Kultura

Rocznica orędzia biskupów. ”Największe tego typu przedsięwzięcie w historii Polski” [WYWIAD]

2020-11-11, Autor: Michał Hernes

– W wyniku naszych badań odkryliśmy rękopis orędzia, napisany przez kard. Bolesława Kominka, i już w tym pierwszym tekście znalazło się słynne zdanie „przebaczamy i prosimy o przebaczenie”. Oznacza to, że od samego początku wrocławski arcybiskup wiązał z tym tekstem bardzo duże nadzieje na zmianę w relacjach polsko-niemieckich – mówi nam Wojciech Kucharski, autor książki „Listy Milenijne”.

Reklama

Michał Hernes: W książce "Listy Milenijne" nakreślił Pan szerszy kontekst jednego z największych w historii Polski przedsięwzięć dyplomacji publicznej. Co to było za wydarzenie?
Wojciech Kucharski: W 1966 r. zorganizowano w Polsce w pewnym stopniu konkurencyjne obchody tysiąclecia Chrztu Polski (kościelne uroczystości) i tysiąclecia państwowości polskiej (państwowe uroczystości). Kościół w Polsce przygotowywał się do tej rocznicy przez 9 lat w ramach programu duszpasterskiego nakreślonego przez prymasa Stefana Wyszyńskiego, nazywanego Wielką Nowenną.

Cztery lata przed rocznicą rozpoczął się zwołany przez papieża Jana XXIII Sobór Watykański II. Ta dodatkowa okoliczność dała możliwość powiadomienia, o tak wyjątkowej rocznicy Kościół na całym świecie. Prymas Wyszyński wysunął propozycję, aby skierować do wszystkich episkopatów na świecie milenijne przesłania, w których zawiadamiano o uroczystościach milenijnych, opisywano skrótowo historię Polski, ze szczególnym uwzględnieniem pierwszych lat chrześcijaństwa na ziemiach polskich, podkreślano istotny dla kultury polskiej kult maryjny oraz w przypadku kilkunastu adresatów opisywano relacje między Polską a krajem z którego pochodzili adresaci.

Biskupi wysłali listy do najpewniej 65 adresatów (a może nawet do 70), wśród nich obok papieża Pawła VI były kraje oczywiste takie jak Niemcy, Francja, Włochy, Hiszpania, czy USA, mniej oczywiste jak kraje Ameryki Południowej, ale byli także odbiorcy zaskakujący tacy jak biskupi z Japonii, Korei, Indonezji, RPA, Indii, Tajlandii, Angoli wielu innych.

Warto podkreślić, że wśród adresatów byli także biskupi ukraińscy i z Czechosłowacji. Co niezwykłe, polscy biskupi w duchu nauczania ekumenicznego wystosowali także swoje przesłania do prawosławnego patriarchy Konstantynopola Atenagorasa, Światowej Rady Kościołów w Genewie oraz najprawdopodobniej do Wspólnoty Taizé. Przesłanie trafiło zatem na wszystkie kontynenty (poza Antarktydą).

W ślad za listami polscy biskupi wysłali do każdego biskupa na świecie (ponad 2500 osób) książkę „Sacum Poloniae Millenium”, w której opisywano dzieje Kościoła w Polsce oraz idee związane z jubileuszem. Biskupi chcieli zainteresować Polską swoich kolegów z całego świata, można zatem stwierdzić, że były to działania z obszaru dyplomacji publicznej.

Zauważmy, że biskupi nie mogli liczyć na żadne wsparcie państwa, gdyż państwo komunistyczne było nastawione wrogo do religii i Kościoła katolickiego w szczególności. Zasięg działania oraz jego efekty w postaci uroczystości związanych z milenium chrztu Polski zorganizowane na całym świcie wskazuję, że mamy do czynienia z największym tego typu przedsięwzięciem w historii Polski.

Jak wielkim wyzwaniem było dotarcie do wszystkich tych listów, przetłumaczenie ich na polski i ich krytyczne opracowanie?
To było gigantyczne przedsięwzięcie. Po pierwsze polegało na stworzeniu listy adresatów, a po drugie – na odnalezieniu listów milenijnych w ich archiwach. Zaczynaliśmy (piszę w liczbie mnogiej gdyż w całym przedsięwzięciu wspierał mnie cały zespół badawczy: Ewa Maj, Katarzyna Bock-Matuszyk, Marcin Musiał, Dariusz Misiejuk, Andrzej Jerie, Grzegorz Majcher, Piotr Zubowski i Lucyna Ratkowska-Widlarz) od wiedzy jedynie o Orędziu do biskupów niemieckich.

Poszukiwania nie zawsze się kończyły sukcesem, ale w większości przypadków tak. Bez wątpienia trzeba było być wytrwałym i ta wytrwałość owocowała. Dam kilka przykładów. Wstępna kwerenda przeprowadzona na nasze zlecenie w archiwum Światowej Rady Kościołów w Genewie wykazała, że nie ma ich zbiorze poszukiwanego przez nas listu. Archiwum to posiada na szczęście dość dobrą bazę archiwaliów. Poświęciłem dwa dni na jej dokładne przeszukiwanie i wytypowałem 30 jednostek archiwalnych, pojechałem na miejsce, przeszukałem je wszystkie i udało się – list został znaleziony. Podobnie było z listem do episkopatu Francji. Nie ma go w archiwum Konferencji Episkopatu Francji, poszukiwałem więc tego listu w archiwum archidiecezji paryskiej, gdzie organizowano główne uroczystości milenijne we Francji.

