Na sygnale

Nie żyją obaj policjanci postrzeleni we Wrocławiu. "Zginęli z rąk zbrodniarza"

2023-12-04, Autor: g

Zmarli obaj policjanci postrzeleni w piątek w głowę przez oszusta, przewożonego radiowozem do izby zatrzymań. - Odeszli w wyniku obrażeń zadanych z rąk zbrodniarza - napisała dolnośląska policja w internecie. Daniel Łuczyński miał 45 lat, Ireneusz Michalak - 47. Funkcjonariusze wspominają zmarłych kolegów. - Wypełnili do końca słowa roty policyjnego ślubowania.

Reklama

O śmierci pierwszego z funkcjonariuszy poinformowano przed godz. 18. Godzinę później okazało się, że nie żyje też jego kolega. Daniel Łuczyński miał 45 lat, Ireneusz Michalak - 47.

Daniel Łuczyński w szeregi policji wstąpił 19 lat temu. - Zawsze był otwarty na potrzeby innych, dzieląc się swoim doświadczeniem oraz wiedzą z młodszymi kolegami. W swoim stanowczo zbyt wcześnie zakończonym życiu dał się poznać jako ciepły, uśmiechnięty, życzliwy i uczynny Kolega. Na zawsze w naszych sercach pozostanie pomocnym i gotowym poświęcić każdemu swój czas Towarzyszem w służbie i Przyjacielem - wspominają wrocławscy policjanci.

- Irek od 26 lat służył społeczeństwu w granatowym mundurze. Od początku swojej służby związany był z województwem dolnośląskim, początkowo z pionem prewencji, a wiele kolejnych lat jako funkcjonariusz kryminalny - opowiadają jego koledzy z komendy. - Był dumny z roli policjanta, uwielbiał swoją pracę, zawsze z oddaniem i pełnym zaangażowaniem pomagał innym, chroniąc mieszkańców przed przestępcami. Mimo trudności jakie stawiał na jego drodze los, potrafił pokonać przeciwności, zawsze z odwagą i determinacją podejmował walkę o lepsze jutro swoje i swojej rodziny. Pozytywnie nastawiony do życia zarażał innych swoim uśmiechem i optymizmem „mimo wszystko”, znajdując pozytywne aspekty wielu sytuacji.

Obaj policjanci od początku pobytu w szpitalu byli w stanie krytycznym. Lekarze dawali do zrozumienia, że musi zdarzyć się cud, by przeżyli. Obaj mieli bardzo poważne rany głowy. Gdy po strzelaninie przypadkowy kierowca znalazł ich w radiowozie, nie dawali oznak życia.

Do strzelaniny doszło w piątek wieczorem przy ul. Sudeckiej, koło skrzyżowania z al. Wiśniową, w sąsiedztwie dawnego szpitala kolejowego. Rannych zostało dwóch policjantów. Zostali postrzeleni podczas przewożenia do aresztu Maksymiliana F., zatrzymanego wcześniej mężczyzny skazanego za oszustwo.

Maksymilian F. - kim jest zatrzymany we Wrocławiu groźny przestępca?

Policja zatrzymała Maksymiliana F. w sobotę rano - jedenaście godzin po strzelaninie. W niedzielę bandyta usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Teraz zostanie on zmieniony na zarzut zabójstwa. Sprawcy grozi dożywocie. Na razie sąd aresztował go na 3 miesiące. Maksymilian F. złożył enigmatyczne zeznania i nie przyznał się do winy. - Nie pamiętam tej sytuacji - mówił po przesłuchaniu pytany o strzelaninę przy Sudeckiej.

 

Oceń publikację: + 1 + 23 - 1 - 35

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.