Nie przegap

W sprawie Świebodzkiego. A Chmiel, a ja? A kładki? Ale nie sratki

2023-03-17, Autor: Arkadiusz Franas

Może to nie jest wydarzenie na miarę przewrotu kopernikańskiego. Ale jak zacznie działać, to na pewno ucieszy się z niego kilkaset tysięcy ludzi. I dobrze, że załatwiono to przed wyborami, bo potem znowu okazałoby się, że są sprawy ważniejsze albo komuś się nie opłaca. No i jeszcze coś, wcale nie najważniejsze, ale co tam. Wszyscy podkreślają swoje zasługi, to i ja przypomnę, że przez wiele lat, z moim kolegą redaktorem Grzegorzem Chmielowskim, głośno krzyczeliśmy „Oddajcie nam Świebodzki!”. Aż Chmielu zaczął już chrypieć…

Reklama

Dobrze zacząć od anegdoty, więc i ja spróbuję. Jeden z byłych prezydentów opowiedział mi o spotkaniu z pewnym ważnym wrocławskim politykiem na temat Dworca Świebodzkiego. Nie był ten polityk gorącym entuzjastą ponownego otwarcia stacji dla ruchu pociągowego. Coś tam stękał, coś kluczył aż sięgnął po poważny argument: żeby on chociaż był w centrum miasta, tak jak Główny… Prezydent oniemiał i dla pewności spojrzał na plan miasta, czy aby na pewno jeszcze pamięta topografię Wrocławia.

Ja wiem, że Wrocław to miasto ludzi przyjezdnych. Coś na wzór złotej myśli współczesnych lewaków, którzy lansują tezę: wszyscy jesteśmy imigrantami. Tu okazało się, że duża część jest jeszcze ignorantami.

A przywołanie lewicy nie jest przypadkowe, bo to właśnie za rządów SLD i PSL zamknięto, po prawie 150 latach, Dworzec Świebodzki w myśl dyrektywy: „Strategia PKP musi zmierzać do wygaszania popytu na kolejowe przewozy lokalne, a tym samym do przesunięcia tego popytu na transport samochodowy”.

Bardzo to spodobało się różnym politykom i biznesmenom, którzy szybko uruchomili tam targowisko. W pięknym budynku dworcowym powstał elegancki klub o mocarstwowej nazwie Imperium, w którym, co nie było tajemnicą, rozgościli się ludzie prowadzący życie niczym w „Młodych wilkach”, a patronował im szef wszystkich szefów „Pan Krzysztof Jarzyna ze Szczecina”. Wielokrotnie targowisko, jak i klub, było miejscem odwiedzin prokuratury i policji, ale interes się kręcił. Gdy śledczy powracali, to niektórzy zastanawiali się, czy aby już na budynku dworca nie powiesić maksymy zaczerpniętej z „Przygód dobrego wojaka Szwejka” Jarosława Haszka:

„Na dworcach kradło się zawsze i będzie się kradło dalej. Inaczej nie można”.

I gdy po pewnym czasie zaczęto mówić o przeniesieniu bazaru i ewentualnym przywróceniu ruchu kolejowego, to ratusz często umywał ręce. Tłumaczenie było proste: to nie nasz teren. Czy dlatego, że ktoś miał wpływy? Kogoś tam zatrzymali, ale sprawa nigdy nie została do końca wyjaśniona.

Wtedy to właśnie, w ówczesnej redakcji „Gazety Wrocławskiej” redaktorzy Grzegorz Chmielowski i Arkadiusz Franas (czyli ja) uderzyli pięścią w stół. Dość gry na miękko, przerzucania się płytkimi argumentami i ruszyła akcja „Oddajcie nam Świebodzki!”. I tydzień w tydzień politycy, urzędnicy i przeróżnej maści działacze byli przepytywani czy są za, czy przeciw. Początkowo entuzjastów nie było wielu, ale z czasem zaczęło ich przybywać. Były momenty kryzysowe, gdy redaktor Chmielowski przychodził do redaktora Franasa (naprawdę fajnie się o sobie pisze w trzeciej osobie) i umęczony mówił: chyba już wszystkich przepytaliśmy, może skończymy… Franas się nie ugiął. Chmielowskiemu dopiero ulżył premier Mateusz Morawiecki, gdy pod koniec czerwca 2019 roku ogłosił: „ Mamy ogromną przyjemność ogłosić przywracanie Dworca Świebodzkiego do ruchu kolejowego”. I podpisał dokument „Wstępne Studium Wykonalności dla Wrocławskiego Węzła Kolejowego”.

