Dominikanie z Wrocławia przyjęli do siebie uchodźców z Ukrainy. To muzułmanie

- Jesteśmy w sytuacji wielkiego sprawdzianu naszego człowieczeństwa i naszego chrześcijaństwa - mówił podczas transmitowanej na YouTube niedzielnej mszy świętej ojciec Marcin Mogielski OP z klasztoru Świętego Wojciecha przy Placu Dominikańskim we Wrocławiu.a

- Nie sprawdziliśmy się już niejednokrotnie, kiedy uchodźcy czekali u naszych bram, na naszej granicy. Bo nam nie pasowało, bo muzułmanie. U nas w klasztorze zamieszkała rodzina muzułmańska. Tatarzy z Krymu, wypędzeni w 2014 roku uciekli do Kijowa, a teraz z Kijowa uciekli do Polski. Muzułmanie... Bardzo religijni, bardzo prawi, bardzo przyzwoici. Czas zmienić naszą mentalność - mówił do wiernych o. Marcin Mogielski OP. - Czas zobaczyć w drugim człowieku brata i siostrę, którzy potrzebują wsparcia, którzy wołają o pomoc, którzy potrzebują współczucia. A my powinniśmy się wznieść ponad głupie podziały, polskie wojenki, różnice polityczne - przekonywał.

- Najpierw musi być miłość. I teraz jest sprawdzian tej miłości. Przychodzą bracia i siostry Ukraińcy. Przychodzą rodziny, dzieci, starzy, młodzi. Nieważne, kto jest jakiej narodowości, czy mówi pa ruski, po ukraińsku, czy po polsku, czy jest muzułmaninem, prawcosławnym, grekokatolikiem czy rzymskim katolikiem. To jest nic nie warte. Człowiek, brat, siotra... Może to jest czas przebudzenia? - pytał Dominikanin.

Zakonnicy z Wrocławia zaapelowali też na Facebooku o pomoc dla goszczących u nich uchodźców. - Jeśli możecie pomóc nam w ich utrzymaniu, można na ten cel złożyć ofiarę w puszce św. Antoniego przy wejściu do zakrystii lub przez stronę klasztoru z dopiskiem "uchodźcy u Wojciecha".