Kultura

Frasyniuk: Marzą mi się „Bękarty komunizmu” i „Rambo” po polsku

2019-10-10, Autor: Michał Hernes

– Czy w Polsce jest na tyle wolność intelektualna i odwaga, by mówić o historii w taki sposób, jak w „Bękartach wojny”? Znam wielu fantastycznych ludzi z czasów Solidarności i jestem przekonany, że można by nakręcić nie tylko „Bękarty komunizmu”, ale też „Rambo 7” po polsku – mówił Władysław Frasyniuk, który w ramach cyklu „Moje filmy” zaprezentował produkcję w reżyserii Quentina Tarantino.  

Reklama

Akcja „Bękartów wojny” toczy się w okupowanej przez III Rzeszę Francji grupa żołnierzy pod dowództwem charyzmatycznego porucznika Aldo Raine'a (Brad Pitt) zyskuje szansę, by zmienić bieg historii. Perypetie bohaterów splatają się z losami Shoshanny (Melanie Laurent) - młodej Żydówki, która jest świadkiem egzekucji swojej rodziny i zamierza dokonać prywatnej zemsty na nazistowskich oprawcach. Film można było zobaczyć w czwartek, 9 października, w Kinie Nowe Horyzonty w ramach cyklu „Moje filmy”, którego gościem był tym razem Władysław Frasyniuk, polityk, przedsiębiorca, a także były przewodniczący Unii Wolności i Partii Demokratycznej.

– Należałoby postawić sobie pytanie, czy współcześnie jest możliwa taka wolność intelektualna i odwaga, by w ten sposób mówić o historii? – zapytał Frasyniuk. – Zapomnę na chwilę o tym, co dzieje się teraz w polityce, o marzeniach ministra kultury i o tym, jakie jego zdaniem powinny powstawać filmy. To jest problem polskiej mentalności i polskich reżyserów  – twierdzi polityk.

CZYTAJ TEŻ: PIOTR CZERKAWSKI O CYKLU "MOJE FILMY". OD "BĘKARTÓW WOJNY" PO "HAIR"

– Patrząc na filmy o historii Polski, są to historie proste i banalne, ale za każdym razem takie same – jedni nas napadli, inni wbili nam nóż w plecy, a jeszcze inni nas zdradzili. Janek Wiśniewski pada nawet przy okazji radosnej rocznicy – dodaje.  

– Gdy patrzę na to, jak obchodzone są nasze rocznice, za każdym razem ważne jest, że cierpieliśmy. Patrząc na grupy rekonstrukcyjne, które coraz bardziej ochoczo demonstrują nam współczesną historię, zastanawiam się, czy obaliliśmy ten komunizm. Za każdym razem widzę tę samą scenę – ZOMO wyskakujące z „suki” i nawalające Solidarność. Tymczasem jestem głęboko przekonany, że to my skopaliśmy ZOMO i żyjemy w innej rzeczywistości – podkreśla Frasyniuk.

– Marzę o tym, żebyśmy dożyli czasów, kiedy w polskich głowach pojawi się wolnościowe myślenie, dystans do współczesnej historii i wiara, że my – ten przaśny lud jesteśmy gigantami – mówi polityk. – Fenomen Solidarności to jedyna rozpoznawalna rzecz w USA, jeżeli chodzi o Polskę. Niezależnie od tego, kto jest prezydentem. Przypomniało mi się, w jaki sposób o fenomenie Solidarności mówił Barack Obama – jego przemówienie powinno zostać przepisane w całości i stać się kartkami w podręcznikach do historii dla polskiej młodzieży – podkreśla Frasyniuk.

– Gdy patrzę natomiast na dziwacznego Donalda Trumpa to widzę, że on także mówi o Solidarności z szacunkiem, bo to jedyna kojarząca mu się z Polską rzecz, którą pamięta. Ze zdziwieniem patrzy on natomiast na współczesnych polityków, którzy za darmo wybudują mu bazy i kupią samoloty, których nikt nie chciał kupić. Patrzy na nich wyższością przedsiębiorcy, który znalazł frajerów we wschodniej Europie – twierdzi Frasyniuk.

– Gdy dziś oglądam „Bękarty wojny”, tym bardziej wydaje mi się, że poważny problem naszej wolności, dystansu do historii, poczucia dumy i pozytywnej energii zaczyna się od edukacji. To nie przypadek, że w historii Polski ciągle z nabożnością i z pozycji klęczącej mówimy o przegranych powstaniach. Niewiele wiemy o dwóch lokalnych powstaniach, które zakończyły się sukcesem – mam na myśli dość chyba przypadkowe powstanie śląskie i nieprzypadkowe wielkopolskie – dodaje.

– Mamy natomiast jedno wielkie narodowe powstanie – powstanie Solidarności, które przyniosło Polsce wolność. Czy ktoś z państwa, zwłaszcza młodych ludzi, ma świadomość wagi tego wszystkiego? – pyta Frasyniuk.

– Znam wielu fantastycznych ludzi z tamtych czasów i jestem przekonany, że można by nakręcić nie tylko „Bękarty komizmu” ale także „Rambo 7” po polsku. Odnoszę jednak wrażenie, że nikt nie ma odwagi, by coś takiego pokazać – twierdzi polityk.

Zapytany o opowiadający jego historię film „80 milionów”, odparł, że jest on obrazem polskiego kompleksu i że patrzył na niego z poczuciem porażki. – Czy przypominacie sobie głównych bohaterów tego filmu? Czy ktoś z was by uwierzył, że te wymoczki mogły obalić system komunistyczny? Chyba że wyglądał on jak bar mleczny – mówi Frasyniuk.

– Powtarzałem reżyserowi Waldemarowi Krzystkowi, że to ma być film typu „zabili go i uciekł”. Ma to być film, na który tłumnie będą chodzili młodzi ludzie, którzy będą potem mówili, że chcieliby być ludźmi Solidarności – dodał polityk.

Oceń publikację: + 1 + 6 - 1 - 2

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1300