I ten wstęp pisano dość długo. Ponieważ Chmielowskiemu i Franasowi drogi zawodowe się rozeszły, to Franas już nerwowo zaczął się rozglądać za swoim kolegą. No bo ile można czekać. Ale Chmielowskiemu znowu dopisało szczęście, ponieważ sprawą na poważnie zainteresował się obecny Zarząd Województwa Dolnośląskiego, który na punkcie torów, pociągów i ich przywracania dla ludzkości ma nie mniejszego bzika, niż nie przymierzając obaj redaktorzy. Tak więc wreszcie uczyniono kolejny krok, który mam nadzieję nieodwracalnie spowoduje, że za ponad dwa lata na Świebodzki wrócą pociągi.

- Jeśli inwestycja zostanie poprowadzona bez problemu, to w 2026 r. będą odprawiane pociągi z Dworca Świebodzkiego – zapewnił podczas podpisywania porozumienia z PKP Tymoteusz Myrda, członek Zarządu Województwa Dolnośląskiego z Bezpartyjnych Samorządowców.

I tu przestaje być aż tak optymistycznie – „bez problemu”. Pamiętajmy, że zbliżają się wybory parlamentarne i samorządowe. Władza może się zmieni albo nie… A nie ma takiej rzeczy na świecie, jak pokazuje historia najnowsza, której SLD, zwane teraz Lewicą, i PO nie potrafią „zrobić po swojemu” – nadal nie używam wulgaryzmów. Bo nagle się okaże, że ci którzy mieli interes w tym, by Świebodzki nie był dworcem znowu poczują się mocniejsi i pod to wymyśli się inną strategię transportową. Wszyscy doskonale wiemy też, że teraz w polityce często decydujące znaczenie ma czyjś kaprys. Dowodem na to lekkie zbojkotowanie podpisania porozumienia w sprawie Świebodzkiego przez prezydenta Wrocławia. Oficjalnie w swych mediach społecznościowych się ucieszył. A że nie przyszedł? Oddelegował przedstawiciela wydziału transportu. Sam miał pilniejsze sprawy. I proszę się specjalnie nie zastanawiać jakie mogą być ważniejsze niż uruchomienie olbrzymiego dworca kolejowego w centrum stolicy Dolnego Śląska, który ma znaczenie pewnie i dla miliona Dolnoślązaków, w tym tysięcy wrocławian. Służę pomocą. Oczywiście nie znam kalendarza prezydenta Wrocławia, ale na podstawie mediów społecznościowych Jacka Sutryka, dowiedziałem się że w tym dniu na przykład „gościłem wspaniałą kobiecą grupę kolarską MAT ATOM”. Ok…

Nie ujmując nic paniom „atomówkom”, pojawia się słowo kluczowe - priorytety. Na tym szczeblu władzy dość istotne. Te tysiące pasażerów ktoś musi obsłużyć. Potrzebna jest współpraca. W wyniku dziwnych procesów ewolucyjno-rewolucyjnych własność terenów i obiektów w mieście nie jest jednolita. No i miasto ma jakieś zadania. Obok dworca potrzebne są przecież tramwaje, autobusy, trolejbusy, tunele, kładki lub co tam innego inżynierowie od tych spraw wymyślą.

Sukces będzie, jeśli nawet najlepsza drużyna kolarska na świecie lub personalno-polityczne animozje nie staną się ważniejsze dla prezydenta miasta od dworca, który ma zapewnić znakomitą poprawę funkcjonowania komunikacji w mieście i w regionie. Gdy, cytując klasyka, kładki przestaną być sratki. Wtedy Świebodzki ruszy „bez problemu”. W innym przypadku Franas znów zmuszony będzie poprosić o pomoc Chmielowskiego. A nikt nie młodnieje. Dworzec Świebodzki w październiku skończy 180 lat.

Oceń publikację: + 1 + 40 - 1 - 8

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (6):
  • ~Maciek_Breslau 2023-03-17
    10:34:40

    3 1

    Oo redaktor nagle dostrzega istotę komunikacji zbiorowej. Co to się stało? Święta jakieś? A nie, to tylko lobbowanie przedwyborcze.

  • ~Pikuś 2023-03-17
    13:51:39

    2 0

    dlaczego wywala mi komentarze?

