Wiadomości

Koszmar w żłobku na Krzykach. Dzieci katowane przez ponad miesiąc

2012-10-15, Autor: Jarosław Garbacz
Wiązanie dzieci pieluchami i becikami, podawanie spleśniałego jedzenia, kładzenie na łóżeczkach bez materacy, zatykanie nosa podczas karmienia czy trzymanie za nogi i ręce - tak wyglądała opieka nad dziećmi w jednym z wrocławskich żłobków przy alei Lipowej na Krzykach. Prokuratura już zamknęła prywatną placówkę i oskarżyła dwie opiekunki o znęcanie się nad maluchami.

Reklama

Wrocławska Prokuratura Okręgowa już postawiła właścicielce punktu przedszkolno-żłobkowego "Zaczarowana Kraina Puchatka" i jej siostrze zarzuty znęcania się nad dziećmi. Wszystko działo się między 3 września a 12 października. W tym czasie kobiety zajmujące się grupą maluchów, krępowały im ręce za pomocą pieluch i becików, przywiązywały też do łóżek i krzeseł.

Dzieci dostawały też spleśniałe jedzenie, które dosłownie w nie wmuszano. Nie mogły spać na materacach a jedynie na drewnianych szczebelkach łóżek. W trakcie karmienia zatykano im nosy i trzymano za ręce i nogi. W piątek wrocławska policja, po doniesieniu jednego z rodziców wkroczyła do placówki i zdecydowała o jej natychmiastowym zamknięciu.


Na szczęście rodzice i opiekunowie dzieci od 6 miesięcy do 2 lat, zabrali już dzieci ze żłobka. To jeden z ojców poinformował o sprawie policję i wymiar sprawiedliwości. Służby nie miały wątpliwości, bo dowodami w sprawie są filmy i zdjęcia, na których widać ewidentnie, jak wyglądało znęcanie się nad maluchami.

Kobiety już zostały pozbawione prawa do wykonywania zawodu. Nad ich placówką nikt jednak nie sprawował pieczy. Te sprytnie bowiem obeszły ustawę żłobkową, tytułując się prywatnym punktem żłobkowo-przedszkolnym. Tego typu działalności gospodarczej nie trzeba rejestrować we wrocławskim urzędzie miejskim. Policja przesłuchała już pozostałe osoby pracujące w żłobku. Urzędnicy apelują by sprawdzać, czy takie działalności są wpisane do rejestru, bo wtedy można sprawować nad nimi kuratelę.

Rodzice dzieci są wściekli. Przyznają, że mieli sygnały od swoich dzieci o problemach, ale opiekunki skutecznie uniemożliwiały im dostęp do pociech w czasie, gdy te przebywały w placówce. Gehennę maluchów udało się przerwać dopiero teraz. Kobietom grozi do 5 lat pozbawienia wolności.

Oceń publikację: + 1 + 0 - 1 - 0

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (4):
  • ~jola 2012-10-15
    16:34:48

    1 0

    No i to jest jeszcze jeden powód dlaczego dzieci do lat trzech powinny pozostawać w domu z mamą lub babcią, ewentualnie opiekunką. Niech feministki wezmą sobie to do serca!

  • ~addla 2012-10-15
    17:20:42

    1 0

    Rząd też. Żeby kobiety nie były zmuszone do pracy mając takie maleństwa.

  • ~Pawel 2012-10-15
    19:05:06

    3 0

    "Przyznają, że mieli sygnały od swoich dzieci o problemach, ale opiekunki skutecznie uniemożliwiały im dostęp do pociech w czasie, gdy te przebywały w placówce." Jakoś sobie tego nie wyobrażam... jak można nie mieć dostępu do własnego dziecka??? Wchodzę i żadam pokazania dziecka, a jak nie to wzywam policję. A ci rodzice jeszcze mieli informację, że tam coś jest złego i to tolerowali??? Brak mi słów.

  • ~ath 2012-10-16
    09:08:07

    0 0

    Fajnie się zmieniają doniesienia prasowe. Wczoraj Wrocławska wspomniała, że dziecko karmiono odgrzewanymi paluszkami rybnymi, a dziś TuWr pisze, że we wszystkie wmuszano spleśniałe jedzenie. Ciekawe, co przeczytamy jutro... ;-)

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.