Platforma Obywatelska opuszcza Jacka Sutryka. Będzie z nim walczyć w wyborach?

O wrocławskich planach partii Donalda Tuska pisze dziś Gazeta Wyborcza. - Z nieoficjalnych, ale bardzo wiarygodnych źródeł wiemy, że prowadzone są rozmowy dotyczące utworzenia osobnego klubu radnych PO we wrocławskiej radzie miasta - czytamy.

Impulsem ma być świetny wynik Koalicji Obywatelskiej w wyborach parlamentarnych we Wrocławiu. Zdobyła ona w mieście aż 40,8 proc. głosów, podczas gdy na PiS głosowało tylko 21,6 proc. wrocławian, a na współrządzącą również z Sutrykiem Nową Lewicę - niespełna 14 procent.

- Platforma we Wrocławiu musi mieć swoją tożsamość, własny brend. Dlatego chcemy mieć klub w radzie miasta. Przecież do wiosennych wyborów samorządowych nie pójdziemy jako ugrupowanie Jacka Sutryka - zaznacza jeden z rozmówców "Wyborczej". Rozmowy na temat własnego klubu PO w radzie potwierdza też Bogdan Zdrojewski, jeden z liderów partii, który po wyborach Senat zamieni na Sejm.

Na fali wyborczego sukcesu Platforma Obywatelska ma coraz poważniej rozważać także samodzielny start w przyszłorocznych wyborach samorządowych i wystawienie własnego kandydata na prezydenta Wrocławia. Już od wielu miesięcy mówi się, że mógłby nim być szef dolnośląskiej PO Michał Jaros, choć on sam jak ognia unika jasnych deklarach w tej sprawie. Działacze PO zrozumieli jednak, że to jedyna dla nich szansa na przejęcie rządów w mieście w perspektywie następnych kilkunastu lat. Jeśli bowiem wybory w 2024 roku wygra Jacek Sutryk, będzie rządził miastem przez kolejnych 5 lat. A później na swojego następcę namaści zapewne promowanego już mocno przez miasto wiceprezydenta Jakuba Mazura. Jeśli i on rządziłby dwie kadencje, następna szansa na przejęcie władzy we Wrocławiu może się nadarzyć dopiero w 2039 roku.