Nie przegap

Ale drożyzna! Byliśmy we wrocławskim zoo

2023-05-30, Autor: Marcin Kruk

Ogrody zoologiczne obecnie w głównej mierze zajmują się także ochroną zagrożonych gatunków i badaniami. Niejako przy okazji, chociaż jest to także ważną częścią działalności tych instytucji, zoo edukuje młodych i starszych, uwrażliwia na przyrodę, pozwala miło spędzić czas. Pod warunkiem jednak, że ludzi, którzy chcieliby w zoo wypocząć lub czegoś się dowiedzieć, stać na wyjście do zoo. A Zoo Wrocław ma opinię naprawdę drogiego. Sprawdzamy.

Reklama

Cel: zobaczenie Afrykarium oraz kilku ikonicznych zwierząt - słonia, żyrafy, małpy, tygrysa, krokodyla; oraz kilku mniej oczywistych - musi być ryś i meduza. Czas: środek tygodnia, by nie doświadczyć kolejek przy wejściu. Grupa doświadczalna - jedna osoba dorosła, troje bombelków, z których najmłodszy nie ma skończonych 3 lat. 

Wiadomo, że po ogrodzie zoologicznym trochę się pospaceruje, więc przydałoby się dość blisko zaparkować, by oszczędzić siły. Dojazd wrocławską komunikacją miejską z czeredą dzieciarni w różnym wieku niesie ryzyko, że już sama podróż będzie przygodą i nie wystarczy uwagi na zoo. Zatem parking koło Hali Ludowej. Najkrótsza droga do zoo prowadzi przez przejście nad torowiskiem. No i ktoś, kto wymyślił, aby zrobić tam tak stromy podjazd dla wózka zaiste naprawdę dziką ma wyobraźnię. Ale nic to, zakup biletów w kasie automatycznej idzie sprawnie: dorosły 70 zł, dwójka dzieci po 60 zł, bombelek jeszcze nie płaci. Wejście kosztuje 190 zł. Zaraz za wejściem jest możliwość wypożyczenia wózka - za 20 zł. Taki wózek - jeśli ktoś nie zabrał swojego - to fajna sprawa, bo bombelki, jak to bombelki: trochę pochodzą, trochę ponosić, a trochę powozić.

Wejście do Afrykarium w cenie wejścia do zoo (na szczęście!). A po prawie godzinie w Afrykarium brzuszki chciałby już coś niewielkiego zjeść. W Bistro Laguna ludzi przy bufecie dużo nie ma, ale obsługa dość zniecierpliwiona. Nie ma zatem co się zastanawiać, wjeżdża klasyka, czyli frytki. 180 gramów za 14,50 zł. Ketchup - 2 zł za saszetkę. Razy 3 równa się 49,50 zł. Sól trudno dostrzec gdziekolwiek, obsługa zajęta swoimi sprawami już wcześniej dawała wyraz swojemu napięciu, gdy klient zawracał głowę chcąc kupić cokolwiek, więc - wstyd przyznać - brakuje odwagi, żeby zapytać. A może też była płatna. Zresztą, sól jest przecież niezdrowa. A frytki w konstystencji fajne, chociaż sporym ich minusem było to, że podawane są ledwo letnie.

A że w Afryce bywa tropikalnie, zapasy wody szybko się wyczerpują. Pod koniec zwiedzania Afrykarium trzeba je szybko uzupełnić. I oto jest niewielki kram. A w nim za pół litra niegazowanej Kropli Beskidu trzeba zapłacić 7,50 zł. Niestety, jest tylko z lodówki. Na szczęście to Afrykarium, więc dość wartko woda wraca do właściwej temperatury.

Spacerowanie trwa, punkty z cenami kategorii “kosmos” są na każdym kroku. Niewyhasana młodzież może mieć jeszcze ochotę na małpi gaj za 25 zł, ale jest promocja - trzecie i każde kolejne dziecko płaci połowę. Ponad 3 godziny spacerowania po zoo dla ekipy w tak zróżnicowanym wieku wystarczy. Powrót na parking: 9,50 zł za każdą rozpoczętą godzinę, ale teraz te płatności takie wygodne i automatyczne, z karty ściąga 38 zł i po wycieczce. Miło spędzony czas kosztował 285 zł. Jasne, mogłoby być znacznie więcej. Można też zapłacić tylko za bilety, chociaż konia z rzędem temu, kto dzieciom odmówi. Przecież ma to być sympatycznie spędzony czas, a frytki czy woda dobrem luksusowym nie są. Chociaż w zoo można ten pogląd zmienić. Jest po prostu drogo i z pewnością wielu osób nie stać, by dzieciom pokazać zoo. Zatem atrakcyjna edukacja staje się przywilejem dla tych bardziej zamożnych.

Ile kosztuje wstęp w innych miastach

- Wobec znacznych wzrostów kosztów, m.in. energii elektrycznej (o blisko 300 procent w stosunku do roku 2022), dostawy ciepła (o ok. 50 procent), wyżywienia  (o ok. 25 procent) i wysokiej inflacji, cena biletu indywidualnego wzrosła w porównaniu do roku ubiegłego średnio o ok. 15 procent - mówi rzeczniczka prasowa Ogrodu Zoologicznego we Wrocławiu Weronika Skupin zapytana o to, dlaczego wrocławskie zoo jest takie drogie. Skupin podkreśla, że inaczej niż w większości ogrodów zoologicznych w Polsce, zoo wrocławskie jest niezależną finansowo od miasta spółką, a miasto nie dopłata do biletów. Rzeczniczka przekonuje, że dzięki temu można było sfinansować budowę Afrykarium. To czego nie dodaje, to fakt, że zoo hojnie sponsorowało piłkarski Śląsk Wrocław - w ostatnich kilku latach przekazując na ten klub 4 mln zł.

