Wiadomości

Mówił, że jest diabłem i groził, że zabije. Postrach na Śródmieściu

2023-11-04, Autor: Kinga Mierzwiak

Młoda kobieta została zaatakowana w okolicach akademika Arka przy ul. Olszewskiego. Mężczyzna groził, że ją zabije. Policja w dalszym ciągu go nie namierzyła. 

Reklama

Do zdarzenia doszło 11 października ok. godz. 20.35 pod akademikiem Arka. Pani Paulina przechodziła tamtędy sama. Zaczepił ją mężczyzna, który siedział na ławce, a następnie zaczął iść za nią. 

- Mówił, że takiej dziewczynie nie odpuści. Zaczęłam dzwonić do swojego chłopaka, bo po prostu się bałam. Chciałam, żeby jak najszybciej otworzył mi drzwi budynku. Potem napastnik zaczął krzyczeć w moją stronę różne rzeczy, m.in. że jest diabłem i że mnie zabije - opowiada Paulina Jarmolińska, ofiara zdarzenia. - Zamknęłam za sobą drzwi w ostatnim momencie. 

Kobieta zgłosiła sprawę na policję niedawno, gdyż dzień po całej sytuacji wyjeżdżała za granicę. Napastnik to prawdopodobnie mężczyzna w wieku około 50 lat, dość wysoki (między 170 a 180 cm wzrostu), raczej z lekką nadwagą, miał na smyczy czarnego psa. 

Akademik Arka jest objęty całodobowym monitoringiem. Niemniej jednak policji nie udało się jednak namierzyć sprawcy. 

- Rzeczywiście, mieliśmy takie zgłoszenie. 24-latka oświadczyła, że gdy wracała do swojego mieszkania w okolicy akademika Arka we Wrocławiu pewien mężczyzna miał do niej krzyczeć „zabiję cię, bo jestem diabłem". Przyznała jednak, że nie było bezpośredniego kontaktu fizycznego między nią a tym mężczyzną - mówi Wojciech Jabłoński z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu. - Policjanci, którzy pełnią służbę w tym rejonie, zwracają szczególną uwagę na ewentualne tego typu sytuacje. Policjanci pionu operacyjnego sprawdzają i weryfikują osoby, które mogły by zachowywać się w ten lub podobny sposób. Apelujemy, by w tego typu sytuacjach jak najszybciej odejść od takiej osoby i powiadomić odpowiednie służby pod numerem alarmowym 112.  

My również dołączamy się do tego apelu. Nie tak dawno pisaliśmy przecież o sytuacji z lat 90., gdy przez ponad 15 lat na wolności pozostawał seryjny gwałciciel. Były policjant, Remigiusz Korejwo, powiedział wówczas w rozmowie dla tuwroclaw.com: "Żyjemy w takich czasach, że takich zaburzonych ludzi będzie coraz więcej. Pytanie, który z nich jest nieszkodliwy, a który prędzej czy później doprowadzi do gwałtu czy zabójstwa. I nikt się nie pochyla nad tym, by utworzyć przepisy pozwalające zapobiegać potencjalnym przestępcom. A policja jest bezradna". 

czytaj też: Policjant, który uratował Komendę: Sprawy, które nie rokują, są zamiatane pod dywan

Oceń publikację: + 1 + 2 - 1 - 3

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.