Antoni Stryjewski startując w wyborach prezydenta Wrocławia w 2002 roku był posłem Ligi Polskich Rodzin. Nie pokonał Rafała Dutkiewicza, zdobył tylko 2,8 proc. głosów. Zaraz po wrocławskich wyborach razem z Antonim Macierewiczem przeszedł do poselskiego koła Ruch Katolicko-Narodowy. W 2005 roku nie zdobył już ponownie mandatu w Sejmie (był kandydatem Ruchu Patriotycznego). Nie powiodło mu się także w wyborach samorządowych w 2010 roku, kiedy to próbował zostać miejskim radnym z ramienia komitetu „Polski Wrocław”. Później nie był już aktywnym politykiem. Dziś jest starszym dokumentalistą w Muzeum Mineralogicznym we Wrocławiu.
Poczytaj o kolejnym kandydacie na następnym slajdzie
Lidia Geringer de Oedenberg była całkiem blisko zwycięstwa nad Rafałem Dutkiewiczem. W 2002 roku, gdy Dutkiewicz walczył o swoją pierwszą kadencję, doprowadziła go do drugiej tury. W ostatecznym starciu, jako kandydatka popierana przez SLD, zdobyła 36 proc. głosów.
Lidia Geringer de Oedenberg była wtedy szefową festiwalu Wratislavia Cantans. Przy jego organizacji pracowała jeszcze do 2005 roku. Jednak niedługo po wyborach samorządowych we Wrocławiu wykorzystała swą popularność i bez trudu zdobyła mandat w Parlamencie Europejskim. Zasiadała w nim przez trzy kadencje - od 2004 do 2019 roku. Przez 2,5 roku była nawet kwestorem Parlamentu. Od 2006 roku należała do SLD, zasiadała też w radzie krajowej partii. Ale w 2016 roku oddała legitymację partyjną i w kolejnych wyborach w 2019 roku już nie wystartowała. Dziś nie pojawia się już publicznie, z polityki zniknęła.
Poczytaj o kolejnym kandydacie na następnym slajdzie
Ryszard Czarnecki w wyborach prezydenta Wrocławia startował po przegranych wyborach parlamentarnych w 2001 roku. Akcja Wyborcza Solidarność Prawicy nie przekroczyła wtedy progu wyborczego i związany wówczas z Zjednoczeniem Chrześcijańsko-Narodowym polityk musiał pożegnać się z pracą przy Wiejskiej. Jednak we Wrocławiu mieszkańcy też go nie chcieli - w wyborach prezydenckich w 2002 roku zdobył 5,37 proc. głosów.
Czarnecki szukał więc dla siebie nowego miejsca. Został doradcą Andrzeja Leppera, potem doradcą prezydenta Włocławska. W 2004 roku zapisał się do Samoobrony i z jej ramienia został europosłem. W 2006 roku znów zamierzał walczyć o prezydenturę we Wrocławiu, ostatecznie poparł jednak Rafała Dutkiewicza. Wyrzucony z Samoobrony w 2008 roku wstąpił do Prawa i Sprawiedliwości i z ramienia tej partii w kolejnych wyborach trzykrotnie zdobywał mandat w Parlamencie Europejskim. W latach 2014 - 2018 był jednym z wiceprzewodniczących Parlamentu Europejskiego.
Poczytaj o kolejnym kandydacie na następnym slajdzie
Rafał Kubacki był świetnym judoką i olimpijczykiem, ale w polityce mu nie szło.
Najpierw zapisał się do Unii Wolności, potem do Samoobrony. Był radnym miejskim, potem wojewódzkim. W 2002 roku, jako polityk Samoobrony, po raz pierwszy walczył o prezydenturę we Wrocławiu. Zdobył 4,72 procent głosów.
Nie powiodło mu się również w 2004 roku, gdy starał się o miejsce w europarlamencie. Z Samoobrony przeniósł się do PSL, by w 2006 roku znów walczyć o prezydenturę we Wrocławiu. Bez efektów. Znów przegrał z Rafałem Dutkiewiczem, tym razem zdobywając tylko 2 proc. głosów.
