Spektakl „Bal u Hawkinga” ponownie na wrocławskiej scenie

Festiwal FRINGE w Edynburgu, który w tym roku obchodził 45 urodziny, jest nazywany największą sceną teatralną na świecie. Co roku zespoły z całego świata prezentują tam tysiące spektakli. Festiwal obrósł legendą wydarzenia niezwykłego, ściąga ponad milion widzów ze wszystkich niemal zakątków globu.

Twórcy "Balu u Hawkinga" stawiają pytanie, czym jest niepełnosprawność i czy musi być ona barierą oddzielającą od świata. Głównym bohaterem jest Stephen Hawking (Michał Przybysz), wybitny naukowiec, od 50 lat cierpiący na stwardnienie zanikowe boczne. To, że nie może samodzielnie się poruszać, a ze światem komunikuje się poprzez syntezator mowy, nie powstrzymało rozwoju jego kariery naukowej. Nie przeszkadza mu też w czynnym uczestnictwie w życiu publicznym. I nie tylko - już po zdiagnozowaniu choroby Hawking ożenił się, spłodził trójkę dzieci, a po 30 latach małżeństwa rozwiódł się, żeby poślubić opiekującą się nim pielęgniarkę.

W historii Hawkinga znajdziemy więc wszystkie nieodzowne składniki dobrego romansu - namiętność i czułość, oddanie i zdradę, bliskość i odrzucenie. Jedyną różnicą jest wózek, w którym zostaje unieruchomiony bohater. Ale bezwład ciała pozostanie czysto fizyczną barierą – na polu miłosnej walki to Hawking pozostanie zdobywcą, a postępująca choroba nie będzie w stanie zabić w nim pasji ani namiętności.

Scenografia spektaklu nawiązuje do czarnych dziur, którymi Hawking zajmował się przez wiele lat. Na początku swojej kariery dowodził, że niszczą one wszystko, co do nich trafi. 30 lat później zrewidował ten pogląd. Wyprawa na "Bal..." może przynieść podobną rewizję – pokazuje, że niepełnosprawność nie oznacza wcale końca życia, jakie chcielibyśmy prowadzić.

20 i 27.09 na godz. 19.00

Rezerwacja biletów: [email protected], 71/723-78-03