Nie przegap

Ksiądz z Wrocławia porzucił katolicyzm. Dla jednych to zdrajca, dla innych - bohater

2023-04-11, Autor: M

Lawinę komentarzy wywołała ogłoszona w Wielką Sobotę decyzja ojca Marcina Mogielskiego, dominikanina z Wrocławia. Po latach walki z pedofilią w Kościele i jej ukrywaniem przez biskupów, ksiądz wyprowadził się z klasztoru, porzucił katolicyzm i ogłosił, że odtąd należy do Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego. Wcześniej przyrównał religię do sekty, a jej przywódców nazwał niewiarygodnymi.

Reklama

W Wielkanoc były dominikanin modlił się już w Parafii Ewangelicko-Augsburskiej Opatrzności Bożej przy ul. Kazimierza Wielkiego we Wrocławiu. Pojawił się wśród innych wiernych, na razie nie jako kapłan. A internet wprost huczał od komentarzy wiernych. A te są bardzo podzielone - dla jednych zachowanie wrocławskiego księdza to bohaterstwo, dla innych - wręcz zdrada.

- A co by było gdyby Jezus Chrystus powiedział swojemu Ojcu: Boże Ojcze sam umieraj na krzyżu, mi się znudziło. Tak jest z tym dominikanininem - pisał na naszym Facebooku Mariusz Krawczyk. - Też rozważam taką opcję. Za dużo zakłamania i obłudy jest w Kościele Katolickim, a jego hierarchowie nic z tym nie chcą zrobić - komentowała Iza Sikora. - Szacunek. Wielu innych o tym myśli, ale nie mają pomysłu na siebie i boją się odpowiedzialności. Niepotrzebnie. Po latach w zgromadzeniu zakonnym rozpoczęłam nowe życie i było warto. Choć obawy oczywiście były - wyznawała Anna Belem. Mirosław Zdunek podważał z kolei słowa ojca Marcina Mogielskiego, że w Kościele najważniejszy jest człowiek. - A ja myślę i jestem pewien, że w Kościele najważniejszy jest Bóg - komentował.

ZOBACZ: Nasza rozmowa z o. Marcinem Mogielskim

- Emocjonalnie rozumiem, dlaczego Marcin odchodzi. Wiele osób skrzywdzonych, wielu zaangażowanych w proces zmiany mentalności w Kościele odczuwa podobne emocje, czuje się odrzucona, potępiona, niekiedy (to dotyczy bardziej duchownych niż świeckich) wręcz zmielona przez instytucje. Nie jest niczym sympatycznym bycie określanym Judaszem, nie ma nic fajnego, gdy ludzie zrywają z Tobą relacje, a bliscy nagle przestają się odzywać. Taka jest wciąż rzeczywistość w Kościele w Polsce - skomentował decyzję dominikanina publicysta Tomasz Terlikowski. - Nie zamierzam oceniać czy pouczać Marcina. Wierzę, że on tak a nie inaczej odczytał wolę Bożą, i że nadal będzie służył ludziom skrzywdzonym. W innym miejscu, ale z taką samą gorliwością. Marcinie, dzielny wojowniku, wiem, że Ty nigdy się nie poddajesz - dodał.

- Smutno mi dlatego, że nawet taki wojownik jak Marcin Mogielski nie dał rady w zmaganiach z kościelnym systemem w wersji rzymskokatolickiej. Nie „zmieścił się” ostatecznie nawet u dominikanów. Uznał, że nie otrzymuje we własnym Kościele takiego wsparcia, jakiego potrzebował w swoich zmaganiach, i w efekcie po prawie 30 lat postanowił opuścić zakon - pisał Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny katolickiego magazynu "Więź". - Nie tylko mi jest smutno. Marcin Mogielski był ważnym punktem odniesienia dla wielu osób skrzywdzonych. Jedna z nich powiedziała mi przed chwilą z bólem: „są takie odejścia, które dotykają serc zwykłych członków Kościoła, a szefostwo nawet się nie zorientuje, że coś się zadziało”. I dodała z własnego doświadczenia: „Marcin wielu ludzi przeniósł na plecach przez najtrudniejsze momenty. Ale nie da się być silnym za tak wielu w nieskończoność”.

