Wiadomości

Odkrywamy Wrocław: Nasyp przy Bogusławskiego

2010-08-08, Autor: Wojciech Prastowski
Klimaty z biednych dzielnic Detroit, niedokończone budynki, ale także najbardziej urokliwie i najmniej spenetrowane przez turystów knajpki w mieście, gdzie uraczyć się można wyrobami czeskich browarników. Oto rozrywkowe slumsy w centrum miasta, czyli nasyp kolejowy.

Reklama

Jest we Wrocławiu takie miejsce, które na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat w spontaniczny sposób zmieniło się w zagłębie pubów, klimatycznych knajpek i małych restauracji. Wrocławianie już wiedzą o czym mowa – to estakada kolejowa przecinająca Przedmieście Świdnickie na odcinku od ul. Kolejowej, Bogusławskiego aż po skrzyżowanie z ul. Komandorską. Znajdują się w jej pobliżu bardzo ciekawe obiekty i instytucje – idąc od zachodu: największy wrocławski „szkieletor” - niedokończony parking wielopoziomowy, który jak Wam pisaliśmy zostanie przebudowany na biurowiec, legendarne kuriozum polskiego handlu czyli plac targowy „Zielińskiego”, Teatr Polski, Urząd Miejski, Arkady Wrocławskie i Teatr Muzyczny Capitol.

Prawdziwy potencjał tego miejsca można zobaczyć u naszych zachodnich sąsiadów, gdzie obiekty o podobnej skali i funkcji zachwycają jakością wykończenia i tętnią życiem niemal całą noc. U nas to wszystko ma jeszcze nieco dziki charakter, dzięki czemu przypomina raczej niektóre specyficzne ulice miast angielskich czy amerykańskich, co niektórzy cenią sobie jeszcze bardziej.



Ukończona w 1905 roku sześciuset metrowa estakada, na którą składa się sześć wiaduktów i 67 sklepień ceglanych, jest z historycznego i architektonicznego punktu widzenia jedną z najcenniejszych i najbardziej znanych w Polsce. Zobacz jak wygląda ona dzisiaj. Najefektowniejszy z jej wiaduktów stanowi południową bramę Starego Miasta i znajduje się nad ul. Świdnicką/Powstańców Śląskich. Przy okazji niedawnego remontu współfinansowanego przez UE wyczyszczono go i zrekonstruowano cztery nowe sterczyny. Inne wiadukty miały mniej szczęścia, bo przez błędy firm odpowiedzialnych za remont, zniszczono przy okazji ich oryginalne filary. Ale nie o zabytkach architektury jest dzisiejszy odcinek cyklu „Odkrywamy Wrocław”. Mam nadzieję, że jesteście wypoczęci, bo zapraszam Was na spacer wzdłuż estakady, gdzie hasło „usługi w parterach” nabiera nowych, interesujących znaczeń.

Wycieczkę rozpoczynamy od strony wspomnianego już wcześniej „szkieletora” przy ul. Kolejowej, gdzie zachwycimy się surowością brutalnego betonu, oraz targowiska zwanego „placem Zielińskiego”. Oczywiście możemy zaopatrzyć się tam na początku w chińskie trampki w cenie kilkunastu złotych i ruszamy w drogę. Pierwszym pubem, który rzuca nam się w oczy to „Hawana Club” – nie przykuwa on jednak naszej uwagi na długo, bo zaraz po sąsiedzku dostrzegamy nieco obskurne witryny „salonu” fryzjerskiego z solarium i sklepu odzieżowego, który krzyczy do nas swoim wielkim napisem „Jeans”. Tuż za nimi lokuje się kolejny pub – tym razem jest to „Lokomotywa”, za którą znajduje się kantor wymiany walut połączony ze sklepem „Nie wszystko po 5 zł”. Jak widać okolica targowiska reprezentuje podobny poziom estetyczny i nie szokuje odmiennością oferty. Za kantorem odkrywamy nieco ambitniejszy, przynajmniej jeśli chodzi o estetykę, pub „Alive” i kawałek dalej „Zanzi Bar”, który jednak ani wyspą, ani portem na Oceanie Indyjskim najwyraźniej nie jest. Następnie wyrasta nam przed oczami konkurencja dla poprzedniego sklepu – tym razem jest to jednak „Wszystko po 5 zł”, a zaraz za nim znajdziemy kompleks sklepików oferujących sprzęt AGD, tkaniny-dzianiny oraz pralnię.