Sukcesu Rafałowi Kubackiemu nie przyniósł także start w wyborach do Sejmu w 2007, 2011 i 2015 roku, ani do sejmiku - w 2010 roku.
W międzyczasie był dyrektorem Centrum Kształcenia i Wychowania Ochotniczych Hufców Pracy w Oleśnicy, potem kierownikiem departamentu obsługi poinwestycyjnej w Wałbrzyskiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej. Dziś pracuje na AWF we Wrocławiu, gdzie jest adiunktem w Zakładzie Dydaktyki Sportu.
Poczytaj o kolejnym kandydacie na następnym slajdzie
Janusz Dobrosz o fotel prezydenta Wrocławia walczył w 2006 roku, chwilę po tym gdy został wicemarszałkiem Sejmu. Parę miesięcy wcześniej zastąpił Romana Giertycha na stanowisku szefa Ligi Polskich Rodzin. Jak poszło w wyborach we Wrocławiu? W sumie nieźle - zajął drugie miejsce. Tyle, że kandydatów było tylko czworo. Na Dobrosza głosowało 7,48 proc. wrocławian. Zwycięzca - Rafał Dutkiewicz - zdobył 84,53 proc głosów.
W 2007 roku Janusz Dobrosz do Sejmu nie zdołał już wrócić, rok później wypisał się z LPR i zaangażował w budowę nowego ruchu - Naprzód Polsko. Przez parę miesięcy był jego prezesem, potem starał się o mandat w Parlamencie Europejskim, ale jego komitet - KW Libertas - nie przekroczył progu wyborczego. Zaraz potem musiał oddać legitymację partyjną, bo jego politycznym współpracownikom nie spodobało się, że startował w wyborach z list obcego komitetu.
Po krótkim politycznym niebycie w 2012 Janusz Dobrosz znów dał o sobie znać - tym razem jako działacz PSL. Z ramienia tej partii miał się przyglądać pracy Radia Wrocław, został członkiem jego rady programowej. Dwa lata później działał już w Solidarnej Polsce, znów próbując zdobyć mandat w Parlamencie Europejskim. Znów nie udało się przekroczyć progu. W 2016 roku wrócił do PSL, należał nawet do rady naczelnej tej partii.
Dziś nie jest aktywnym politykiem. Jest na emeryturze.
Poczytaj o kolejnym kandydacie na następnym slajdzie
Tomasz Czajkowski walcząc o prezydenturę w 2006 roku był miejskim radnym. Jako kandydat SLD (był wrocławskim szefem tej partii) zdobył 5,99 proc. głosów. W radzie miejskiej był jeszcze do 2010 roku. W kolejnych wyborach samorządowych już nie wystartował - media pisały wtedy, że zrezygnował ze startu, bo liczył na pierwsze miejsce na liście do sejmiku, ale nie dostał go.
W 2012 rzucił legitymacją SLD i zapisał się do Ruchu Palikota. Od 2013 do 2015 roku był wojewódzkim szefem tej partii. Działał w niej do 2015 roku.
Teraz wraca do polityki. Pod koniec 2019 roku zbratał się z Polską 2050 Szymona Hołowni, był aktywny podczas kampanii swojego nowego lidera w wyborach prezydenta RP w 2020 roku.
Tomasz Czajkowski nie żyje z polityki. Od lat ma własną firmę.
Poczytaj o kolejnym kandydacie na następnym slajdzie
Dawid Jackiewicz o fotel prezydenta Wrocławia walczył w 2010 roku, jako kandydat Prawa i Sprawiedliwości.
Swą karierę polityczną zaczął jednak dużo wcześniej u boku Jana Olszewskiego. Był nawet szefem jego biura poselskiego we Wrocławiu.
Potem współpracował z Rafałem Dutkiewiczem, w 2002 roku był zastępcą szefa jego sztabu wyborczego, a niedługo po wyborach został wiceprezydentem Wrocławia.
