twórczości i realizacji nowego projektu - międzynarodowego festiwalu death metalu.

Jak można było przeczytać w obszernym wywiadzie, jakiego artysta udzielił jednemu z kolorowych magazynów, na lokalizację tej wielkiej imprezy wybrana została właśnie stolica Dolnego Śląska.

- Z uwagi na położenie Wrocław, to najlepszy wybór. Z pewnością zainteresuje i przyciągnie on nie tylko fanów z Polski, ale także Czech, Słowacji czy Niemiec. Mam ambitny plan, żeby na scenie pojawiły się prawdziwe gwiazdy, które zaprezentują najróżniejsze oblicza tej muzyki - wyjaśnia swoją decyzję pomysłodawca i przyszły dyrektor artystyczny festiwalu.

Kiedy do Wrocławia mieliby przybyć miłośnicy ciężkiego grania? Jeszcze nie wiadomo. Najbardziej prawdopodobnym terminem jest wrzesień.
- Jesteśmy w trakcie rozmów z panem Nergalem. Ponieważ pomysł pojawił się niedawno, wrzesień jest najbardziej optymalny, bo gwarantuje czas konieczny na organizację takiej imprezy - wyjaśnia Paweł Czuma, rzecznik prasowy wrocławskiego magistratu.

Jeśli wszystkie plany lidera Behemoth'a uda się zrealizować, we wrześniu Wrocław aż kipieć będzie od kultury. Przypomnijmy, że odbywać się będzie wówczas nie tylko festiwal Wratislavia Cantans, ale także Europejski Kongres Kultury.

- Tak ogromna różnorodność wydarzeń kulturalnych jest najlepszym przykładem realizacji hasła naszego miasta „Wrocław - miasto spotkań” - śmieje się Paweł Czuma i dodaje, że otwarcie się Wrocławia na nowe, tak duże inicjatywy może tylko nam pomóc, a nie zaszkodzić w wyścigu po tytuł Europejskiej Stolicy Kultury w 2016 roku.

Choć o artystach, którzy mogą pojawić się na festiwalu Nergal nie chce jeszcze spekulować, z wstępnych doniesień wiemy, że największą gwiazdą pierwszej edycji imprezy będzie amerykański zespół, Cannibal Corpse.

errata: Ten tekst to oczywiście żart primaaprilisowy.