Czas przejść przez ulicę Zielińskiego i zbadać drugą czyli środkową część estakady, która biegnie od tego momentu wzdłuż ul. Bogusławskiego. Na początku napotkamy trzy sklepy: obuwniczy, komputerowy i monopolowy. Ten ostatni jest o tyle ciekawy, że ma w swojej ofercie znakomity wybór piw – w tym kilkanaście gatunków piw czeskich i spory wybór niepasteryzowanych piw z małych polskich browarów. Po tej serii trzech sklepów następuje seria trzech pubów, a są to „Pub 24”, „Česky Raj” i „Retro Pub”. Ten środkowy jest niekwestionowanym liderem drugiego etapu spaceru wzdłuż estakady – oferuje znakomite czeskie piwa, również z małych browarów, oraz dobre przekąski. Cieszy się dużą popularnością i trudno tutaj wieczorem o wolny stolik. Za tymi trzema knajpkami oferta znowu nieco się zmienia i naszym oczom ukazuje się punkt usług poligraficznych, sklep obuwniczy z bardzo ciekawą witryną oraz niezagospodarowany dawny pub. Kawałek dalej znajduje się mała restauracja „No Stres”, gdzie średni kieliszek wina prosto z beczki kosztuje 5 zł, potem sklep rowerowy, następnie pub „Uno” oferujący posiłki i sportowe emocje na dużym ekranie oraz dwa mniej interesujące puby „Antrakt” i nieco hazardowy „Joker”. Zaraz za nimi napotkamy „Sex Shop” do którego wejście znajduje się od drugiej strony (od ul. Nasypowej) oraz stosunkowo nowy pub „Skrzypek na Dachu”.

Idąc dalej miniemy kilka niezabudowanych łuków estakady i zaraz za nimi – niespodzianka przypominająca klimatem wąskie uliczki w Dzielnicy Czterech Wyznań, a szczególnie ulicę św. Antoniego – dwa zakłady pogrzebowe: „Archon” i „Gloria”, w sąsiedztwie których życie pubowe ulicy Bogusławskiego nieco umarło. Mamy tam bowiem nieczynny pub z witryną prosto z dzikiego zachodu, gabinet stomatologiczny, jakiś pub o bliżej nieokreślonej nazwie i kolejny zamknięty klub. Na szczęście tuż za tym brooklyńskim klimatem zasmakujemy nieco egzotyki w restauracji „Kebab Hut”, za którą znajduje się sklep górski „Skalnik”. Czas na kolejne ożywienie atmosfery: za sklepem można skosztować kawy w „Coffee Bar Spiżarnia”, potem minąć sklep z tkaninami, kolejny „Sex Shop”, sklep z meblami kuchennymi, by trafić do „Pubu 55”.

Doszliśmy dzięki temu do skrzyżowania z ul. Świdnicką, które stanowi niemały problem dla naszej wycieczki. Za kwiaciarnią, zwaną dumnie „Galerią Kwiatową EM”, nie ma bowiem przejścia dla pieszych, które ułatwiłoby nam zanurzenie się w najbardziej malowniczy i tętniący życiem fragment ul. Bogusławskiego. Musimy zatem zdecydować się czy skręcić w lewo i wybrać pasy przy ul. Piłsudskiego – czy w prawo i przejść koło Arkad Wrocławskich przy ul. Swobodnej. Ten antymiejski zgrzyt zostanie nam wynagrodzony ofertą trzeciej i ostatniej części estakady. Znajdują się tutaj głównie puby, które z racji tego, że ulokowane są szczególnie korzystnie – przy niemal najważniejszym skrzyżowaniu miasta – cieszą się sporą popularnością. Są to miejsca, gdzie nie uświadczymy zbyt wielu turystów, bo spacerują oni głównie po Rynku i okolicach, tam też korzystają z uroków ogródków piwnych.