W 2010 roku - już jako poseł PiS - stanął w szranki z Dutkiewiczem, ale w wyborach zajął drugie miejsce. Po przegranym głosowaniu wrócił do Sejmu. W 2011 roku po raz kolejny zdobył mandat poselski, a w 2014 roku dostał się do europarlamentu. Nie na długo, bo już w kolejnym roku musiał zrzec się mandatu z powodu nominacji na stanowisko ministra skarbu w rządzie Beaty Szydło. W rzędzie był niespełna rok.
Niedługo potem na pewien czas wycofał się z aktywności politycznej, przeszedł ciężką chorobę. Do parlamentu już nie wrócił. W 2022 roku został za to wiceprezesem spółki - córki państwowego Orlenu. Pracuje w Orlen Synthos Green Energy, która ma się zajmować małymi reaktorami jądrowymi.
Poczytaj o kolejnym kandydacie na następnym slajdzie
Jacek Uczkiewicz w wyborach prezydenta Wrocławia startował jako były poseł i były wiceminister finansów. O prezydenturę walczył w 2010 roku - był bezpartyjnym kandydatem z poparciem SLD. Zajął czwarte miejsce, zdobywając 4,5 proc. poparcia.
Trzy lata po przegranych we Wrocławiu wyborach Jacek Uczkiewicz wrócił do Warszawy, gdzie od 2013 do 2016 roku był wiceprezesem Najwyższej Izby Kontroli. W 2016 roku przeszedł na emeryturę i założył politycznego bloga. Prowadzi go do dziś.
Poczytaj o kolejnym kandydacie na następnym slajdzie
Sławomir Piechota to doświadczony samorządowiec i poseł, przez wiele lat zasiadał w radzie miejskiej Wrocławia i zarządzie miasta, od 2005 roku pracuje w Sejmie. W 2010 roku, gdy - jako kandydat Platformy Obywatelskiej - próbował odebrać władzę Rafałowi Dutkiewiczowi, zdobył 11 procent głosów. Dało mu to drugie miejsce w wyborach. Przy poparciu dla Dutkiewicza przekraczającym 70 procent było to jednak zbyt mało, by marzyć o drugiej turze.
Sławomir Piechota wrócił do Sejmu. W wyborach prezydenta Wrocławia więcej już nie startował. Zdobywał za to mandat posła w kolejnych wyborach parlamentarnych - w 2011, 2015 i 2019 roku. Posłem jest do dziś.
Poczytaj o kolejnym kandydacie na następnym slajdzie
Aldona Wiktorska - Święcka w wyborach w 2004 roku była kandydatką Bezpartyjnych Samorządowców. Zdobyła trzecie miejsce spośród 11 kandydatów. Głosowało na nią 11,3 proc. wrocławian. To za mało, by znaleźć się w ratuszu, ale jednocześnie w tych samych wyborach zdobyła mandat radnej sejmiku dolnośląskiego - także z ramienia Bezpartyjnych Samorządowców. W kolejnych wyborach już nie startowała. Wciąż pracuje na Uniwersytecie Wrocławskim, jest profesorem w Zakładzie Zarządzania Publicznego i Administracji.
Poczytaj o kolejnym kandydacie na następnym slajdzie
Tomasz Owczarek pojawił się we wrocławskiej polityce nagle, chyba nawet ku własnemu zaskoczeniu. Któregoś dnia napisał odezwę do wrocławian i opublikował ją w internecie. Jak tłumaczył, zrobił to "przytłoczony zobojętnieniem władz Wrocławia wobec zwykłych problemów mieszkańców, rosnącym zadłużeniem miasta, paraliżem komunikacyjnym i wieloma pomniejszymi, acz drażniącymi wrocławian życiowymi sprawami". Napisał, jak zmieniłby Wrocław na lepsze. Poskutkowało. Szybko zdobył całkiem sporą rzeszę sympatyków, którzy namówili go do startu w wyborach w 2014 roku. Zdobył 3.97 proc. głosów, co dało mu szóste miejsce.
Tomasz Owczarek po wyborach został miejskim aktywistą, w 2016 roku próbował doprowadzić w mieście do referendum, potem został prezesem Wrocławskiego Ruchu Obywatelskiego.
Zawodowo od lat zajmuje się prowadzeniem rodzinnego biura rachunkowego.
