Tu jest Wrocław

Po pożarze w Kiełczowie: Czy w okolicy powietrze jest bezpieczne?

2023-03-08, Autor: m

Nie otwierajcie okien, nie wychodźcie z domów - apelował do mieszkańców we wtorek wieczorem wójt Długołęki Wojciech Błoński. W Kiełczowie przez wiele godzin płonęło składowisko starych baterii i akumulatorów, a nad wsią unosiła się gęsta chmura gryzącego dymu. Wiatr przenosił ją później na północny wschód, w stronę Oleśnicy. Czy po pożarze powietrze w okolicy jest bezpieczne?

Reklama

W czasie, gdy płonęło składowisko przy ul. Wilczyckiej w Kiełczowie, lokalne czujniki jakości powietrza używane do monitorowania poziomu smogu oszalały. Pokazywały wartości, jakich nikt nie widział tu nigdy wcześniej. Wójt Wojciech Błoński zwołał pilne posiedzenie zespołu zarządzania kryzysowego i zalecił mieszkańcom, by nie wychodzili z domów ani nie otwierali okien. - Musimy to jakoś przetrwać - mówił podczas relacji na żywo na Facebooku.

ZOBACZ ZDJĘCIA Z POŻARU W KIEŁCZOWIE

Na szczęście strażacy zapewniają, że mimo chwilowego wzrostu wskaźników zanieczyszczenia powietrza, wdychanie powietrza w Kiełczowie i okolicach nie było i nie jest niebezpieczne. W czasie gdy strażacy walczyli z ogniem i kolejnymi wystrzeliwującymi bateriami, specjalny zespół straży cały czas monitorował powietrze. - Zajmowała się tym na bieżąco Specjalistyczna Grupa Ratownictwa Chemiczno-Ekologocznego z Wrocławia - podkreśla Wojewódzka Straż Pożarna we Wrocławiu. Chemicy ze straży nie stwierdzili niebezpieczeństwa.

Na zlecenie gminy inspekcja środowiska przebadała też wodę płynącą w rowie w okolicach ulicy Makowej. - Wstępna ocena podstawowych parametrów nie wskazuje na ponadnormatywne zanieczyszczenie wody w tym rowie - mówi Wójt Długołęki Wojciech Błoński. Według wójta, do normy wróciło już też powietrze w okolicy. -Na terenie gminy Długołęka zainstalowane są trzy gminne czujniki powietrza. Na chwilę obecną wszystkie wskazują dobrą jego jakość - podkreśla Błoński.

Podczas wtorkowego pożaru spłonęły materiały składowane na powierzchni około 1600 mkw. Straty oszacowano na 300 tysięcy złotych. W akcji ucierpiał jeden ze strażaków - to ratownik z OSP w Borowej.

Groźny pożar w Kiełczowie - czytaj więcej na ten temat

Oceń publikację: + 1 + 1 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.