Prawie 8 milionów złotych na walkę z dziecięcymi nowotworami we Wrocławiu

- Jesteśmy pod wrażeniem wielkich serc naszych przyjaciół Tegoroczna suma z 1%, biorąc pod uwagę obniżenie stawki PITu oraz to, że aż osiem roczników zostało zwolnionych z podatku dochodowego, to zawrotny wynik - nie ukrywa Klaudia Smolarska z Fundacji na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową.

Taki zastrzyk finansowy dla Fundacji w dobie pandemii to ogromna pomoc. Wydatki rosną, walka z rakiem u dzieci trwa (rocznie nowotwór diagnozowany jest u około 1000 dzieci w Polsce), a możliwości dotarcia do darczyńców są ograniczone. Fundacja musiała zrezygnować m.in. z organizacji eventów czy też kwestowania przy udziale wolontariuszy. Finansowe skutki pandemii odczuwają też firmy, które na co dzień ją wspierają.

- Te 8 mln zł pozwoli nam na zakup drogich, nierefundowanych leków, pokrycie kosztów rehabilitacji i terapii dla pacjentów z kliniki Przylądek Nadziei. Możemy dzięki nim dalej prowadzić naszą autorską Klinikę Mentalną, która zapewnia wsparcie psychologiczne nie tylko dla pacjentów, ale także ich rodziców - mówi Bartłomiej Dwornik z Fundacji Na Ratunek Dzieciom z Chorobą Nowotworową. 

I dodaje, że choć kwota wydaje się duża, to przy skali kosztów nowoczesnej onkologii dziecięcej w Polsce, jest tak naprawdę kroplą w morzu potrzeb. Jedna nierefundowana terapia potrafi kosztować nawet ponad milion złotych. Dlatego Fundacja szuka nowych, niekonwencjonalnych form pozyskiwania pomocy dla dzieci. W przestrzeni Wrocławia pojawiły się ostatnio dwa Dobromaty. Pisaliśmy o nich tutaj.