Czytaj więcej: Ile i za co wrocławskie zoo płaci Śląskowi Wrocław? To ogromne sumy! • www.tuwroclaw.com

Do największego w Polsce zoo w Gdańsku bilet normalny kosztuje 30 zł, a ulgowy 25 zł. W innych ogrodach zoologicznych za bilet zapłacimy:

  • zoo Poznań (drugie największe pod względem powierzchni w Polsce): normalny 45 zł, ulgowy 30 zł,
  • zoo Warszawa (trzecie największe, Wrocław z powierzchnią 33 hektary jest czwarty): normalny 30 zł, ulgowy 20 zł,
  • zoo w Chorzowie: bilet normalny 26 zł, ulgowy 13 zł,
  • zoo w Łodzi jako jedyne w Polsce zbliżone jest cenowo do wrocławskiego: wejście do Orientarium kosztuje 70 zł,
  • zoo Berlin: normalny 85 zł, ulgowy 45 zł,
  • zoo Praga: normalny 57 zł, ulgowy 38 zł,
  • w niedaleko od Wrocławia malowniczo położonym zoo w Ołomuńcu wstęp dorosłego kosztuje 28 zł, a na bilet ulgowy 23 zł.

Weronika Skupin przypomina, że zoo we Wrocławiu jest jednym z największych na świecie pod względem liczby gatunków zwierząt oraz prowadzonych programów ochrony gatunkowej. 

Jednocześnie wrocławskie zoo nie ma symulacji pokazujących, jak zmieniałaby się liczba odwiedzających przy obniżce lub wzroście cen ani jak wpłynęłoby to na przychody ogrodu. Nie zweryfikowano więc, ilu odwiedzających więcej byłoby przy zmniejszeniu cen wejściówek. A gości zoo może jeszcze pomieścić. Skupin zaznacza, że oprócz Afrykarium nie ma limitu osób. - Oczywiście zależy nam na zwiększaniu liczby zwiedzających i jednoczesnym wzbogacaniu naszej oferty - mówi Weronika Skupin.

Zoo nie jest właścicielem ani udziałowcem żadnego z przedsiębiorstw gastronomicznych działających na jego terenie. - Ceny w tych punktach są ustalane przez najemców i są przez nich kształtowane indywidualnie w oparciu na popyt oraz indywidualne uwarunkowania, na które zoo nie ma wpływu - wyjaśnia rzecznika zoo i dodaje: - Nie możemy w żaden sposób ingerować w działalność gospodarczą naszych najemców zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa.

Jak tanio zwiedzić zoo

Jak zatem najtaniej zwiedzać zoo? Jeśli planujemy pojawić się tam co najmniej dwa razy w roku, koniecznie trzeba kupić bilet roczny. Normalny kosztuje 120 zł, a ulgowy 80 zł i umożliwia odwiedzanie ogrodu każdego dnia przez rok nawet trzy razy dziennie. Do tego każdy bombelek na plecy plecaczek, a w nim kanapki, jabłko, batonik, woda.

Oceń publikację: + 1 + 44 - 1 - 26

Tagi: ZOO WROCŁAW

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (4):
  • ~Pikuś 2023-05-30
    17:38:46

    13 10

    Kilka słów do pana redaktora - Szlachcica.
    Nie wiem, ile pan zarabia. Mnie, mimo emerytury i dorabiania, nie stać na zbyt częste stołowanie się w restauracjach. Dzieci i wnuki na wycieczkę do zoo rzeczywiście dostają, wyszydzane przez pana, plecaczki. A w nich kanapki, jajka na twardo, pomidor i jabłka, a teraz truskawki. Proszę mi wierzyć, dużo zdrowsze od frytek.
    Ale w sumie, kto bogatemu zabroni? Jak pana stać, proszę bardzo, tylko po co skamlać, że fortuna puszczona? Ja wolę zaoszczędzone pieniądze wydać na kolację z Małżonką i prezenty dla wnuków. Ale wybór w końcu należy do pana...
    ps, wodę do plecaka, albo bidon też można ze sobą wziąć. Żeby Bąbelki nie dźwigały, może pan sobie założyć na redaktorskie plecki...plecaczek. Kilkadziesiąt złociszy w portfelu zostanie.

  • ~andrew699 2023-05-30
    22:11:11

    2 1

    To wszystko wina Putina.

  • ~Hardkok 2023-05-31
    09:48:27

    4 8

    Jak nie stać szanownego pana, to może pora zmienić pracę... Chyba nie za dużo płacą za pisanie dla tego portalu. Z drugiej strony za takie marne wypociny też bym nie zapłaci.

  • ~Tadeiro 32 2023-06-12
    21:57:01

    1 4

    Panie Kruk. Nie dziwię się, że dla Pana to drożyzna. Za takie kiepskie wypociny nie mogą dużo płacić. Byłem w Zoo z całą rodziną, ceny nie są niskie, jednak nie ustępują tym z miasta. Zawsze może Pan zostać w domu, kupić ziemniaki i zrobić z nich frytki, do tego piwo z Biedronki i ma Pan komplet

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.