Wiadomości
„Gdy zawiodą komercyjne systemy telekomunikacyjne\"
Red.: Czym zajmuje się Dolnośląska Amatorska Sieć Ratunkowa?
- Ideą sieci jest zapewnienie niezależnej łączności radiowej między różnymi rejonami województwa w sytuacjach klęsk żywiołowych, katastrof oraz innych zagrożeń wymagających podjęcia działań zapewniających przekazywanie rzetelnych informacji z terenów niedostępnych i nieosiągalnych, podczas gdy komercyjne systemy telekomunikacyjne (telefonia stacjonarna, GSM, Internet) – ulegają uszkodzeniu poprzez np. zalanie przez powódź lub nie działają z powodu braku zasilania. W takich sytuacjach krótkofalowcy mogą przekazać informacje np. o potrzebie pilnej pomocy medycznej, pożarze czy innej sytuacji, która wymaga interwencji służb profesjonalnych, w chwili gdy zwykli obywatele są pozbawieni kontaktu.
- Czym dokładnie jest Krótkofalarstwo?
- Krótkofalarstwo jest to hobby polegające na nawiązywaniu wzajemnych łączności radiowych, tak lokalnych jak i ogólnoświatowych, wykorzystując szereg przeznaczonych do tego zakresów częstotliwości. Do tych celów krótkofalowcy wykorzystują radiostacje fabryczne oraz urządzenia własnej konstrukcji natomiast systemy antenowe z których korzystają, najczęściej wykonywane są własnoręcznie. Od strony hobbystycznej krótkofalowcy dzielą się na tych którzy swoją radioaktywność skupiają np. na: konstruowaniu urządzeń, anten, inni na zbieraniu największej ilości krajów z którymi udało się przeprowadzić łączność, wysp świata, różnego rodzaju współzawodnictwach, łącznościach satelitarnych a jeszcze inni –na łącznościach za pomocą odbicia sygnału od Księżyca (EME) oraz wiele innych. Poza działalnością czysto hobbystyczną, krótkofalowcy dysponując swoimi umiejętnościami radio-operatorskimi, technicznymi oraz posiadając sprzęt radiokomunikacyjny wraz z systemami antenowymi, stanowią alternatywę dla profesjonalnych służb w sytuacjach kryzysowych, jakimi jest m.in. powódź.
- Jak pomagacie? Jak wygląda Wasza praca?
Praca krótkofalowców działających w Dolnośląskiej Amatorskiej Sieci Ratunkowej jest działalnością nie zarobkową, a czynem społecznym. W sytuacjach kryzysowych, w przypadku kłopotów z łącznością krótkofalowcy dysponując własnymi urządzeniami łączności z alternatywnymi źródłami zasilania, prowadzą wzmożony nasłuch na pasmach według ustalonego planu działania, tak aby zapewnić możliwie szybki przepływ informacji z różnych rejonów Wrocławia czy też Dolnego Śląska. W razie potrzeby uruchamiane są radiostacje terenowe.
- Wasza praca jest czasami negatywnie odbierana? Dlaczego?
- Niestety wśród społeczeństwa dominuje przeświadczenie, iż krótkofalowcy są „tymi złymi”. Nasze radiostacje są kojarzone przede wszystkim ze źródłem zakłóceń szkodliwych dla środowiska oraz najbliższego sąsiedztwa, co oczywiście nie znajduje racjonalnego uzasadnienia. Nieprzychylnie nastawione są do nas wspólnoty, spółdzielnie mieszkaniowe – zabraniając nam instalacji anten na dachach nie wiedząc jakie korzyści mogą płynąć z istnienia takiej radiostacji w ich budynku. Np. wyobraźmy sobie, że całkowicie zalana przez powódź jest Wielka Wyspa tudzież inne osiedle Wrocławia lub innej miejscowości gdzie mieszka kilkadziesiąt tysięcy ludzi (na samym Sępolnie mieszka 10 tys.). Mimo ewakuacji wiele ludzi nadal będzie przebywało w zagrożonym rejonie, gdzie nie ma prądu, gazu, wody. Nie docierają tu także karetki pogotowia, inne służby. W wypadku gdy ktoś będzie potrzebował pilnego wezwania pomocy medycznej etc, podczas gdy wszyscy będą pozbawieni łączności komercyjnej (telefonia stacjonarna, GSM, Internet) –właśnie krótkofalowiec wzywając pomoc poprzez swoją radiostację może przyczynić się nawet do uratowania ludzkiego życia. Należy w tym miejscu wspomnieć, iż DASR jest w trakcie nawiązywania współpracy z Wojewódzkim Centrum Zarządzania Kryzysowego co w przyszłości pozwoli na sprawną reakcję profesjonalnych służb ratunkowych. Przykre jest to, że włodarze spółdzielni oraz sąsiedzi nie dostrzegają tak ważnej roli krótkofalowców wśród lokalnego społeczeństwa. Niestety mało kto wie jak ogromną pracę podczas powodzi tysiąclecia w 1997 roku wykonali krótkofalowcy z naszego regionu, za co należy im się pełen szacunek oraz wyrazy uznania. W samym Wrocławiu, dla profesjonalnych służb ratunkowych, praktycznie jedynym źródłem bieżących informacji z zalanych terenów byli radioamatorzy. W takich sytuacjach sieci telekomunikacyjne, energetyczne oraz inne przestają funkcjonować w stosunkowo krótkim czasie. Przykładowo w przypadku zalania na zagrożonych obszarach momentalnie wyłączane są stacje trafo z uwagi na bezpieczeństwo ludzi i możliwość porażenia prądem. Długotrwały brak zasilania wiąże się z oczywistymi konsekwencjami... Przykładów może być o wiele więcej...
