Nie przegap

Niemcy chwalą jarmark we Wrocławiu: "Nie ma zamachów"

Author profile image 2023-12-08, Autor: M.Górecki

Niemiecka publiczna sieć radiowa Mitteldeutscher Rundfunk publikuje w swoich serwisach artykuł, który stawia pytanie: czy polskie jarmarki są już lepsze od niemieckich? Złożona odpowiedź sąsiednich dziennikarzy może zaskoczyć. Docenili nas m.in. za brak zamachów terrorystycznych.

Reklama

Serwis mdr.de punktuje światowe sukcesy dwóch polskich miast na jarmarkowej arenie: Wrocławia i Krakowa. Bożonarodzeniowa oferta południowej Polski faktycznie przewija się bowiem przez rankingi CNN, TripAdvisor i brytyjskiego ChristmasTreeWorld. Dziennikarze z mdr.de, zwracając uwagę na niemieckie korzenie jarmarkowego obyczaju, przyznają, że polskie samorządy poczyniły duże postępy od 1945 r.

„Przez długi czas Polacy znali tę tradycję przede wszystkim z wyjazdów do Niemiec czy Czech, a kiedy około 20-30 lat temu w Polsce odbywały się pierwsze jarmarki bożonarodzeniowe, wzorce niemieckie były inspiracją […] Teraz najwyraźniej uczeń przerósł mistrza” – czytamy.

Niemieckie media o wrocławskim jarmarku: „uczeń przerósł mistrza”

W kontekście Wrocławia redakcja przypomina o kilkudziesięcioletniej przerwie w organizacji happeningu: od końca 1945 r. do początku XXI w.

Jarmark Bożonarodzeniowy Wrocław 2023: Ceny, atrakcje, godziny otwarcia - ZOBACZ

„Nie ma bezpośredniego związku z historycznymi jarmarkami bożonarodzeniowymi dzisiaj, ale istnieje wyraźne nawiązanie do niedawnej przeszłości” – podnoszą, wymieniając motyw przewodni wrocławskiego jarmarku: krasnoludki, które nawiązują do „pomarańczowej alternatywy” z lat 80., wrocławskiego ruchu antykomunistycznego, którego popisową akcją było ozdabianie miejskich murów tymi właśnie postaciami (pierwszy miał się pojawić na Biskupinie).

Paulina Krupińska z agencji artystycznej Pianoforte, odpowiedzialnej za organizację jarmarku, zapytana o „specyfikę” tegoż zwraca uwagę na symultaniczność. Wrocławski jarmark nie odbywa się bowiem jedynie na rynku, ale i Starym Mieście i dwóch ulicach wyłączonych z tej okazji z ruchu samochodowego - Świdnickiej i Oławskiej.

 

 Gościom natomiast, jak twierdzi Krupińska, w pamięć najbardziej zapada nieuchwytne, czyli… atmosfera. „Ludzie spotykają się nie tylko przy kramach, ale także w specjalnie wybudowanych w tym celu drewnianych chatkach, ustawionych w kilku lokalizacjach, gdzie na gości czekają rozmaite atrakcje. Niektóre z tych chat posiadają nawet tarasy widokowe, z których można podziwiać rynek główny, który zazwyczaj wypełniają tysiące ludzi” – czytamy.

Niemieckie media o Wrocławiu: egzotyka dla Europy Zachodniej, ceny „nieunijne” i brak zamachów

Wśród atutów, które punktują sami dziennikarze, znajdziemy m.in. różnorodność reprezentacji produktów wystawców: ze Słowacji, Węgier czy Litwy. „Produkty te niosą za sobą nutę egzotyki. Zwłaszcza dla gości z Europy Zachodniej” – piszą. Poza tym – przystępne ceny (w tym roku 15 zł. za grzane wino + kaucja zwrotna 20 zł.) niedrogie noclegi w mieście i… „poczucie bezpieczeństwa”.

„Przecież Polska jest krajem, który nie został jeszcze dotknięty atakami terrorystycznymi. I wreszcie, co nie mniej ważne, duży wpływ na atmosferę ma fakt, że – w przeciwieństwie do wielu innych regionów Europy – wciąż często można przeżyć jarmarki bożonarodzeniowe w Krakowie i Wrocławiu przy prawdziwej zimowej pogodzie” – puentują.

Przypomnijmy, że 6 grudnia Saksonia zwiększyła środki bezpieczeństwa na tamtejszych jarmarkach bożonarodzeniowych - to efekt decyzji ministra spraw wewnętrznych Armina Schustera (Unia Chrześcijańsko-Demokratyczna). W miniony wtorek uzasadniał swoją decyzję "napiętą sytuacją spowodowaną konfliktem na bliskim Wschodzie".

Zobacz galerię

Oceń publikację: + 1 + 17 - 1 - 4

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.