Trzeci etap wycieczki rozpoczynamy od pubu „Kuchnia”, gdzie wypijamy zimnego czeskiego „Zubra” z browaru Přerov zagryzając smażonym serem z żurawiną. Dalej znajdują się kolejne puby: „Siwy Dym”, „Yard Pub”, „Speedway Pub” – w tej okolicy jest naprawdę gwarno. Potem mały oddech na sklep „Delikatesy 24h”, kolejny „Sex Shop”, salon kosmetyczny i salon masażu „Emanuelle”. Jeszcze chwila i zawisną tam czerwone latarnie… Kolejne punkty to już kolejne puby: bardzo lubiany „Pociąg”, który ma w ofercie wyśmienite piwa z browaru Malý Rohozec (np. Skalák Tmavé), „Kuźnia Dobrych Klimatów” chwalona za swoją kuchnię, orientalna restauracja „Armine”, „Nic noWEGo” (dawna „Cela”) oraz pub „Bałagan”, w którym również skosztujemy wyrobów czeskich browarników. Za tymi pięcioma knajpkami możemy wstąpić do sklepu „Winogrono” specjalizującego się we włoskich winach. Dalej znajdują się kolejne puby: „Red Zone”, „Flamingo”, „U Misia” i „Lamus” – wszystkie są pełnie w letnie weekendowe wieczory – od baru aż po ogródki. Ten ostatni fragment ul. Bogusławskiego wieńczy wypożyczalnia DVD, Pizzeria „Oregano”, delikatesy całodobowe i ostatni już „Sex Shop”. Na wiadukcie nad ulicą Komandorską kończy się wrocławskie zagłębie rozrywki pod estakada kolejową.

Dla tych, którzy poszukują nieco innych, ale równie mocnych wrażeń – polecam spacer drugą stroną czyli ulicą Nasypową. Klimaty z biednych dzielnic Detroit znajdziemy tam jak na dłoni. Wytrawni szperacze będą potrafili zlokalizować kilka pamiątek po dawnym Breslau – stare, niedokładne skute bądź zamalowane niemieckie napisy i niepowtarzalną atmosferę, która niedługo może ulec kolejnej diametralnej przemianie – tak, jak przemianie uległa kiedyś stara estakada kolejowa przecinająca miasto na pół. Zobacz jak dzisiaj wygląda estakada.

----------------


W cyklu Odkrywamy Wrocław pisaliśmy o miejscach takich jak: WUWA, Arsenał, Uniwersytet Wrocławski, Ogród Botaniczny, nasyp kolejowy przy ul. Bogusławskiego i Nasypowej, Ogród Japoński, nasz własny plac Gwiazdy, o pomyśle budowy wieżowców zamiast Sukiennic w Rynku, legendarnych barach mlecznych, kampusie Politechniki, wzgórzu Bendera, Poltegorze, trzech wrocławskich lotniskach, o ulicy Szewskiej, początkach miasta, wrocławskim Manhattanie, ogrodach Ossolineum, młynie św. Klary, Solpolu... i wielu, wielu innych.


Wszystkie teksty z naszego cyklu znajdziecie w specjalnej zakładce.


Zapraszamy Was do współpracy przy jego tworzeniu. Piszcie do nas maile z propozycjami miejsc.

Oceń publikację: + 1 + 3 - 1 - 4

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (5):
  • ~ 2010-08-09
    15:09:23

    0 0

    ojej, jakie to dłuuuuuuuuugie:/

  • ~ 2010-11-28
    19:22:42

    0 1

    i niby szczegółowe
    ale tylko niby bo niektóre lokale zostały pominięte

  • ~ 2010-12-19
    21:01:05

    1 0

    A ta bliżej nieokreślona knajpa obok Kebab Huta to Memento - jej nazwa jest po prostu ciężka do przeczytania na jasnym matowanym szkle.

  • ~ 2011-02-02
    10:46:35

    2 0

    3x Detroit - autor chyba niedawno poznał to miasto

  • ~ 2011-08-22
    15:37:25

    0 0

    Agina i Orina polecają Lamusa:)

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.