- Czy każdy może z Wami współpracować?
- Jeżeli chodzi o służby profesjonalne, czy organy administracji państwowej –jesteśmy otwarci na każda formę współpracy, która przyczyni się do usprawnienia naszej działalności – w sensie merytorycznym jak i praktycznym. Nie rozgraniczamy tego czy dana stacja oficjalnie przynależy do DASR czy nie. Tworzymy jedność. Nasze działanie na co dzień skupia się na zaszczepieniu jak największej grupie krótkofalowców zasad postępowania w czasie sytuacji kryzysowych, tak aby nasze działanie w tych trudnych sytuacjach było jak najlepiej zorganizowane i przydatne. Jeżeli chodzi o indywiduallne osoby i środowisko krótkofalarskie to jesteśmy otwarci dla wszystkich.
- Jaką wiedzę należy posiąść, aby zostać krótkofalowcem?
- Aby zostać krótkofalowcem, w pierwszej kolejności należy uzyskać Świadectwo Operatora Urządzeń Radiowych w Radiokomunikacyjnej Służbie Amatorskiej, które uzyskać można po zdaniu państwowego egzaminu potwierdzającego zdolności, organizowanego przez Urząd Komunikacji Elektronicznej pod który to podlegają wszyscy krótkofalowcy. Zakres wiedzy jaki jest wymagany na egzaminie dotyczy tematyki związanej z elektroniką, radiotechniką, przepisami i procedurami związanymi z pracą w eterze, bezpieczeństwem higieny pracy przy radiostacjach i innych urządzeniach elektrycznych oraz udzielaniem pierwszej pomocy. Obecnie egzaminy są łatwiejsze niż przed kilkoma laty. Obecnie wystarczy posiąść podstawową wiedzę z wymienionych tematów aby śmiało przystąpić do egzaminu. Po zdaniu egzaminu i otrzymaniu Świadectwa następnym krokiem jest złożenie do w/w urzędu wniosku o wydanie pozwolenia radiowego co jest tylko formalnością.
Dodatkowe informacje na www.dasr.pl
Zobacz także
Zobacz także
Komentarze (4):
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Najczęściej czytane
-
Autobus nie zatrzymuje się na przystanku. "Kierowca boi się, że dostanie mandat"
25530 -
Ta wrocławska ulica słynie z ganków. Wybudował je XIX-wieczny deweloper
14758 -
Nieoczywiste miejsca na wycieczkę na Dolnym Śląsku. To pomysł na majówkę?
13154 -
Burza, ulewa, wichura i grad. Taka prognoza dla Wrocławia
12202 -
Zorza polarna - nie widziałeś? Dziś będzie powtórka! [KIEDY ZORZA POLARNA]
9821
Najczęściej komentowane
-
Sondaż: Izabela Bodnar wygrywa wybory prezydenta Wrocławia
7 -
Wrocław wybiera: stare układy bez szans na resocjalizację lub jedna poślubiona afera
3 -
Dutkiewicz: Ludzie Dutkiewicza powinni odejść. Sutryk jest pierwszy na tej liście
3 -
Sutryk ogłosił, że zrezygnował z rad nadzorczych. Nie dodał, że musiał to zrobić
2 -
Sutryk czy Bodnar? Tusk: "We Wrocławiu są sami kandydaci Platformy"
2
Alert TuWrocław
Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!
Wyślij alert
~ 2009-10-12
12:27:21
"... 07... zgłoś się!"
~ 2009-10-13
06:17:49
LvJCCQ ikqdaqdwaigi, [url=http://tuirbedzmztb.com/]tuirbedzmztb[/url], [link=http://bnzrbielavqj.com/]bnzrbielavqj[/link], http://ggeiyqptqmyy.com/
~Cześ 2013-10-14
00:25:31
No niestety, takie czasy. Jak dodać do tego, że rynek mobile rozwija się zdecydowanie szybciej niż internet kiedykolwiek to nie trzeba się dziwić. Ceny rosną, bo ludzie chcą płacić. Przecież nikt im nie każe mieć smartfona. Jakby mieli oldschool w duszy to polska telefonia stacjonarna nadal zacierała by ręce myślać o ich kieszeniach. I może ceny byłyby niższe.
~Cześ 2013-10-14
00:26:33
No niestety, takie czasy. Jak dodać do tego, że rynek mobile rozwija się zdecydowanie szybciej niż internet kiedykolwiek to nie trzeba się dziwić. Ceny rosną, bo ludzie chcą płacić. Przecież nikt im nie każe mieć smartfona. Jakby mieli oldschool w duszy to [url=www.boxgsm.pl]polska telefonia [/url] stacjonarna nadal zacierała by ręce myślać o ich kieszeniach. I może ceny byłyby niższe.