Co z kandydatem Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Wrocławia? Pytamy Michała Jarosa

Wrocław jest jedynym dużym miastem w Polsce, w którym Koalicja Obywatelska nie podjęła dotąd decyzji dotyczących wyborów prezydenta. Te odbędą się już 7 kwietnia, a więc za zaledwie 26 dni. Termin zgłoszeń kandydatów mija w najbliższy czwartek o godz. 16.00.

Potencjalnym kandydatem wciąż jest poseł Michał Jaros, dolnośląski szef Platformy. - Jeżeli chodzi o Koalicję Obywatelską, będziemy mieli prawdopodobnie swojego kandydata, na to liczę - mówił jeszcze w czwartek poseł Bogdan Zdrojewski. - To pomarańczowe świato jakie ma dzisiaj Michał Jaros zamieni się w zielone i mam nadzieję, że wystartuje - dodawał przed posiedzeniem rady krajowej partii. Ale światło się nie zmieniło.

Sam Michał Jaros, który jeszcze kilka tygodni temu był we Wrocławiu bardzo aktywny, ostatnio nie pojawia się w mieście publicznie. Odwiedza za to miasta i miasteczka Dolnego Śląska i tam wspiera kandydatów Koalicji. W sobotę był w Oławie i Złotoryi, dziś - w Lubinie. Jak ognia unika jasnych odpowiedzi na pytanie, czy będzie kandydatem we Wrocławiu.

- Nie ma decyzji zarządu krajowego w sprawie Wrocławia - powiedział nam dziś. - W stolicy Dolnego Śląska udało się zebrać silną drużynę reprezentującą różne środowiska nie tylko polityczne - Nowoczesną czy Zielonych - ale też ruchy miejskie, stowarzyszenie Wrocławskie Forum Osiedlowe i społeczników - powtórzył.

Środowiska, o których wspomina Jaros wciąż wspierają jego kandydaturę, jednocześnie wykluczając głosowanie w wyborach na Jacka Sutryka.

- Czas na zgłaszanie kandydatów na prezydentów jest do 14 marca. Wszystko może się jeszcze zdarzyć - tajemniczo stwierdza Michał Jaros.

Donald Tusk i cały zarząd Platformy był już bliski poparcia w wyborach Jacka Sutryka, wbrew apelom większości dolnośląskich działaczy partii. Polityków z Warszawy przekonali do tego prezydent Wałbrzycha Roman Szełemej oraz koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak. Platforma miała postawić Sutrykowi warunki. Ten jednak nie spełnił żadnego z nich. Na dodatek tygodnik Newsweek opisał niejasne relacje Jacka Sutryka z zatrzymanym rektorem Collegium Humanum, któremu prokuratura zarzuca m.in. handel dyplomami uczelni oraz stworzenie grupy przestępczej. To był moment, w którym światło dla Michała Jarosa zamieniło się z czerwonego na pomarańczowe. - Partia zamówiła również badania, z których ma wynikać, że wrocławianie oceniają Jacka Sutryka coraz bardziej krytycznie - pisze dziś Onet. 

Jarosowi mocno pomógł także były prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz, z którego namaszczenia Sutryk został w 2018 roku prezydentem. - Jestem winien wrocławianom duże przeprosiny. Bardzo serdecznie przepraszam za Jacka Sutryka. Pięć lat wystarczy. Basta. Król jest absolutnie nagi - stwierdził w rozmowie z Money.pl. Zaapelował do Jacka Sutryka o wycofanie się z wyborów prezydenckich we Wrocławiu. - Liczba afer z Jackiem Sutrykiem przekroczyła wszelkie dobre obyczaje i standardy. Uważam, że Jacek Sutryk nie powinien startować w tych wyborach samorządowych - oświadczył Dutkiewicz.

Na oficjalne poparcie Sutryka przez Platformę jest już za późno. Miejska Komisja Wyborcza formalnie zarejestrowała już kandydaturę prezydenta. Sutryk jest kandydatem komitetu Jacek Sutryk Lewica i Samorządowcy - i to tylko ta nazwa pojawi się przy jego nazwisku na kartach do głosowania.

Państwowa Komisja Wyborca oprócz Sutryka zarejestrowała dotąd kandydatury Łukasza Kasztelowicza (PiS), Jerzego Michalaka (Bezpartyjni Samorządowcy) i Roberta Grzechnika (Konfederacja). Dotąd nie zgłosiła się Izabela Bodnar z Trzeciej Drogi. Robert Suligowski z Zielonych zrezygnował ze startu w wyborach. Chce w nich poprzeć Michała Jarosa. Pod warunkiem, że pozwoli na to Donald Tusk.