Wiadomości

Chodzi o to, żeby ludzie się spotykali...

2010-04-12, Autor: MR
Trwa żałoba narodowa, którą po tragedii w Smoleńsku ogłosił pełniący obowiązki głowy państwa, marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. Każdy przeżywa ten czas na swój własny sposób. Jedni spędzają te ciężkie chwile w samotności, inni potrzebują bliskości drugiego człowieka.

Reklama

Żałoba może przybierać wiele form. Wewnętrzne przeżycia nierzadko związane są także z zewnętrznym podkreślaniem swojego stanu ducha.

 

- Reakcje mogą być różne. Jeżeli ludzie mówią o tym, opowiadają, dzielą się, to tak ma być, bo trzeba ten stres odreagować - wyjaśnia Magdalena Cierpisz, psycholog. - W instytucji żałoby chodzi o to, żeby ludzie się spotkali i porozmawiali, żeby rozładować emocje. Odbywają się marsze czy msze w kościele. To samo przeżywaliśmy po śmierci papieża. Ludzie gromadzą się w ogromnej ilości, bo chcą być razem i jest to prawidłowa reakcja. Powinno być również przyzwolenie, a nie zdziwienie, na noszenie symboli na zewnątrz, kokardki lub ciemnego ubioru, gdyż jest to także sposób na wyrażanie swoich emocji.

 

Widać również zachowania, które wcześniej były bardzo rzadko spotykane. 

 

- Ludzie spontanicznie zaczęli wywieszać flagi zanim rzeczywiście ogłoszona została żałoba narodowa. Jest to pewne novum tym bardziej, że niezbyt chętnie robią to nawet w święta - mówi dr Jerzy Żurko z Instytutu Socjologii na Uniwersytecie Wrocławskim. - Jest to pewna zmiana optyki, porównywalna tylko z tym, co miało miejsce po śmierci papieża Jana Pawła II. Chociażby nie często zdarza się, żeby taksówkarze przypinali flagi do swoich anten. 

 

W okresie obowiązywania żałoby narodowej flagi państwowe na gmachach publicznych zostają opuszczone do połowy masztu. Tradycyjnie przepasuje się je także kirem.

 

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.