Shahabuddin Rahman chce być burmistrzem na Dolnym Śląsku. Obiecał wszystkim kebaby i robi furorę

- Moja prapraprababacia urodziła się tutaj, a historia baśniowej Kamiennej Góry przekazywana jest w mojej rodzinie z pokolenia na pokolenie. Po 30 latach ciężkiej pracy wreszcie udało mi się spełnić moje największe marzenie i zobaczyc to wspaniałe miejsce na własne oczy. Od razu wiedziałem, że chcę tu zostać na zawsze. Chcę kieroać miastem Kamienna Góra, gdyż widzę przed nami olbrzymią perspektywę - mówi w profesjonalnie zrealizowanym spocie wyborczym Shahabuddin Rahman. Dalej obiecuje budowę międzynarodowego portu lotniczego w Ptaszkowie, nowoczesnego centrum biznesowego na osiedlu Antonówka, a na koniec - darmowy kebab dla każdego mieszkańca.

KLIKNIJ I ZOBACZ ZDJĘCIA

Dla tych, których taka perspektywa dolnośląskiego miasteczka wydaje się być kusząca, nie mamy jednak dobrych wiadomości. Wśród czterech oficjalnych kandydatów na burmistrza Kamiennej Góry nie ma żadnego o nazwisku Shahabuddin Rahman. Bo rozprzestrzeniająca się wiralowo kampania to tylko żart grupy mieszkańców miasteczka, znudzonych schematycznymi i nadmuchanymi hasłami wyborczymi w trwającej w Polsce kampanii wyborczej. W spocie wystąpił jednak prawdziwy mieszkaniec Kamiennej Góry, faktycznie pochodzący z Bangladeszu.

Czy obcokrajowcy w ogóle mogą startować w wyborach w Polsce? W tych samorządowych, tak. Ale nie wszyscy i nie na każde stanowisko. Prawo startu w wyborach do rady gminy, rady miejskiej lub rady powiatu przysługuje obywatelom Unii Europejskiej, obywatelom Wielkiej Brytanii oraz obywatelom Irlandii Północnej. Muszą jednak udowodnić, że stale zamieszkują na terenie danej gminy czy powiatu (na przykład, że mają tu mieszkanie czy płacą podatki). Obcokrajowcy, nawet ci z Unii Europejskiej, nie mogą jednak startować w wyborach do sejmiku ani w wyborach wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Mogą za to w tych wyborach głosować.