Poczytaj o kolejnym kandydacie na następnym slajdzie
Waldemar Bednarz w wyborach w 2014 roku był czwarty. Będąc kandydatem SLD zdobył 7,87 proc. głosów. Rok później był już działaczem Kukiz '15 i walczył z list tego ugrupowania o mandat posła. Ale Kukiz z Wrocławia wprowadził do Sejmu tylko jednego posła - był nim Kornel Morawiecki, ojciec obecnego premiera. Waldemar Bednarz w głosowaniu był trzeci.
W 2018 roku zapowiadał ponowną walkę o prezydenturę we Wrocławiu, ogłosił nawet swój program, skupiony przede wszystkim na poprawie finansów miasta. Obiecywał też sprzedaż Śląska Wrocław. W wyborach jednak ostatecznie nie wystartował.
Dziś nie jest aktywny politycznie, wciąż działa jednak społecznie, broniąc m.in. przyrody Parku Szczytnickiego.
Poczytaj o kolejnym kandydacie na następnym slajdzie
Mirosława Stachowiak - Różecka z Prawa i Sprawiedliwości spośród wszystkich przegranych wrocławskich wyborów była najbliżej prezydentury. Jako miejska radna PiS w 2014 roku omal nie pokonała urzędującego wtedy Rafała Dutkiewicza, skupiając wokół siebie elektorat niechętny prezydentowi. W drugiej turze na Stachowiak - Różecką głosowało 45,28 proc. wrocławian.
Sukcesu nie powtórzyła już w 2018 roku, walcząc o prezydenturę z Jackiem Sutrykiem. Urzędujący dziś prezydent wygrał głosowanie w pierwszej turze, a na Stachowiak - Różecką głosowało 27,5 proc. wyborców.
Ale po sukcesie w swoich pierwszych wyborach prezydenckich Mirosława Stachowiak - Różecka stała się jednym z najbardziej rozpoznawalnych polityków w mieście. Wykorzystała to. Mandat miejskiej radnej zamieniła na miejsce w Sejmie. Posłanką jest do dziś. Szefuje też Prawu i Sprawiedliwości w regionie. I nie wyklucza, że znów powalczy o stanowisko prezydenta miasta.
Poczytaj o kolejnym kandydacie na następnym slajdzie
Katarzyna Obara - Kowalska działalność polityczną zaczynała u boku Rafała Dutkiewicza, jako radna jego klubu (przez dwie kadencje). Z czasem zaczęła jednak coraz ostrzej krytykować działania prezydenta, aż wreszcie w 2018 roku sama stanęła do walki o najważniejsze stanowisko w mieście. Jej głównym rywalem był oczywiście namaszczony przez Dutkiewicza Jacek Sutryk. Katarzyna Obara - Kowalska była kandydatką Bezpartyjnego Wrocławia, powiązanego z Bezpartyjnymi Samorządowcami. Zdobyła 7,38 proc. głosów, co dało jej trzecie miejsce. Po wyborach skupiła się na własnym biznesie - prowadzi OKWineBar, popularną restaurację nad Odrą.
Poczytaj o kolejnym kandydacie na następnym slajdzie
Jerzy Michalak w lokalnej polityce też pojawił się jako współpracownik Rafała Dutkiewicza. Był miejskim radnym jego klubu. To on był pomysłodawcą Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego. Ale drogi obu panów się rozeszły i Michalak zbliżył się do Bezpartyjnych Samorządowców. Przez kilka lat zasiadał w zarządzie Dolnego Śląska. W 2018 roku zamarzył o prezydenturze we Wrocławiu.
Jako jednak, że jego środowisko postawiło w tych wyborach na Katarzynę Obarę - Kowalską, Michalak wystartował ze swojego komitetu. Zajął czwarte miejsce, zdobywając 6,93 proc. głosów. Niedługo po wyborach stracił pracę w zarządzie województwa, szybko został jednak dyrektorem Dolnośląskiej Instytucji Pośredniczącej.
Dziś znów pracuje w urzędzie marszałkowskim. Jest dyrektorem Departamentu Rozwoju Aglomeracji.
Poczytaj o kolejnym kandydacie na następnym slajdzie