Zasiłek na dziecko. ZUS w ciągu trzech miesięcy wypłacił, tyle co w dwa lata

Dolnośląski ZUS od początku epidemii przeżywa prawdziwe oblężenie. W ciągu ostatnich trzech miesięcy mieszkańcy naszego regionu złożyli 52 tys. dodatkowych wniosków o zasiłek macierzyński.

– To tyle ile zwykle mamy w ciągu dwóch lat – komentuje Iwona Kowalska-Matis, regionalny rzecznik prasowy ZUS na Dolnym Śląsku. – Ta liczba pokazuje ogrom dodatkowej pracy jaką codziennie wykonują nasi pracownicy a przecież w tym samym czasie rozpatrują także wnioski o wypłatę innych zasiłków np. chorobowych, macierzyńskich czy wypadkowych – tłumaczy.

ZOBACZ TEŻ: Tak Dolny Śląsk walczy z kryzysem. Marszałek rozdystrybuuje 1 mld zł dla przedsiębiorców

Tylko do tej pory sam wrocławski oddział ZUS wypłacił ubiegającym się o zasiłki rodzinom 8,9 mln złotych. Na całym Dolnym Śląsku kwota wszystkich wypłat zbliża się do 20 mln zł.

Wniosków o dodatkowe pieniądze od ZUS na dzieci jest tak dużo, że trzy dolnośląskie oddziały musiały przeorganizować pracę. Do obsługi wniosków o zasiłki na dzieci trzeba było skierować pracowników z innych wydziałów.

Zasiłek z ZUS na dziecko. Niekompletny wniosek wydłuża procedurę

Rzeczniczka ZUS-u zastrzega jednak, że urzędnicy mają sporo pracy, bo znaczna część wniosków jest wypełniona błędnie lub jest niekompletna i przypomina, że do wniosku koniecznie trzeba dołączać załączniki (Z-3 lub Z-3a) wystawione przez pracodawcę. To najczęstszy błąd decydujący o wydłużeniu się czasu rozpatrywania sprawy.

– Dla nas jest to ogromna ilość całkowicie dodatkowych wniosków, które muszą być rozpatrzone a proszę pamiętać, że nasi pracownicy też mają małe dzieci i część z nich została z nimi w domu. To oznacza, że pracujemy w okrojonym składzie a przecież musimy na bieżąco wypłacać także inne zasiłki – dodaje Kowalska-Matis.

Zasiłek na dziecko dla samozatrudnionych

ZUS przypomina też, że w przypadku osób samozatrudnionych wypłata zasiłku nigdy nie następuje z automatu, gdy wpływa do nas wniosek – ZUS sprawdza, czy wnioskodawca podlega ubezpieczeniu chorobowemu, (bo to z tego funduszu jest wypłata), czyli albo zapłacił jeszcze za marzec składkę albo złożył wniosek o zwolnienie ze składek lub o odroczenie płatności.

Ustawowo zawsze wniosek jest (i był wcześniej, bo tu się nic nie zmieniło) rozpatrywany dopiero po upływie czasu, na jaki jest wnioskowany zasiłek. Problem pojawia się, gdy do ZUS nie wpłynęła składka ani żaden z wniosków tj. o odroczenie lub zwolnienie z płacenia składki. – Przypomnę, że według przepisów przedsiębiorca ma na to wprawdzie czas do końca czerwca, ale w tej sytuacji lepiej żeby to zrobił jak najszybciej – zaznacza rzeczniczka wrocławskiego ZUS-u.

ZOBACZ TEŻ: Tarcza 3.0. Ulgi także dla przedsiębiorców z przychodem przekraczającym 3-krotność średniej krajowej

Co ważne w przypadku osób samozatrudnionych warunkiem ubiegania się o zasiłek jest to czy ktoś płaci za siebie składkę chorobową czy nie. Składka na ubezpieczenie zdrowotne jest obowiązkowa, ale już na chorobowe dobrowolna.

Zasiłek z ZUS na dziecko. Może być opóźnienie

Ze względu na spore zainteresowanie pomocą ZUS na dzieci, możemy liczyć się z opóźnieniami w wypłacie świadczeń. Taka możliwość została zapisana w przepisach związanych ze stanem epidemii.

– Wysoka liczba wniosków powoduje, że nie zawsze jest możliwa realizacja wniosków o zasiłki w ustawowym terminie. Możliwość opóźnienia w wypłacie świadczeń w zaistniałej sytuacji epidemiologicznej zostały przewidziane przez ustawodawcę. Odstępstwa od ustawowego terminu realizacji wypłat świadczeń w związku z sytuacją pandemii określa Ustawa o zwalczaniu COVID-19 – tłumaczy Iwona Kowalska-Matis.

ZUS przypomina jednak, że co do zasady o opóźnieniu w wypłacie możemy mówić dopiero wtedy, gdy wypłata następuje po 30 dniach od dnia następującego po dniu wpływu do ZUS ostatniego dokumentu wymaganego do ustalenia prawa do zasiłku.