Postrzelenie 8-latka: podejrzany z zarzutami, ale na wolności

Damian B. jest podejrzany o postrzelenie 8-letniego chłopca w jednym z podwórek przy ul. Prądzyńskiego we Wrocławiu. Mężczyzna usłyszał zarzuty, ale sąd nie wydał postanowienia o areszcie tymczasowym, o który wnioskowała prokuratura z obawy przed matactwem procesowym. Damian B. otrzymał dozór policyjny, zakaz opuszczania miejsca zamieszkania, zakaz zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzonym i świadkami oraz zakaz posiadania wszelkiego rodzaju broni.

Damian B. będzie sądzony z art. 157 par. 1 Kodeksu karnego oraz 160 par. 1 kk. Pierwszy z nich wskazuje, że “kto powoduje uszkodzenie ciała dziecka poczętego lub rozstrój zdrowia zagrażający jego życiu, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Drugi mówi, że “kto naraża człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3”.

Przypomnijmy, że dziecko zostało postrzelone 15 lipca w czasie, gdy bawiło się z kolegami koło wiaty śmietnikowej. Śledczy ustalili, że Damian B. oddał strzał z pistoletu pneumatycznego marki Kandar model S3 kaliber 4,5 mm. Trafił chłopca w klatkę piersiową. Po oddaniu strzału Damian B. uciekł z miejsca zdarzenia nie udzielając pomocy pokrzywdzonemu.

Chłopiec był operowany w szpitalu przy ul. Borowskiej we Wrocławiu. W znieczuleniu ogólnym wyciągnięto z jego klatki śrut, który znajdował się na wysokości 3 żebra. 8-latek został wypisany ze szpitala w niedzielę, 17 lipca.

Biegły medycyny sądowej wskazał, że obrażenia, jakich doznał pokrzywdzony naruszyły czynności narządów ciała na czas powyżej 7 dni i naraziły go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo wystąpienia ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.