We Wrocławiu zabrakło kart wyborczych. Ludzie nie mogą głosować

Karty skończyły się m.in. w komisji nr 182 przy ul. Kłodnickiej, gdzie do udziału w wyborach uprawnionych jest 1876 osób. - Komisja twierdzi, że zgłaszała to już dwie godziny temu i do tej pory nie dostała nowych kart. Ludzie odchodzą z kwitkiem, bo nie mogą zagłosować - relacjonują nam czytelnicy. - Członkowie komisji twierdzą, że tak jest w całym mieście. W większości lokali nie ma już jak oddać głosu.

Do godz. 17 do urn we Wrocławiu poszło 59,23% wyborców. W wielu miejscach głosowało już ponad 70% wyborców. Do lokalu przy ul. Solskiego zgłosiło się ponad 85% uprawnionych. Sprawdź frekwencję w poszczególnych miejscach [KLIKNIJ].

W lokalu przy Kłodnickiej wyborcy czekają na nowe karty

Na Jagodnie w kolejce do lokalu trzeba spędzić dwie godziny

Włodzimierz Patalas, sekretarz miasta i szef Miejskiego Biura Wyborczego, przyznaje że w części lokali jest problem z kartami. - Właśnie wracam z obwodowych komisji wyborczych nr 159 (ul. Wietrzna) i 161 (Oporów). Tam karty właśnie się kończą, już pojechały w te miejsca nowe. Angażujemy dodatkowych kierowców do rozwożenia kart z rezerw - mówi Patalas.

- Praktycznie wszystkie obwodowe komisje wyborcze złożyły wnioski o uruchomienie rezerwy kart do głosowania. Aktualnie dostarczamy je na terenie całego miasta - mówi nam Agnieszka Koczabska z Okręgowej Komisji Wyborczej.

Tam gdzie karty jeszcze są, kolejki do głosowania są gigantyczne. W niektórych miejscach we Wrocławiu aby oddać głos, trzeba poczekać nawet dwie godziny. - Bez obaw: wszyscy wyborcy, którzy znajdą się na terenie lokalu wyborczego, a także ci, którzy ustawią się do godz. 21 przed lokalem wyborczym, zostaną obsłużeni. Za ostatnią osobą o godz. 21.00 stanie członek komisji wyborczej i zamknie kolejkę - dodaje Agnieszka Koczabska.