To nie film: zasadzka, strzały i pościg policji z antyterrorystami za groźnym bandziorem pod Wrocławiem [ZDJĘCIA]

– Policjanci Wydziału ds. Zwalczania Przestępczości Pseudokibiców wspierani przez funkcjonariuszy Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego Policji Komendy Wojewódzkiej we Wrocławiu oraz policjantów Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu, w wyniku podjętych działań, namierzyli i zatrzymali po pościgu w rejonie Trzebnicy mężczyznę poszukiwanego Europejskim Nakazem Aresztowania. W związku z przestępstwami dokonanymi na terenie Czech oraz produkcję środków odurzających na terenie Polski, zatrzymany 29–letni obywatel Czech trafił do policyjnego aresztu – informuje Paweł Petrykowski, rzecznik dolnośląskiej policji.

– Przy poszukiwanym znaleziono pistolet wraz z amunicją, jak się okazało gazowy. Oprócz przestępstw, których dopuścił się na terenie Czech, podejrzewany był też m.in. o produkcję na terenie Polski narkotyków w postaci metamfetaminy, które m.in. mogły również trafiać do osób wywodzących się ze środowisk pseudokibicowskich z Polski i Czech – dodają mundurowi. 

W wyniku działań operacyjnych ustalono, że na terenie gminy Długołęka produkowane są narkotyki. Po wejściu na teren jednej z tamtejszych prywatnych posesji, w garażu i domu policjanci znaleźli i zabezpieczyli kompletną linię technologiczną do produkcji metamfetaminy, w tym m.in. odczynniki, naczynia laboratoryjne, różnego rodzaju pojemniki z substancjami chemicznymi oraz inne urządzenia i przedmioty służące do produkcji narkotyków.

Zabezpieczono także wyprodukowaną tam metamfetaminę, z której można było uzyskać około 2,5 tys. porcji handlowych. Jak szacują jednak policjanci, z zabezpieczonych na miejscu półproduktów, można było wytworzyć w tym miejscu kilkanaście razy więcej narkotyków.

– W wyniku dalej prowadzonych działań, policjanci zatrzymali także 30 – letnią kobietę, również obywatelkę Czech, która podejrzewana jest przez funkcjonariuszy o współudział w tym przestępczym procederze. Obecnie policjanci nadal wyjaśniają wszystkie okoliczności tej sprawy – zaznacza Paweł Petrykowski.