Nie przegap

Wrocław: Adila i jej maleńki synek nie znaleźli się od ponad dwóch tygodni. "Mam przeczucie, że stało się najgorsze"

2024-01-02, Autor: Klaudia Kłodnicka

Wciąż nie udało się natrafić na żaden ślad po 28-letniej Adili Mehdiyevej, która razem ze swoim dwumiesięcznym synkiem Emilem wyszła z domu przy ul. Sikorskiego we Wrocławiu i poszła w kierunku Odry. Apel rodziny pozostał bez echa. - Nie odezwał się nikt. Mam przeczucie, że stało się najgorsze - mówi nam jedna z wolontariuszek zaangażowanych w poszukiwania.

Reklama

Policja wciąż bierze pod uwagę dwie hipotezy: kobieta mogła upozorować samobójstwo i ukryć się z dzieckiem u znajomych albo faktycznie targnąć się na życie, zabijając jednocześnie dwumiesięcznego Emilka. Powód? W obu przypadkach ten sam - kobieta miała epizody depresyjne, psycholog sugerował pozbawienie jej z tego powodu praw do opieki nad dzieckiem.

- Od zaginięcia minęło już sporo czasu, na Odrze panują naprawdę ciężkie warunki, które utrudniają poszukiwania. Mam przeczucie, że stało się najgorsze i Adila ze swoim synkiem mogła skoczyć do wody. Spokoju nie daje mi tylko telefon komórkowy. Po co brała go ze sobą? Z mojego doświadczenia wynika, że osoby które planują targnąć się na życie zazwyczaj zostawiają telefony w domach - mówi nam Anita Suchińska-Miszczuk z portalu Gdziekolwiek Jesteś.

KLIKNIJ I ZOBACZ ZDJĘCIA Z POSZUKIWAŃ 

W miniony weekend do Wrocławia przyjechali brat i ojciec kobiety z Azerbejdżanu. Wcześniej brat opublikował w sieci apel do 28-latki. Prosi, by wróciła. Obiecuje pomoc prawnika. "Nic ci nie grozi" - zapewnia. Bliscy i wolontariusze spodziewali się, że jeśli Adilia ukrywa się, po tym apelu da jakiś znak.

- Niestety apel nie przyniósł rezultatu. Nie mieliśmy od tamtego czasu ani jednego zgłoszenia - mówi portalowi Tuwroclaw.com Anita Suchińska-Miszczuk. - Rodzina zaginionej nie ustaje w poszukiwaniach i od kilku dni. Jej brat chciał, aby w zgłoszeniu były podane jego dane kontaktowe, co stanowczo mu odradziłam - dodaje.

Z rozmowy z Suchińską-Miszczuk można wywnioskować, że hipoteza o samobójstwie wydaje się teraz najbardziej prawdopodobna. 

Adila Mehdiyeva wyszła z mieszkania w apartamentowcu przy ul. Sikorskiego we Wrocławiu w niedzielę, 17 grudnia, wieczorem. Zabrała ze sobą dwumiesięcznego synka. Wcześniej pokłóciła się z mężem. W domu zostawiła dokumenty i ubrania, wzięła za to telefon. Na nagraniu z monitoringu widać, że podchodzi do Odry. Policyjne psy zgubiły trop przy moście Sikorskiego. 

 

Oceń publikację: + 1 + 4 - 1 - 3

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.