Nie przegap

Wrocław: Strażnik miejski oszukiwał Ukraińców? Poważne zarzuty polityków

2024-01-23, Autor: g

Jeden z wrocławskich strażników miejski wystawiając mandaty obcokrajowcom nie wpisywał na drukach prawdziwej kwoty, którą gotówką brał od ukaranych przez siebie osób. Część pieniędzy przywłaszczał - twierdzi Piotr Uhle, szef klubu Nowa.PL w Radzie Miejskiej Wrocławia. Sprawę bada prokuratura, a kontrolę poselską w straży rozpoczęła posłanka Koalicji Obywatelskiej Jolanta Niezgodzka.

Reklama

Nieoficjalnie wiadomo, że wśród oszukanych przez wrocławskiego strażnika byli głównie Ukraińcy, którzy nie mają w Polsce stałego pobytu. Jako osoby spoza Unii Europejskiej, mandat muszą zapłacić gotówką. Strażnik miał to wykorzystywać. Za wykroczenia kazał na przykład zapłacić 200 złotych, podczas gdy w dokumentach wpisywał kwotę dwukrotnie mniejszą. 

Posłanka Koalicji Obywatelskiej Jolanta Niezgodzka zaapelowała dziś do wszystkich, którzy w ostatnim czasie byli ukarani przez straż miejską o sprawdzenie, czy na potwierdzeniu zapłaty mandatu widnieje ta sama kwota, którą zapłacili strażnikowi. - Jeżeli widzicie Państwo jakieś nieprawidłowości, podejrzenia, proszę, przychodźcie do straży miejskiej, żeby to zweryfikować. Zachęcam też do kontaktu, jeśli potrzebujecie pomocy w tym zakresie, drzwi mojego biura poselskiego będą zawsze otwarte. Nie ma mojej zgody na to, by do takich sytuacji dochodziło we Wrocławiu - podkreśliła.

- Straż miejska podlega bezpośrednio pod prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka. Prezydent obiecywał poprawę bezpieczeństwa, obiecywał, że straż będzie na tyle dofinansowana, że nie będzie w niej wakatów - przypominała Niezgodzka. - Po pięciu latach widzimy, że prezydent nie dość, że z tej obietnicy nie się nie wywiązał, to dodatkowo zupełnie nie panuje nad tym, co dzieje się w straży - oznajmiła.

- Straż Miejska Wrocławia nie udostępniła nam większości informacji, o które wnosiliśmy. Mimo to udało nam się potwierdzić, że miała miejsce afera, która zakończy się w sądzie. Okazuje się, że jeden ze strażników wystawiał obcokrajowcom mandaty gotówkowe na kwoty wyższe niż wykazywał przed swoimi przełożonymi, przywłaszczając sobie pieniądze na szkodę ukaranych i budżetu Wrocławia. Sprawą zajmuje się prokuratura - ogłosił radny Piotr Uhle. - W naszej opinii nie zostały przeprowadzone działania, które ponad wszelką wątpliwość wykluczyłyby, że proceder miał szerszy charakter. Jedyną metodą jest sprawdzenie przez osoby, które zostały ukarane mandatem gotówkowym czy kwota, którą zapłacili zgadza się z tą w rejestrze straży - dodał.

 

Oceń publikację: + 1 + 12 - 1 - 8

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.