Zobacz: O tym kazaniu o. Marcina Mogielskiego było głośno w całej Polsce

Ojciec Marcin Mogielski opuścił wrocławski klasztor dominkanów na początku kwietnia. Kilka dni później ogłosił, że zmienia wyznanie. - Po ciężkich latach domagania się od instytucji kościelnej stanięcia po stronie skrzywdzonych i wykluczonych, odkryłem, że ten system nie chce zmian. Moje ręce są za krótkie, a władza nade mną silna i skuteczna. Jestem nadal chrześcijaninem, ale w kościele Ewangelicko-Augsburskim, wreszcie u siebie, w bezpiecznym domu - napisał. 

Wcześniej internet obiegło jedno z ostatnich katolickich kazań ojca Marcina Mogielskiego. - Osoby skrzywdzone mają spotkać się z miłosierdziem, współczuciem i zadośćuczynieniem. Tylko tak Kościół może być wiarygodny, tylko tak może iść do ludzi i cokolwiek mówić. Bo w tym momencie traci całkowicie autorytet. I niepoważne są te wszystkie górnolotne słowa, które mówią ludziom jak mają żyć - mówił kapłan

Ale nie był to pierwszy raz, gdy dominkanin upomniał się o skrzywdzonych przez Kościół i domagał się reformy jego instytucji. Robił to konsekwentnie od wielu lat. Podkreślał, że w dzieciństwie - jako ministrant - sam był molestowany przez księdza. Upominał się także np. o uchodźców koczujących na białoruskiej granicy, o żyjących w związkach niesakramentalnych i ludzi o innych orientacjach seksualnych. -  To okropne, gdy ludzie, także kościelni hierarchowie, wycierają sobie Bogiem gęby, potępiając i wykluczając z Kościoła ludzi w imię Boga. Nikt nie ma prawa wykluczać nikogo z Kościoła. A jak dalej tak będziemy robić, za chwilę zostaną nam puste mury po świątyniach - mówił nam kilka dni przed opuszczeniem wrocławskiego klasztoru. - Ludzie nie odwrócili się od Boga, nie odrzucają Chrystusa. Odrzucają styl sprawowania władzy w tej instytucji. Jeżeli to ma być Kościół Chrystusowy, a taki jest mój Kościół, ludzie muszą być w nim kochani bezwarunkowo. Nie wolno nikogo z niego wyrzucać. Dzieci się z domu nie wyrzuca, a wszyscy jesteśmy bożymi dziećmi. Niestety, Kościół zamiast przytylać, wyklucza, obarcza, narzuca ludziom ciężary nie do uniesienia. A Kościół musi kochać. Jeśli tego nie robi, mija się z Panem Bogiem - podkreślał.

Oceń publikację: + 1 + 50 - 1 - 22

Obserwuj nasz serwis na:

Komentarze (1):
  • ~Shopher 2023-04-13
    10:30:46

    2 1

    Panie Mogielski - chapeau bas. Nazywanie kogoś zdrajcą, że Mogielski czy ktokolwiek inny porzucił ten feudalny i mafijny system świadczy jedynie o człowieku prymitywnym i zaściankowym. Cieszą się głównie ci starsi panowie ( bez wyjątku) chodzący w sukienkach z elementami czerwieni czy purpury ponieważ nie będzie już im mącić. Zapewne 300 lat temu najchętniej spalili by go na stosie rękoma i przy uciesze prostackiej gawiedzi, nic nie różniącej się od tej współczesnej.. i ze względu na edukację - jeszcze głupszej.

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.