Co z fontanną na placu Nowy Targ? Będzie, ale kiedyś. Po kolejnym remoncie!

Najpierw, w 2013 roku, jeszcze za kadencji prezydenta Rafała Dutkiewicz, plac został zrewitalizowany i... zabetonowany. Wówczas chodziło przede wszystkim o utworzenie parkingu podziemnego. Na placu natomiast postawiono leżaki i ławki, a także oświetlenie. Jednak już wtedy pojawiały się głosy, by plac uzupełnić także o fontannę. Ograniczono jednak budżet - fontanna miała kosztować kilkaset tysięcy złotych. Artyści, mając związane ręce tym limitem, proponowali prace, które niekoniecznie przypadły mieszkańcom do gustu. Na zwyciężczynię konkursu spadła fala krytyki i wycofała ona swój projekt.

Taka fontanna mogła powstać dziesięć lat temu na placu Nowy Targ. Ale nie powstała

Pozostał więc betonowy plac z leżakami. Brakowało mu jednak zieleni i teraz, po dziesięciu latach, ma się to zmienić. Urżędnicy chwalą się, że będzie to busz w centrum miasta. Z uwagi jednak na parking podziemny, niezbędna jest częściowa rozbiórka istniejącej nawierzchni z kostki i płyt oraz wykonanie nowych warstw technologicznych, opartych na systemie zielonego dachu. Tylko... co z fontanną? 

- Obecnie priorytetem jest etap pierwszy, czyli wprowadzenie na plac znacznej ilości zieleni. To 63 tysiące roślin: 172 drzewa, 27 tys. bylin, 193 paprocie, blisko 13 tys. traw, a także 23 tys. roślin cebulowych oraz pnącza - mówi Gabriela Iwińska z biura prasowego Urzędu Miejskiego we Wrocławiu. - Plac Nowy Targ po zielonej metamorfozie oddamy na wiosnę przyszłego roku. Chcemy zobaczyć, jaki będzie odbiór nowego placu przez mieszkańców i sprawdzimy, jak odnajduje się w nieco nowej roli, czyli zielonej enklawy w centrum miasta. Dopiero wówczas, w następnych latach będziemy szukać środków na fontannę.

Wizualizacja placu Nowy Targ, z fontanną 

Na razie bowiem fontanna nie jest przewidziana w budżecie. Mało tego, urzędnicy nie deklarują jasno, czy będzie to fontanna Neptuna. Nieoficjalnie dowiadujemy się, że jeśli fontanna powstanie, pole do popisu będą mieli artyści. I to oni będą decydować, czy nowa fontanna będzie miała cokolwiek wspólnego z Neptunem, który na placu Nowy Targ stał od 1732, a zniszczony został w roku 1945. Co ciekawe, po latach fragmenty Neptuna zostały odnalezione przez Tomasza Sielickiego w miejscowości Wielowieś w gminie Syców na Dolnym Śląsku. Jego autentyczność została potwierdzona przez historyków z Muzeum Narodowego we Wrocławiu – Barbarę Andruszkiewicza i Romualda Nowaka.

- Mówimy o jednym z najważniejszych symboli Wrocławia, zabytku, który jak się okazało, cudem przetrwał do naszych czasów. Jego odnalezienie to już historia naszego pokolenia, więc nie możemy mówić o martwej historii, o której nikt nie pamięta. Jej dalszy ciąg pisze się właśnie na naszych oczach. Już od dawna wielu wrocławian postulowało odtworzenie tej słynnej fontanny - mówi Tomasz Sielicki, odkrywca Neptuna. - Teraz po jej odnalezieniu, a mamy ponad połowę monumentu, dysponujemy doskonałym materiałem, by to uczynić rzetelnie. Ciągle myślimy, jak ożywić Nowy Targ, dlaczego więc nie chcemy wykorzystać jego wielowiekowej historii i tradycji? Dziwi mnie, że miasto w kolejnych zapowiedziach tak bardzo zapiera się przed odtworzeniem historycznej fontanny. Moim zdaniem, wiele tracimy, rezygnując z bogatych dziejów naszego miasta. W nowoczesnych wizjach nie ma nic złego, powinniśmy je realizować, ale na to miejsce jest wszędzie. Na Nowy Targ powinien jednak powrócić prawdawny Neptun.

- Dla mnie to jest trudna sprawa. Oczywiście, jestem wielką fanką Neptuna, ale należałoby przeprowadzić konsultacje społeczne, bo plac Nowy Targ wygląda zupełnie inaczej niż w XVIII wieku. Ponadto Neptun się odnalazł, ale nie w całości. Ostatnie lata pokazują nam, że często brakujące elementy odnajdują się po latach. A brakuje na przykład głowy Neptuna - dodaje Barbara Andruszkiewicz z Muzeum Narodowego we Wrocławiu. - Gdybyśmy mieliśmy przywrócić Neptuna, trzeba by stworzyć mu głowę. A jeśli potem się okaże, że się odnajdzie i ta autentyczna wygląda zupełnie inaczej? 

Czy jeśli w końcu fontanna powstanie, trzeba będzie znów usuwać nasadzenia i przeprowadzać remont od nowa? Urzędnicy deklarują, że nie, bo już teraz na placu Nowy Targ przygotowywane są instalacje i podłączenia pod przyszłą fontannę.

Nieoficjalnie dowiadujemy się też, że miasto nie chce teraz porywać sie na stawianie fontanny, bo realizacja konkursu wraz z postawieniem fontanny ze zwycięskiego projektu opiewałaby na co najmniej kilka milionów złotych, a na razie tych pieniędzy miasto nie ma. Tymczasem jednak według ekspertów koszt byłby w rzeczywistości dużo niższy. 

- Koszt takiej fontanny rzeczywiście spory, ale to 300-400 tysięcy złotych. Oczywiście, to niepełna kwota, bo ja brałem pod uwagę samą rzeźbiarską część, czyli wszystkie trzy piętra, bez cen browiny piaskowcowej. Gdyby chcieć wykorzystać samą postać Neptuna, to koszt byłby jeszcze niższy. Kilka milionów złotych to moim zdaniem przesada. Przypuszczam, że cała kwota zamknęłaby się w kwocie pół miliona złotych. Doliczając część budowlaną, to milion złotych - mówi Tomasz Rodziński, rzeźbiarz.

O jakiej więc przyszłości mówimy? Na fontannę trzeba będzie poczekać co najmniej kilka lat.