  • ~Pikuś 2023-03-17
    14:19:12

    6 3

    ok, napiszę trzeci raz, bo dwóch komentarzy mi nie opublikowało.
    Udzielam oficjalnej pochwały, na zachętę, redaktorowi Franasowi ( tu miała być uśmiechnięta buźka ).
    Obiektywny tekst, nazwisko Sutryk pada tylko raz. Przykro było patrzeć, jak zniżał się pan niebezpiecznie do poziomu mulistego dna prezentowanego przez "Apolitycznych i Niezależnych" "dziennikarzy" Dojnej Zmiany pokroju Rajfura, Życzkowskiego, czy Wolniaka.
    Uważałem pana za dziennikarza z niezłym piórem, dobrym warsztatem, bardzo często obiektywnego i sprawiającego wrażenie rzeczywiście niezależnego.
    Podrzucę panu temat na quasi śledztwo dziennikarskie.
    Portal nosi nazwę TuWrocław, często udziela się tu radny miejski, niejaki Kilijanek Andrzej.
    W 2017 roku chłopię zaraz po studiach, bez mieszkania, samochodu pracowało sobie w KRUSie, zarabiając rocznie 36 tysięcy złotych.
    Nagle stał się Ekspertem w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim. Zapyta pan redaktorze Wojewody Obremskiego, albo samego Radnego Andrzeja, co spowodowało, że stał się Ekspertem z pensja roczną przekraczająca 100 tysięcy PLN? Od czego Ekspertem, jakie miał kompetencje, co aż tak urzekło Wojewodę?
    Wbrew pozorom, wszystko w temacie pańskiego dzisiejszego felietonu. Radny Kilijanek tak zagalopował się w pianiu peanów nad swoją promotorką, Mirą Stachowiak Różecką, że wypalił, iż dzięki jej staraniom ponownie odżyje Świebodzki, budowane we Wrocławiu są szkoły i linie tramwajowe. Siła sprawcza kobity, zdaniem radnego, jest tak wielka, że aż się zastanawiam, czy nie poprosić, żeby mi liczby skreśliła na kuponie lotto.
    A wracając do naszych baranów, to teraz drugi Radny Miejski Wrocławia. Również z PISu. Radny Chudzik. Wcześniej pracował jako tramwajarz, nota bene bardzo szlachetny i odpowiedzialny zawód. Aż tu nagle, trach! Wojewoda uczynił go Ekspertem w Wydziale Zarządzania Kryzysowego DUW. Podrąży pan, jakie kompetencje miał do tego Radny Chudzik? Kursy branżowe, studia podyplomowe, etc?
    Przecież coś musiało ująć Wojewodę. Nie uwierzę, że na Eksperta w Zarządzaniu Kryzysowym powołuje się człowieka bez odpowiednich kwalifikacji. Później dochodziłoby do skażenia Odry ( ale tu zawsze można zwalić na Niemców, że znad Bałtyku, w dół rzeki rtęć wpuścili. Wprawdzie wbrew nurtowi i zasadom fizyki, ale ciemny lud to kupi ).
    Od jakiegoś czasu Radny Chudzik jest już Ekspertem od... Cyberbezpieczeństwa. Śpię spokojnie, że nie będzie już ruskich prowokacji i wycieków ze skrzynek e-mailowych Ministra Dworczyka. Ekspert, to Ekspert!
    To co, panie redaktorze, popyta się pan i popełni felietonik na temat Radnych Ekspertów?

  • ~Pikuś 2023-03-17
    14:49:10

    6 0

    A jednak chyba się nieco pospieszyłem z pochwałą. Przeczytałem na spokojnie do końca.
    Bije Pan w SLD, PO, prezydenta Wrocławia. Wszyscy winni, tylko nie obecna Sejmikowa koalicja. Dołącza Pan do zacnego grona Niezależnych dziennikarzy...
    No cóż.

  • [email protected] 2023-03-17
    15:07:23

    4 7

    Panie Redaktorze, myślę, że faktycznie trzeba wyjaśnić jak to się stało, że nie doję na fundację, nie mam trzech rad nadzorczych i nie pracuję w SSP. Obiecuję, że opowiem tak, żeby się klikało :D. Szkoda, że Pikuś nigdy nie podpisał się imieniem i nazwiskiem. Wysłałbym mu kartkę na święta chociaż.

  • ~Pikuś 2023-03-17
    15:58:54

    5 0

    Panie Andrzeju, ponieważ nie jestem politykiem, ani nigdzie nie kandyduje, moje zdjęcie, czy nazwisko chyba nie jest istotne, nie zależy mi na promocji, jak Panu - czynnemu politykowi.
    W sumie rzeczywiscie, nie doi Pan kraju, jak inni koledzy z PISu. Najlepszym przykładem jest żona Sekretarza Generalnego PIS, Pana Sobolewskiego. Zero kompetencji, a cztery rady nadzorcze I przytulanie setek tysięcy publicznych pieniędzy. Tak więc w swoim przypadku ma Pan sporo racji. Jak bym Panu zarzucał zasiadanie w Radzie Programowej Radia Wrocław, byłoby to niesprawiedliwe, bo funkcja raczej społeczna, a zarobki wręcz symboliczne. Nie wiem, od czego jest Pan Ekspertem, może uchylić Pan rąbka tajemnicy? Ale, skoro ruszyliśmy temat...
    Uważa Pan, że Radny Chudzik miał kompetencje, by z funkcji tramwajarza zostać Ekspertem od Zarządzania Kryzysowego?
    Może Pana zdziwię, ale szczerze życzę udanego weekendu i odpoczynku. Pozdrawiam.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.