Kultura

Wrocławski naukowiec o sukcesie 365 dni i 50 twarzy Greya [WIDEO]

O netflixowym sukcesie „365 dni”, o „50 twarzach Greya”, a także o fenomenie showrunnerów i seriali takich jak „Czarnobyl” czy „Dark” opowiada nam stypendysta programu Fulbrighta, doktor Dawid Junke z Uniwersytetu Wrocławskiego.

Reklama

Doktor Dawid Junke będzie prowadził na Uniwersytecie Waszyngtońskim w Seattle zajęcia dotyczące połączeń i mostów pomiędzy polskim i amerykańskim kinem. – Przyjrzę się nie tym najbardziej znanym okresom polskiego kina, ale jego najnowszej historii; ostatnim trzydziestu latom, kiedy transformacja zmieniła całą Polskę i polskie kino, które się skomercjalizowało – mówi Junke. I dodaje, że wyróżnienia takie jak Oscar dla filmu „Ida” czy oscarowa nominacja dla „Zimnej wojny” pokazują, że polskie kino jest w Ameryce doceniane.

Junke nie chce się jednak skupić tylko na artystycznym, pokazywanym na festiwalach kinie, ale także na tym komercyjnym. – Wydaje mi się, że punkty wspólne między Polską a Ameryką w ostatnich latach są szczególnie bliskie właśnie w kinie komercyjnym. Wiele filmów wzorowało się na kinie amerykańskim, chociażby „Psy” – podkreśla doktor z Uniwersytetu Wrocławskiego.

Zapytany, czy nie obawia się, że amerykańscy studenci zapytają go o sukces filmu „365 dni”, odparł: – Obawiam się, że to będzie jedyny polski film, który wielu z tych studentów może znać, poza zajmującymi się filologią polską studentami slawistyki.

Naukowiec wyjaśnia, że kontrowersyjny polski film można porównać z „50 twarzami Greya”. – Będzie to też przyczynek do dyskusji o różnych wrażliwościach, o tym jak się w Stanach mówi o seksie oraz erotyce. „50 twarzy Greya” to historia dość konserwatywna i jej punktem końcowym jest zawarcie szczęśliwego, monogamicznego, heteroseksualnego małżeństwa. Nie wydaje mi się, że „365 dni” było filmem, który dobrze oddaje podejście Polaków do intymności i erotyki – powiedział wykładowca.

Zapytany o fenomen serialu „Czarnobyl”, odpowiedział: – Każdy odcinek jest pełen bardzo trudnych emocji, cierpienia, żałoby i momentów, w których trudno zrozumieć działania bohaterów, zmuszanych do takiego działania przez zasady, które w Związku Radzieckim obowiązywały. To dla mnie wielka waga i zaleta tego serialu – pokazał on nie złych ludzi, których zaniedbania doprowadziły do tej ogromnej tragedii, tylko pokazał, jak różne jednostki były uwikłane w chory system, który zmuszał ich do ukrywania mniejszych usterek. Widzimy, że trudno znaleźć tam jednego winnego. Winny jest system – wyjaśnia Junke.

Wykładowca jest też pełen podziwu dla twórców serialu „Dark”. – Myślę, że jest to serial, który przez lata będzie podawany jako dobry przykład w szkołach filmowych, na wrocławskim Kulturoznawstwie czy w innych miejscach, gdzie studiuje się seriale i filmy. Poziom komplikacji narracyjnej w tym serialu jest niebywały, a trzeci sezon jest narracyjnym majstersztykiem. Z tym poziomem komplikacji nie może się równać nawet serial „Zagubieni” – podkreśla stypendysta programu Fulbrighta.

Oceń publikację: + 1 + 8 - 1 - 2

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1275