Wreszcie, czytając ponownie zapisku z dziennika prymasa Wyszyńskiego znalazłem jedno zdanie dotyczące relacji prymasa z kard. Liénartem. To skierowało mnie do archiwum diecezji w Lille, gdzie znalazło się polskie Orędzie.

Zastanawiałem się, kto wspierał biskupów logistycznie w tym przedsięwzięciu, kto przepisywał listy i kto je tłumaczył. Na podstawie dziennika prymasa postawiłem hipotezę, ze były to polskie siostry zakonne z Rzymu i był to strzał w dziesiątkę. W archiwum Sióstr felicjanek znalazłem nawet fotokopie trzech podpisanych już Orędzi.

Mogę powiedzieć, że napisałem kilkaset listów do wszystkich możliwych archiwów, w których mogłyby być przechowywane listy milenijne – od Konga, przez Indonezję, Kolumbię do Norwegii. W kilku przypadkach zakończyło się na błyskawicznej reakcji, np. tego samego dnia którego wysłałem prośbę do episkopatu Szwajcarii otrzymałem skan listu milenijnego. W większości przypadków były to żmudne poszukiwania.

Natomiast w przypadku tłumaczenia i opracowania pojawiło się kilka problemów. Po pierwsze język użyty w tych tekstach jest specyficzny – kościelny i nieco archaiczny. Po drugie stan spraw zmienił się w ciągu ostatnich 55 lat. Przykładowo niektórzy wspomniani w listach kandydaci na ołtarze zostali w międzyczasie beatyfikowani i kanonizowani. Poważnym dylematem była także kwestia unifikacji słownictwa, gdyż teksty te są dość do siebie, przynajmniej w pewnych fragmentach podobne. Musiałem zatem rozstrzygnąć, czy unifikować w poszukiwaniu pierwotnego rdzenia tych tekstów, czy oddawać w tłumaczeniu specyfikę poszczególnych języków.

Co Pana najbardziej zaskoczyło w tych listach?
Skala i tempo przedsięwzięcia. Przygotowanie i wysłanie tych tekstów zajęło ok. 2 miesięcy. Wśród 65 tekstów, 16 miało zindywidualizowany charakter. Ich autorzy starali się uchwycić specyfikę stosunków Polski z danym adresatem. Moim zdaniem nie zawsze udało się to w doskonały sposób. To sprawia, że teksty te są ciekawe.

Moim zdaniem najlepsze i najbardziej dopracowane to listy do biskupów niemieckich, austriackich i francuskich. Bardzo ciekawe są także listy ekumeniczne do patriarchy Atenagorasa i Światowej Rady Kościołów w Genewie.

List do Włochów jest interesujący, ale zawiera bardzo dużo błędów historycznych. Przytacza chociażby listę nieistniejących biskupów gnieźnieńskich. Natomiast znacznie mniej dopracowane są teksty wysłane do biskupów Czechosłowacji, Jugosławii i Ukrainy. W tekstach tych oczekiwałbym znacznie głębszego opisania relacji Polski z tymi krajami, ale sam gest wystosowania do tych adresatów listów milenijnych jest już znaczący.

Wśród listów znalazło się m.in. słynne „Orędzie biskupów polskich do ich niemieckich braci w chrystusowym urzędzie pasterskim”. Do jakich wniosków doszedł Pan do porównaniu ich z pozostałymi listami?
Bardzo dużo mógłbym na ten temat mówić, ale pozwolę sobie tylko stwierdzić, że na tle wszystkich listów Orędzie do biskupów niemieckich jest wyjątkowe. Nie tylko z uwagi na wyjątkowość polsko-niemieckich relacji na przestrzeni tysiąca lat. W liście tym obok zaproszenia na uroczystości milenijne i opisania relacji Polaków i Niemców na przestrzeni lat zaproponowano także model pojednania oparty na trzech filarach: prawdzie, gotowości do dialogu bez polemizowania i gotowości do przebaczenia i uznania własnych win.

W wyniku naszych badań odkryliśmy rękopis Orędzia, napisany przez kard. Bolesława Kominka, i już w tym pierwszym tekście znalazło się słynne zdanie „przebaczamy i prosimy o przebaczenie”. Oznacza to, że od samego początku wrocławski arcybiskup wiązał z tym tekstem bardzo duże nadzieje na zmianę w relacjach polsko-niemieckich. Nie przeliczył się, ta zmiana dokonała się częściowo jeszcze z jego życia…

Czy to koniec Pańskich badań nad "Listami Milenijmymi", czy jest jeszcze sporo do zbadania i przeanalizowania?
Temat ten po wydaniu książki w pewnym sensie jest zamknięty i pozostaje mi jeszcze kilka drobiazgów w toku. Bardzo chciałbym przeprowadzić kwerendę w materiałach Wspólnoty Taizé in situ. Wierzę, że znajdę tam oryginał listu, prowadzę również korespondencję z instytucjami z Korei, dotąd bezskutecznie. Zakładam przy tym, że w przypadku tych kilku adresatów, odnalezione listy nie będą się znacząco różniły od ich wersji brulionowych opublikowanych w książce.

Oceń publikację: + 1 + 5 - 1 - 4

Obserwuj nasz serwis na:

Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu www.tuwroclaw.com nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Najczęściej czytane

Alert TuWrocław

Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera www.tuwroclaw.com i napisz nam o tym!

Wyślij alert

Sonda

Na które polskie owoce czekasz najbardziej?







Oddanych głosów: 1277