Najgłośniejsze zaginięcia we Wrocławiu w ostatnich latach. Tymi historiami żył Wrocław. (Fot. Jakub Jurek)
Tajemnicze zaginięcie 24-letniego Vlada Schura
Od ponad 2,5 roku policja szuka zaginionego Vladyslava Schura z Ukrainy. Mężczyzna w nocy z 12 na 13 czerwca 2020 roku był w klubie Tamka we Wrocławiu. Policja przypuszcza, że utonął w Odrze, ale ciała do dziś nie odnaleziono. Po raz kolejny sprawdzono dno Odry w grudniu 2022 roku, ale bez rezultatu.
Vladyslav Shchur urodził się w 1996 roku. W dniu zaginięcia miał 23 lata, był ubrany w ciemno-szarą koszulkę Tommy Hilfiger i jasne dżinsy. Ma 176 cm wzrostu, waży 60 kg, jest szczupłej budowy ciała i ma brązowe oczy.
Zobacz dalej na kolejnych slajdach (Fot. KMP Wrocław)
Śmierć w Odrze
Wiosną 2019 roku we Wrocławiu prowadzono zakrojone na dużą skalę poszukiwania Dariusza. 32-latka, który zaginął w nocy z 26/27 marca. Mężczyzna był widziany w okolicach wrocławskiego Rynku - tam też jego telefon logował się ostatni raz. 32-latka szukała zrozpaczona rodzina. W poszukiwania zaginionego zaangażowano psy tropiące, które doprowadziły śledczych nad fosę. Ale to był mylny trop. Po kilku dniach przy bulwarze Dunikowskiego z Odry wyłowiono ciało mężczyzny.
Zobacz dalej na kolejnych slajdach (Fot. Jakub Jurek)
W 2020 roku we Wrocławiu głośna była sprawa zaginięcia 20-letniego Macieja, który przyjechał ze znajomymi pociągiem do Wrocławia. Mężczyzna zaginął w nocy z 25 na 26 września 2020 roku we Wrocławiu. Ostatni raz był widziany przez kolegów około godziny 2 w nocy we wrocławskim klubie przy placu Wolności. W akcję poszukiwawczą zaangażowanych było wielu policjantów, do działania podjęto policyjnych nurków, psy tropiące i łodzie. 3 października 2020 roku odnaleziono zwłoki mężczyzny w nurcie rzeki Odry. Śledztwo w sprawie śmierci 20-latka po kilku latach zostało umorzone.
Zobacz dalej na kolejnych slajdach (Fot. Archiwum)
W grudniu 2022 roku Wrocław żył zaginięciem 31-latka, który do stolicy Dolnego Śląska przyjechał w delegację. Z ustaleń wynikało, że ostatni raz widziany był przy restauracji przy Rynku. Ostatni kontakt z rodziną nawiązał o godz. 23.50. Zaginionego widziały jeszcze kamery monitoringu na skrzyżowaniu ul. Szewskiej z Wita Stwosza. Po kilku dniach mieszkańcy zauważyli dryfujące w fosie miejskiej zwłoki i zgłosili to służbom. Identyfikacja zwłok potwierdziła, że jest to zaginiony 31-latek. Śledztwo wciąż trwa, na obecnym etapie wykluczono udział osób trzecich.
Zobacz dalej na kolejnych slajdach (Fot. Archiwum)
To ostatnie głośne zaginięcie na terenie Wrocławia z lutego 2023 roku. 24-latek zaginął po piątkowej firmowej imprezie w klubie niedaleko Rynku we Wrocławiu. Jego ciało po kilku dniach wyłowiono z Odry w okolicach Mostów Pomorskich. Mężczyzna w nocy z piątku na sobotę, zaraz po wyjściu z klubu, rozmawiał przez telefon z dziewczyną. Mówił, że właśnie wraca do domu. Jednak zamiast w kierunku ulicy Tęczowej, gdzie mieszkał, wybrał się na podwórko między ul. Ruską, Placem Solnym i Psimi Budami, stąd na ulicę Szewską, a dalej w okolicę Mostów Pomorskich, gdzie sygnał GPS z jego zegarka zniknął. W sprawie tej tragedii trwa śledztwo. Wstępnie prokuratura informuje, że najprawdopodobniej doszło do nieszczęśliwego wypadku.
Zobacz dalej na kolejnych slajdach (Fot. Jakub Jurek)
Tą sprawą w 2013 roku Wrocław żył przez kilka miesięcy. Do poszukiwań "Ponczka" - studenta z Wrocławia rodzina wynajęła nawet Krzysztofa Rutkowskiego. W całym mieście pojawiły się billboardy z wizerunkiem zaginionego.
"Ponczek" zniknął bez śladu 19 stycznia w okolicach Ostrowa Tumskiego podczas powrotu z imprezy w Rynku. Zakrojona na szeroką skalę akcja poszukiwawcza nie przyniosła rezultatu - policja sprawdziła Odrę, a przyjaciele mężczyzny reagowali na każdy sygnał o jego rzekomym miejscu pobytu.
Dopiero w czerwcu ciało Piotra znaleziono w Odrze, aż na wysokości Urazu w powiecie trzebnickim. (Fot. Jakub Jurek)